poniedziałek, 30 stycznia 2017

co powiecie na słońce

Ponieważ dzisiaj mam naprawdę wszystkiego serdecznie dosyć (wyżej niż po dziurki w nosie) nie będzie jeszcze prezentacji kuchni. Do tego potrzebna jest super pierwsza sesja - a  z takim nastrojem jaki posiadam dzisiaj to się po prostu nie uda.

Dlatego postanowiłam wyciągnąć coś może starego, ale za to zrobionego z przyjemnością, radością i z sercem. a na dodatek pełne optymizmu i słońca.  

Because today I've enough of everything and I'm tired of all,  will not yet present thekitchen. For this I need a great first session - and today it's impossible.

So I decided to show something maybe old, but it is made from pleasure, joy and heart.
and in addition is full of optimism and sunshine.


Kolekcja: no_name
Modelki: Daria








 






Nic więcej nie powiem.

I will not say anything more.

piątek, 27 stycznia 2017

Sukienka na bis

Sama w to nie wierzę, ale moja kuchnia jest gotowa !!!!!
Jeden króciutki tydzień roboczy z pacą w tle, ale muszę przyznać że zasadzie w nosie miałam wszystko inne, tak mnie ten projekt pochłonął.
I jest efekt. Ba, nawet mi się ten efekt podoba. Oj Pszczółko, już się nie mogę doczekać Twojego domku dla lalek.

Ale nie o kuchni dziś będzie bo jeszcze muszę zrobić podłogę :)
Dziś ponownie śnieg. Skoro ta przeklęta zimowa aura nie chce od nas odejść to może i dobra okazja na więcej śnieżnych tematów :)
Albo nie. Dziś znów postawię na minimalizm i ręcznie robioną sukieneczkę, ale za to dla odmiany na brunetce.
Brunetce, która od dziś jest Lilly.
Jak wiece, lub właśnie się dowiecie każde imię nie tylko pasuje do moich lal, ale ma też podwójne dno. I wyjaśnię tylko tyle, nie wdając się w niepotrzebne szczegóły, że moja Lilly jest od Silly.

A że już po oficjalnej kolędzie, po trzech królach, to potraktujcie tą sesję jako oficjalne i ostatecznie pożegnanie z Bożym Narodzeniem 2016.

I can not believe it, but my kitchen is ready !!!!!One very short working week with a dailywork in the background, but I must admit that I was so in it, this project consumed me.And it looks quite good. I like the effect.
But it's not about the kitchen today because I don't have the floor :)Today again the snow. Since this damned winter weather does not want to gone and it may be a good opportunity for more snow here :)Or not. Today  I will show you minimalism and hand-made dress again, but it is for a change "on" the brunette.Brunette, which from today is Lilly.
You know, or just will know that my names not only fit my dolls, but have also a second bottom. I'll explain without going into unnecessary detail that my Lilly is from silly.

Let's say good bye to Christmas 2016 with this session
.
Kolekcja: no_name
Modelki: Lilly







 





I choć strasznie spontaniczna była ta sesja to podobają mi się te zdjęcia  i ich jakość z nowego aparatu i fajny pomysł i fantastyczne tło :)

And although this was realy spontaneous session is like this pictures, their quality from new camera,  cool idea and a fantastic background :)

środa, 25 stycznia 2017

Ja cie krecę, znów Ola

No to jest dopiero niespodzianka!!!!
Ola dzisiaj na blogu. W zasadzie od jej wizyty minął już prawie rok, a u mnie ciągle obecna.
Mało tego. Po sesji na śniegu w swoim narciarskim stroju i granatowej tiulowej spódnicy sesja w płaszczyku była jej trzecią sesją  u mnie. Ale się naczekała na premierę :)

Well, this is a surprise !!!!
Ola again on my blog. In fact, it is almost a year when she was at my home, and she's still present here. And today's session is her third (after pics in her ski suit and dark blue tulle skirt)  :)


O ubraniach może słów parę.
Mój ulubiony biały płaszczyk już znacie i to nie tylko z tej nienajlepszej sesji w plenerze, ale także z poprawkowej zdanej na szóstkę z plusem. Oczywiście mówi się że diabeł tkwi w szczegółach, że dodatki często potrafią zrobić całą robotę, ale ciągle trudno mi uwierzyć jak kilka koralikowych guzików i kawałeczek sznureczka mogą tak diametralnie zmienić wygląd ubrania. Gdybym sama tego nie doświadczyła na własnej skórze trudno byłoby mi uwierzyć w taką niewiarygodną metamorfozę.
Sukieneczka to oczywiście też moja produkcja, zeszłoroczna, ale w związku z tym że bardziej zależało mi na prezentacji zimowych kurteczek, z których byłam tak dumna nie udało się pokazać sukienki. A nie mogłam upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu, bo wełaniaczka nie udałoby się schować pod wąziutkie płaszczyki

Few words about the clothes.
My favorite white coat you already know, and not only from the most ugly session ever (outdoors), but also from cute rehabilitation session (for A+) . Of course, it is said that the devil is in the details, that accessories "making" often whole outfit, but it is still hard for me to believe, how few beats buttons and a piece of cord can dramatically change the look of your clothes.
The dress is of course also my production, from last year, but at that time I was more focused on presenting winter jackets, than dresses. Because my coats were thin I couldn't kill two birds with one stone, and have dresses under my amazing coats :)


Za to teraz nadszedł czas na prezentację:
And now it's time for presentation:

Kolekcja: no_name
Modelki: Ola













Zdecydowanie, co pokazują kolejne sesje, to jedna z piękniejszych twarzyczek, które wyszły spod pióra firmy Matel. A jeśli dodać do tego genialną oryginalną fryzurkę (której nie śmiałam ruszyć) ubrać lalę w biele i błękity (które pasują chyba każdej rasowej blondynce) na dodatek mojej własnej roboty i projektu :D ; p  nie może powstać nic innego jak pełna sukcesu sesja fotograficzna.

Definitely this is one of the most beautiful faces which came from the pen of Matel.
 And if you add to this face brilliant original haircut (which I did not dare to move),  dress doll in white and blues (which probably fit each  blonde girl) clothes designed and made  by me :D; p you can only get complete, amazing photo session.

niedziela, 22 stycznia 2017

Pierwsze śniegi i wielka tajemnica

Dziś naprawdę bardzo, bardzo króciutko, bo oddałam się w całości ogromnemu przedsięwzięciu. Nawet nie wiem czy mnie nie poniosło......bo robię kuchnię.
Precyzyjniej kuchnię z aneksem salonowym :P

Ostatnio doszłam do wniosku że moje dioramy są puste. Dwa mebelki, kilka książek i od czasu do czas kwiatek. A co by było gdyby większość przestrzeni została kompletnie i totalnie "zagracona"? Cóż, krótce się przekonamy.

Dlatego dzisiaj, bez zbędnych komentarzy i marnowania, tak ostatnio cennego i nieuchwytnego mojego wolnego czasu, dzisiaj kilka foteczek z pierwszego poważniejszego śniegu , aczkolwiek, to jeszcze nie te śnieżyce które opanowały cały kraj. I co u mnie rzadkie, ponownie Joy Jules

Today, really very, very short, because I gave myself entirely to an enormous project. I do not even know if I'm not overdone it...... because I'm doing the kitchen.
A strictly kitchen with a living annex  :P
Recently I came to the conclusion that my dioramas are empty. Two pieces of furniture, some books, and from time to time a flower. And what would happen if the majority of space would be completely and totally "cluttered"? Well, we shall see it briefly.

Therefore, today, without unnecessary comments and wasted, so precious and elusive my free time, today some photos with first  snow in Polandt, though. And what is rare here, again Joy Jules


Kolekcja: no name
Modelki: JJ (Joy-Jules)





 



 
I powiem Wam tylko tyle - bez durnej czapki tysiąc razy lepiej.
O ubrankach nie będę pisała
bo już je wszystkie widzieliście :)


And I'll tell you only so much - without the stupid hats thousand times better.
I will not write about clothes because I've seen all of them earlier :)


wtorek, 17 stycznia 2017

Fatana czapka

Dziś wyjątkowo krótko, bo i wyjątkowo ohydne zdjęcia wyszły.
I aż trudno uwierzyć że to wszystkiemu jest winna ...... fatalna czapka.
Jedna, mała, głupia czapka, a dokładniej czapkowy nocnik.
No tak kompletnie zepsuł sesję, że nie mam z czego wybrać.
Stąd króciutki wpis i skromniutkie foty.....
 
A miało być tak pięknie przy pierwszym w tym roku wielkim mrozie....
i to z nowym aparatem :( 
 
Today, very briefly, because I have extremely hideous pictures .
And it is hard to believe that an ...... awful hat is guilty of everything.
One, small, silly hats, or more hat-potty.
This hat so completely broke down the session,
that there is nothing
to choose.
That's why the entry is very short and so less pictures .....

And it could be so beautiful..... first big cold this year and first time with a new camera :(


 Kolekcja: no name
Modelki: JJ (Joy-Jules)