Przy okazji, ciągle pamiętam o wyzwaniu stylizacji lalek na bajkowe postacie. Pomysł dojrzewa, ale obiecuję że w końcu dojrzeje.
Wracając jednak do teraźniejszości.
Niedawno pewna osóbka zażyczyła sobie księżniczkowej sesji Joy. Ucieszyło mnie to tym bardziej, że dwa dni przed wypowiedzeniem skromnego życzenia, sesja była już gotowa :D
I nie z sukienką z second hand'u, choć zgadzam się, że nie byłoby wielkim faux pas, gdyby JJ ubrała na sesję którąś z prezentowanych już wcześniej kopciuszkowych balówek.
W trakcie tworzenia bożonarodzeniowej kolekcji oprócz zielonych szyfonowych kółek znalazłam także gotowe czerwone płatki ze sztywnej organzy. Wiedziałam, że będę miała spory kłopot z dopasowaniem do tego góry, bo choć czerwień jest jednym z moich ulubionych kolorów, jakoś trudno znaleźć go w materiałach dla lalek. I pewnie żyłabym w tym przeświadczeniu jeszcze czas jakiś, jednak szczęśliwie, w moje łapy wpadł nieruszany od lat porządny kawał bordowej sukienkowej koronki, zakupiony z myślą o mojej kreacji na wesele. No jak znalazł góra do mojej organzy, szczególnie że koronka się przecież nie siepie. Wystarczy ją tylko zszyć, nawet podkładać nie trzeba (i chyba jest to niewskazane).
To ją tylko zszyłam i w 5 minut miałam już bazę do nowej balowej sukienki. Spokojnie, bez presji czasu, w dwa kolejne wieczory doszyłam ręcznie przygotowaną organzę. Pozostało tylko rozwiazać wiązanie na szyi.
Łatwo się mówi, gorzej zrobić.
Nie wiem czy każdy tak ma, ale w moim przypadku szybciej powstaną trzy nowe ubrania niż doszyję do czegoś brakującą haftkę czy zatrzask. Tak po prostu mam. I pewnie sukienka odczekałaby jeszcze swoje, ale przecież tak wiele stało się ostatniej wigilii....
:* :* :* (wie kto i wie za co)
Kiedy pełna emocji, pod wpływem dużego stężenia endorfin kładłam się spać tamtego wieczora, szybko sobie o niedokończonej sukience przypomniałam i obiecałam że będzie to balówa dla JJ.
I przed sylwestrem była już wykończona. Czekałam, a w zasadzie czekałyśmy tylko na odpowiedni moment.
I jestem przekonana że się doczekałam, a chwila była wyjątkowa, o czym za chwilę przekonacie się sami.
Kolekcja: Cinderella
Modelki: Joy-Jules (JJ)
Zaskoczeni?
Pozytywnie?
Pewnie że mogłam zrobić sesję na jednej z kanap, ale przecież JJ to niezwykła lala i należy jej się niezwykła sesja. A śnieg wydał mi się do tego bardzo odpowiedni.
W końcu królewna Śnieżka, Królowa Śniegu, sama, modna ostatnio Elsa..... i mogłabym jeszcze tak wymieniać i wymieniać.
Ale czy powyższe zdjęcie nie wystarczy za sto słownych argumentów?
Czy piękna królewna, w przepięknej sukni, biegnąca ośnieżonym lasem na bal nie będzie idealnym tematem przewodnim mojej nowej kopciuszkowej sesji? Szczególnie że przepiękna suknia jest koloru nasyconej czerwieni.
Kilka śmiesznych faktów dotyczących tej sesji:
1. Odbyła się w tym samym czasie co zdjęcia Darii i Anji. Znaczy że na spacer poszłam z trzema lalkami ukrytymi w spodniach i pod kurtką (jak udało mi się to zmieścić......).
2. Co wydaje się niesamowite, przez tą całą bardzo niekomfortową podróż fryzura lalki nie zepsuła się ani o milimetr. Pogoda i wiatr zrobiły więcej zniszczeń niż marsz pod bluzą i kurtką.
3. Od dnia doszycia dołu z organzy walczyłam aby doszyte płatki okiełznać i w miarę ułożyć. Prasowałam, prostowałam, związywałam. Sukienka się obłaskawiła, jednak w przeciwieństwie do włosów, cała ta praca została zniweczona podczas "transportu". Jak się na miejscu okazało - dzięki Bogu, bo tak potargana i poczochrana wygląda zjawiskowo.
Osobiście bardzo mi się podoba cały pomysł na tą sesję, również wykonanie. Przeszkadza mi tu tylko piesek w tle, bo jak przy zwykłych codziennych sesjach mógł przez zdjęcia spokojnie się przewijać, tak tutaj trochę mi nie pasuje.
A Wy co sądzicie o tej niecodziennej sesji balowej?
No i jak podoba się sukienka?
Życzenie spełnione AG?
NO WOW PO PROSTU!!! Życzenie spełnione w 100% przepięknie i w bajkowej zimowej scenerii, nawet nie spodziewałam się, że to będzie taka wyjątkowa suknia,a jest przepiękna z cudowną czarną kokardą... niesamowicie wygląda jakby biegła na 3 zdjęciu i moje ulubione gdzie pozuje z boku:) Pięknie dzięki za spełnione życzenie:)))ag
OdpowiedzUsuńHa!!!!Bo JJ biegła na bal ;)
UsuńCieszę się że życzenie spełnione, a ze 100% mogę być tylko dumna. Miało być wyjątkowo, bajkowo magicznie i tanecznie.
Moje ulubione to zdjęcie nr 4. Sukienka przepiękna, brak mi słów. Przepiekny kolor, krój, kupuję ją w całości. Chętnie założyłabym ją sama. DG
OdpowiedzUsuńTeż miałabym ochotę pobawić się w takiej kiecce na weselu nienajlepszej kuzynki :P
Usuń