niedziela, 26 lutego 2017

Płaszczyk a'la śledzik

Choć w ogóle nie widać śniegu, zapewniam że to środek zimy, mało tego, załapałam się na takie wiatrzysko że lalka nie mogła ustać na własnych nogach. Asekurowana wsparciem z powietrza odstawiała piruety godne primabaleriny. Wspierana z boku była po prostu zdmuchiwana zaliczając niekończące się gleby. W różnych warunkach atmosferycznych zdarzało już mi się robić sesje, ale takiego halnego to jeszcze nie miałam.

Owszem, z sesji mogłam przecież zrezygnować, ale miałam przepuścić wolną okazję?? Nie ja.
Zacisnęłam zęby, koszulkę wsadziłam w spodnie, włosy pod kaptur schowałam, lalkę mocniej złapałam i do pracy, rodacy :)..
Płaszczyk miał być więcej niż WOW.
Nie wiem jak mi to wychodzi, ale wszystko co tnę ostatecznie jest króciutkie. Jak długo bym nie cięła, jeden element jest zawsze krótki.
Za to dzisiejszy płaszcz jest naprawdę długi.
Ma ślicznie leżącą stójkę.
Ciekawie skrojoną górę.
I na tym koniec zalet.

Although there was no snow, I asure you it's middle of winter, and it was so windy  that doll could not stand on their own feet. She was dancing like prima ballerina. I did many sessions, but never with such a strong wind.
The coat supposed to be one big WOW!!!!!.
I don't know how iIm doing it, but  everything what I sew is at the end short (or even too short).
But today's coat is really long.
It has a pretty stand-up collar.And that's the end of advantages.

Za to wad ma pod dostatkiem. Jakbym je w jakiejś promocji dostała.
Zacznę od tego, że moim zdaniem wyszedł za wąski do tej długości. Niestety zobaczyłam to dopiero  podczas kompletowania stroju na sesję, no i oczywiście potem na zdjęciach. Nie dość e wygląd jak śledź, to ubranie pod niego sweterka czy chociażby luźnej bluzeczki jest niemożliwe. Próbowałam i pourwałąm cekiny z jednego golfika.
Już wcześniej (przy poprzednim płaszczyku z tego materiału) wspominałam że szyjąc je przesadziłam z wąskimi rękawami. I jak jeszcze w tamtym po ciężkich zmaganiach lalkową rękę udało się ostatecznie wsadzić, tak w tym przypadku jedyne co mi się udało to kompletnie porwać lalkowymi palcami podszewkę. Musiałam przez to awaryjnie skrócić rękawa jeszcze przed sesją.
Kiedy rozpruwałam kawałek podszewki z pleców żeby do rękawów się dostać, wycięłam nożyczkami dziurę w podszewce.
A sama podszewka, choć piękna, milutka, mięciutka, z połyskiem (z tych droższych) to pruje się cholera jak przetarte gacie.

But it has plenty of defects. In my opinion, coat is to tight to its length. Unfortunately, I saw it too late - picking up the clothes for the session, and of course on the pictures.  Coat in general is too tight. I barely was able to put a shirt under.
I'm almost always saying, that my sleeves are to tight. This time I was even not able to put doll hand in them, and even needed to shorten the sleeves right before the session.

Kolekcja: no name
Modelki: Summer






 




 
 


Tą jedną sesję przetrwałam, bo rozpięty płaszcz aż tak źle nie wygląda, ale była to pierwsza i ostatnia jego sesja. Szkoda, bo sam materiał w szyciu jest fantastyczny. Aż żal go do śmieci wyrzucać. ale co zrobić.
Jedynie na przyszłość mogę zaopatrzyć się w podszewki elastyczne. Nie są takie ładne, nie są miła ale przynajmniej nie rozchodzą się w palcach.

A zauważyliście może mistrza drugiego planu :)
Oczywiście znów mi towarzyszył

This one time I survived photoshoot because  unbuttoned coat  does not look so bad, but it was his first and last session. Too bad, because material was fantastic


 
Ne tylko pogoda utrudniała sesję. Miałam jeszcze gościa, który wcale swoją obecnością sesji nie ułatwiał.
Ale co robić kiedy kocham futrzaka :D

Not only weather made my session hard. I also had guy who does his presence my work even more difficult.
But what to do when iI love this furry: D

piątek, 24 lutego 2017

Z zimą w tle

Dzisiaj trochę przekornie.
W życiu ocieplenie, na blogu śnieg :)
Kiedy na ulicach można już panować nad autem, kiedy po chodniku można stąpać pewnym krokiem nie straszne nam zimowe sesje ze śniegiem w tle.
A ta sesja jest niebyle jaka :)
Mogłabym powiedzieć że nawet wyjątkowa przez swoje poświęcenie, ale wtedy bym skłamała, bo tych moich poświęceń dla sesji jest sporo :)
Tym razem mówię o tym:

Today, a little defiantly.
In real life  warming, the snow on the blog :)
When you are able to control the car on the roads , when you can walk on the sidewalk and each step is not scary any more winter sessions with snow in the background is not so bad idea.
And this session is a special one :)
I could tell that even unique because of my dedication, but then I would lied, because  my sacrifices are often during my sessions :)
This time I'm talking about:


 
Wierzcie lub nie, ale często moje zimowe chwilowe sesje powstają w klapkach na nogach. Bo niby jak się tu przejmować właściwym obuwiem, szukać go, zakładać, zdejmować, zakładać.... nosić, kiedy pod nosem leżąd omowe klapki a sesja ma dosłownie trwać 5 minutek. Złego licho nie bierze, a nawet gdyby miało taki zamiar, to jak tu chorować od kilku minut gołych nóg na mrozie. No nawet nie wypada :)

Believe me or not,  often my temporary winter sessions are created in flip-flops on my feet. Because how to be worried about proper footwear, look it up, wear, remove, pt on ....  when homy flip-flops lying in front of my eyes ans session literally schould take 5 minutes. Evil devil does not take, and even if it would have such an intention, how could I suffering from a few minutes in the cold because of bare feet. It's too silly :)
 
 Kolekcja: no_name
Modelki: Hope


 










 
Po raz kolejny zestaw prezentowany na sesji nie jest niczym nadzwyczajnym. Grube leginsy (jak na śnieg przystało), golfik i wełniana kamizelka. Nic takiego, ale bardzo go lubię. Może to wina radosnej kolorystyki, mięciutkiej kamizelki, a może tak właśnie powstają najlepsze stylizacje miesiąca (teraz to sobie zażartowałam).

Once again  presented set is not unusual. Thick leggings (it's winter), golf and cardigan. Nothing like special, but I really like it.  Maybe it's joyful colors, softest vest, and maybe that's how the best styling of the month is created  (now it myself joked) .
 

środa, 22 lutego 2017

Gra o tron część czwarta

Choć trochę trudno w to uwierzyć to gdzieś mi uciekła ostatnia część sesji Gry o Tron.
Nie wiem jak to się stało - no ale się stało.
Nazywajcie to starością, sklerozą, starczą demencją - wszystko przyjmuję na klatę.
A w trakcie przyjmowania..... staram się naprawić błąd.

Najpierw dla przypomienia poprzednie "Czytadełka"

Although it's a hard to believe,  I forgot about last part of the Games of Thrones session  somehow. I do not know how it happened - but  happened.Maybe it's because old age, multiple sclerosis, senile dementia - I accept al. of this.And during the proces ..... I try to fix the error.First recall for the previous Reading Ladies 



A dziś Hope w lekko ascetycznej scenerii - zważywszy że pracuję nad wypaśnymi dioramkami ;)

Za to nie można tego powiedzieć o kolejnej tiulowej spódniczce, która wyszła spod mych rąk,  na dodatek z brokatem :)
& panterkowym body.

Najwyraźniej Hope jest wielką fanką GRRM i każde spotkane z jego magicznym świecie traktuje jak odświętne wydarzenie do którego należy się należycie przygotować.
Powiem że ewidentnie się do niego przygotowała, wybierając przy okazji może nie najwygodniejszy, ale za to najlepiej prezentujący się fotel.
I chyba nie ma już co dodawać, zapraszam do czytania..... przepraszam, do oglądania.

Today Hope is in a slightly ascetic scenery - esspecialy I'm working now on a BIG projects.But  I cann't said this bout next tulle skirt, which came out of my hands, topped with glitter :)& Panther body.
Apparently Hope is a big fan of GRRM and each met with his magical world she treats as a festive event which should be duly prepared.I will say, that clearly, she pepared herself, selecting except extraordinary clothes, maybe not be the most comfortable, but best presenting chair.I think there is no longer what to say, I invite you to read ..... sorry to watch my work.

Kolekcja: no_name
Modelki: Hope













poniedziałek, 20 lutego 2017

Kamizelka dla Barbie w minut 5 i wiele innych pomysłów

Zapraszam serdecznie do kącika Pszczółki M.
Choć bardziej powinnam zaprosić Was na misz-masz, bo dzisiejszy wpis będzie taką mniej lub bardziej chaotyczną zbieraniną niczego i wszystkiego.

Jak już wiecie udało mi się pod koniec zeszłego roku wyczarować coś dla Pszczółki M. pod choinkę. Czemu się udało?
Bo postawiłam na kącik Pszczółki czyli łatwo, szybko przy okazji przyjemnie a jak jeszcze z miłym dla oka rezultatem.
Jednak samą mnie zaskoczyło jak szybko można wyczarować zimową kamizelkę dla lalek. Może przesadziłam z tymi pięcioma minutami ale jeden kwadrans to max. 

I cordially invite you to the Bee M. Corner.
Though I should invite you better to a mish-mash, because today's post will be the more or less chaotic jumble of anything and everything.

As you know I was able to prepare something for Bee M. for Christmas. Why did I?
Because my gifts were from Bee M. Corner - simply, quickly, and hopefully good looking.
However, even I surprised myself how fast a winter vest for doll can be made. Maybe it was not exactly five minutes but one quarter is max.


Kamizelka
jedyna trudność w jej wykonaniu to znalezienie odpowiedniego materiału. Ja miałam go z resztek z ludzkich rozmiarów kamizelki.
Myślałam przez bardzo krótką chwilkę która ze stron byłaby dla małej dziewczynki atrakcyjniejsza (futro, czy połyskująca imitacja skóry), ale szybko doszłam do wniosku że futro idzie na zewnątrz bo materiał jest bardzo sztywny i szycie go na lewej stronie a potem wywijanie zamiast kamizelki stworzyłoby zbroję, a tego nie chciałam.
Za to futerko bez żadnego problemu mogłam szyć na stronie prawej, zachowując fason i formę.
I jedyne wyzwanie jakie na mnie czekało to dobry wykrój.
Zresztą, przecież zawsze mogłam gdzieś szew pogłębić, gdzieś przepuścić.... - nie było strachu.
No to wycięłam coś na kształt kamizelki, zszyłam ją na prawej stronie zgodnie z zielonymi kreskami na zdjęciu i w niecały kwadrans ubranie było gotowe.

Vest
the only difficulty is to find a suitable material. I had it as a remnants of the human sized vest.
I thought for a very brief moment which side of material would be more attractive for a little girl (fur or shimmering leather imitation), but quickly came to the conclusion that the fur is going on outside because
the material is very stiff and I did want to create a vest not an armor.
With fur, without any problem, I was albe to sew on the right side, keeping the shape, size and form.
And the only challenge that awaited for me was a good cut.
Anyway, after all, I was always able toseam deeper
, somewhere  somewhere pass .... -
there was no fear.

So I cut out something like a vest, sewn it on the right side (the green lines in the picture) and in less than fifteen minutes vest was ready.







Ubranka:
do kamizelki postanowiłam doszyć coś jeszcze (no błagam........ mała kamizeleczka pod wielką choinkę??????????).
Postawiłam na równie sprawdzone leginsy (zszywane fastrygą na lalkowych nogach żeby były dopasowane) w dziecięcych kolorach, bo choć Barbie jest panią, to niezmiennie jej właścicielka jest jeszcze malutka dziewczynka.
W tym roku postawiłam na bluzkę z długim rękawem- po raz pierwszy. Za to rękawy są bardzo szerokie i jeszcze rozszerzane na dole, żeby nie było najmniejszych kłopotów z przeciąganiem ich przez lalkowe dłonie. Góra na gumce pozwala na uszycie obszernego ciuszka - łatwiej zakładanego przez dziecko, które dzięki niej dobrze trzyma się na lalce i nie opada w trakcie zabawy.

Clothes:vest was defenetelly not big enought under a great  Christmas Tree .I decided to sew also leggings (sewn on a doll legs to make them fit) in cheerful colors, because even though Barbie is the grown lady, her  owner is still a little girl.This year, I sewn a shirt with long sleeve for the first time. But the sleeves are very wide and even extended to the bottom, not to have a  trouble with putting pice of clothes on a doll. Top with elastic band allows to  sew extensive top -can be easily putt on a doll on.






Ponieważ uszyte ubranka nie miały zbyt świątecznego charakteru, a powstały niezwykle szybko, rozochocona postanowiłam uszyć coś ze świątecznym akcentem.
Tak powstała bluzeczka bez rękawków i kilka zszytych ze sobą warstw szyfonu tworząc spódnicę.
A ponieważ to chyba spódnica zrobiła największą furorę, kilka tygodni później zaliczyłam podejście nr dwa do ludowego klimatu (o tym za chwilkę).
Na szczęście znalazłam odpowiedni materiał w swoich zasobach :)
Resztka to pestka.

Clothes:vest was defenetely not big enought under a great  Christmas Tree .I decided to sew also leggings (sewn on a doll legs to make them fit) in cheerful colors, because even though Barbie is the grown lady, her  owner is still a little girl.This year, I sewn a shirt with long sleeve for the first time. But the sleeves are very wide and even extended to the bottom, not to have a  trouble with putting pice of clothes on a doll. Top with elastic band allows to  sew extensive top -can be easily putt on a doll.
Because sewn clothes were not too "Christmasy, and were made fast, I decided to sew something more for Christmas.






Spódnica
Dwa prostokąty materiału- jeden krótki, by pasował na biodra lalki, drugi długi do marszczenia.
Dłuższy zmarszczony należy zszyć z krótszym, boki zszyć razem i spódnica gotowa.
Ja akurat trafiłam na przeszkodę :)
Moja spódnica miała być na gumkę, wszystko odmierzyłam, dopasowałam, gumeczkę doszyłam do materiału i ...... okazało się ze bawełna z której szyłam była na tyle gruba i mięsista że na stałe rozciągała swoja grubością gumkę. Spódnica stałą się za luźna.
Widzicie, mi też zdarzają się WIELKIE WPADKI,. Dlatego nie ma się co martwić, tylko szukać rozwiązania :) ja zszyłam głębiej materiał i nadwyżkę po prostu wycięłam.

Skirt
Two rectangles of material- one short to fit
on the doll hips, other longer for wrinkling.
Wrinkled longer one needs to be sewn with shorter. Sides sewn together and skirt is ready.
Only I  came across an obstacle :)
My skirt was to be with elastic.
All was measured out, matched, elastic was sewn to the material and ...... it turned out that cotton from which skirt wassewed was so thick and padded that permanently extend with their thickness elastic. Skirt was too loose.
You see, I also have BIG mishaps,. Therefore there is nothing to be worried about, just look for a solution :) I sewn deeper sides of material and the excess simply was cut out.






Sukienka
Postanowiłam uszyć też sukienkę na bazie dwóch trapezów zszytych bokami ze sobą (tylna część miała mieć wszytą gumeczkę dla lepszego trzymania.
Wycięłam dwa trapezy - jeden nieco zaokrąglony na górze (przód sukienki)
DO góry tylnej części doszyłam gumkę, boki zszyłam i...... ten sam kłopot :)
Gruba bawełna naciągnęła gumkę i sukienka po prostu zsuwała się z lalkowego ciała.
Znalazłam rozwiązanie. Na dekolcie zrobiłam kontrafałdę, którą dla wzmocnienia efektu udekorowałam cekinami w kolorze haftu. I kto mi teraz udowodni że efekt końcowy nie był zamierzonym i zaplanowanym :P

Dress

I decided to sew a dress based on trapezoids Simply two sides of the trapezoids sewn together (the back part was to have elastic).
I cut two trapezoids - one slightly rounded at the top (front of dress).
Unfortinatelly
the was the same problem with elastic :)
Again I found a solution. At the neckline contrafold was made. For a better effect a addet sequins. And who will prove  now that the end result was not intended and planned: P








Miłego szycia