poniedziałek, 26 marca 2018

Plisowanka blue

Dalej zaklinam wiosnę  dziś niebiańska odsłona sentymentalnej plisowanki. Niebiańska bo niebieska, z JJ w roli modelki, w duecie z całkiem fajnym body, które miało już na blogu swoją premierę jednak wydaje mi się że jak na sukces w wykonaniu wykorzystuję body za rzadko. Poza tym właśnie sobie uświadomiłam że nie mam sukienki z tego trykotu a to przecież genialny materiał na letnie ubranko. Oj, czas się za to szybo zabrać. Tu nawet sam kondom mógłby świetnie wyglądać (chyba właśnie wpadłam na świetny pomysł :) ).
Wracając jednak do dzisiejszej sesji, bo obiecałam Wam słów parę na temat płaszczyków towarzyszących każdej plisowanej sesji.

Waiting for spring today is the heavenly view of sentimental pleating skirt. Heavenly because is blue, with JJ as a model, in duet with pretty cool body, which was already presented here. However, I think the body is shown here to rarely. Besides, I just realized that I do not have dresses from this cotton and it's brilliant material for summer clothes. Oh, it's time to do smething with it. Here even the condom shape could look great (I think I just came up with a great idea :)).Returning to today's session, I promised you a few words about the coats of each "pleated" session.

Pewnie oczekiwanie dla Was, a naturalnie nieoczekiwanie dla mnie, materiał na te płaszczyki kupiłam z myślą o barbiowych garsonkach. Trochę elastyczny, w trzech odcieniach i tej samej fakturze miał być świetną bazą garsonkowego mixu.l
Nawet zaczęłam szyć te kompleciki... niestety materiał okazał się na tyle gruby że uszyta bluzeczka stawała się na lalkowym ciałku bardziej kosmonautowym kombinezonem niż częścią Barbiowej garderoby.
Pomysły i wykroje poleciały do śmieci, a materiał trafił do kartonu i przeczekał cały rok aż rozpoczęłam przygodę z płaszczami i wtedy mnie olśniło !!!! Przecież płaszcze nie muszą zaczynać i kończyć się na zimowych, puchowych czy futrzanych kurtkach. Polskie pory roku to także wiosna i wczesna ciepła jesień (czasami).
A ja mam materiał który mógł się tu świetnie sprawdzić.

Unexpectedly for me, material for these coats was bought for the barbie suits. A little flexible, in three shades and the same texture was supposed to be a great base for a suits mix.I even started sewing these sets ... unfortunately the material turned out to be too thick and blouse became on the doll body more cosmic overalls  than a part of Barbie wardrobe.The ideas and patterns went to the rubbish, and the fabric went to the carton and waited all year until I started the adventure with the cloaks and then I was dazzled !!!! After all, coats do not have to start and end with winter. Polish seasons are also spring and early autumn (sometimes).And I have a material that could work here well.

Kolekcja: plisowanka
Modelki: Joy-Jules





 



 
 

 

Jaka to stara sesja !!!!!
Jeszcze z moją pierwszą parkową ławką :)
Już jej nie mam chyba z rok :)

Co powiecie na płaszczyk?
Akurat ten kolor, okazało się jest najmniej reprezentacyjny (no chyba że postaram się go jeszcze przetestować z czymś mega bordowym, albo innym żywym kolorem).
Wiem że to nic zachwycającego. Zwykły płaszcz z kołnierzem. Ale zawsze płaszcz, zawsze kołnierz który można wyłożyć, założyć na siebie albo nawet postawić.
I uwaga: elastyczny materiał to nie zawsze takie genialne rozwiązanie :) Bo jak się w jednym miejscu naciągnie........ właśnie :)

What an old session !!!!!
Still with my first park-bench :)
I don't have nore than a year :)
What will you say about the coat?
It turned out, this color is defenetely not representative (unless I try to test it with something mega maroon or other living color).
I know it's nothing spectacular. Ordinary coat with collar. But always a coat, always a collar that you can lay, put one on another nor even stand up.
And note: flexible fabric is not always such a brilliant solution :) 


A na dowód że sesje to nie taki łatwy kawałek chleba dla obu stron :)

Below proof that sessions are not such an easy piece of bread for both parties :)



piątek, 23 marca 2018

Ciągle zima

Prawdę mówiąc ta sesja miała się pojawić dopiero po pierwszych śniegach zimy 2018.
Na zewnątrz, w sercu, w kalendarzu i na blogu miała być tylko i wyłącznie wiosna.
W końcu pierwsza wiosenna plisowana spódniczka już się Wam pojawiła........
Ale.... jak tu udawać wiosnę skoro w nocy mróz -10 stopni Celsjusza.

To be honest, this session was to appear only after the first snows in winter 2018.
Ouside, in the heart, in calendar and on the blog t supposed to be the spring.
In the end, the first spring pleated skirt was already showned........
But .... how to pretend the spring, when at night we have the frost -10 Celsius degrees .


Więc dziś przedstawiam Wam swetero-płaszcz. Miał być fajny sweter - w końcu przy okazji św. Patryka pochwaliłam się Wam ze ilość oczek na lalkowe sweterki mam opanowane.
Cóż, nie do końca......
Zachciało mi się zmiany drutów na grubsze.......
Żeby sweterek miał luźny splot, żeby wyglądał trochę inaczej niż cała moja pozostała praca na drutach cieniutkich, no i żeby jego zrobienie zajęło mi mniej czasu (grube druty = duże oczka = mniej pracy = szybszy efekt.

Niestety przeliczyłam się. Dosłownie i w przenośni.
Grube druty oznaczają nie tylko większe oczka, ale też luźny splot, a luźny splot to szersze ubranka.  Wyszedł mi lekki worek.

So today I am presenting you a something between sweater and coat. It was supposed to be a nice sweater - finally on the on the Saint. Patrick day, I praised  that I'm now master of it.
Well, not really ......
I was tempted to change the wires for a  thicker ones .......

To make my sweater more loose, to look a little differently than all my remaining work on thin wires, and also to spent less time making it (thick wires = large eyelets = less work = faster effect.

Unfortunately, I miscalculated. Literally and figuratively.
Thick wires mean not only larger eyelets, but also a loose weave, and the loose weave makes  clothes wider. And I have made a sack.
 
 Kolekcja: Sweater

Modelki: Tesa

 




 



 

Sweterko-płaszczyk już wydany. Mało tego, na jego miejsce powstało nowe dzieło. Też robione na grubych drutach, ale tym razem już z wiedzą, i doświadczeniem przełożonym na efekt końcowy. I przyznam się Wam że lubię tą sesję. Nie ze względu na ubranka, ale ze względu na kolorystykę. No jakoś ślicznie grają mi tu kolory. I mam nadzieję że i Wam się spodoba.
Z ciekawością czekam na opinie :)

Not sweater- not coat has already been given. Not only that, a new work was created. Also made on thick wires, but this time with knowledge and experience what is vissible the final effect. And I'll admit to you that I like this session. Not because of the clothes, but because of the colors. Well, somehow colors are amazing here. And I hope you will like it.

I'm waiting for opinions with curiosity :)


wtorek, 20 marca 2018

I znów materiał w kropki

To była moja najgorsza sesja ever.
W zasadzie jeden wielki koszmar - i to wcale nie przesada.
Nigdy wcześniej nie zdarzyło się tak, żebym całą sesję wrzuciła do kosza i jeszcze zastanawiała się czy drugie podejście nie powinno również tam trafić.
A tu miało to miejsce.
I co?
Trudno nie zgadnąć, w roli głównej materiał w kropki. Mój ulubiony, moje cudeńko które za cholerę nie chce ani do niczego pasować, ani się ładnie prezentować :(.
Powiem to jasno i wyraźnie: i co z tego że spodnie są dopasowane, że mają kieszenie, że rozporeczki, że pasek skoro i tak nic tu nie chce zagrać.

It was my worst session ever.
In fact, a nightmare - and I'm not exaggerating.
Never before I threw the entire session to the trash, and had the same feeling about second try.
And what?
It's hard not to guess, starring my favorite material in dots. My wonder, my darling which  doesn't match anything :(.
I will say it loud and clear: so what that the pants fit to doll's legs perfectly, that they have pockets, fly, belt  if nothing looks good with them.


No nawet moja super wiosenna kurteczka nie prezentuje się jak należy (a taka byłam z niej dumna).
Przez te spodnie, brak zgrania, zniechęcenie i brak pomysłów nawet JJ wyszła w tej sesji nie najlepiej.
Powtórzę - koszmar
Zresztą co będę tu gadać, zobaczcie sami:

Even my fantastic spring jacket does not look good (and I was so proud of it).
Through these pants, lack of discouragement and ideas, even JJ lost her beauty.
I repeat - a nightmare
Anyway,  see for yourself:


Kolekcja: no name
Modelki: JJ

 













Kurteczka - nie zachwyca, a przecież spełnia wszystkie warunki żeby wyglądać świetnie.
Bluzeczka- nie zachwyca a też nie ma powodu żeby nie prezentować się bardzo dobrze.
Spodnie nawet same w sobie nie zachwycają
Nie chcę nawet wspominać o samym pomyśle (drugie podejście) sesji, gdzie Joy-Jules miała pozować obok swojego reklamowego wizerunku. Jeśli i to nie wypaliło, to jest to najlepszy dowód na to że sesja jest naprawdę kiepściutka.
Ale to już widzieliście na własne oczy sami.
Chyba czas już zmienić zasady bloga i marnoty przestać Wam prezentować.

Jacket - not impress, although should looks great.
Blouse -  not impress althriugh there is no reason not to show up very well.
Trousers even themselves do not delightI do not even want to mention the idea (the second approach) of this session, where  Joy-Jules was to  pose with her advertising image. And if this even does not work, i'ts the best proof that the session is really poor.
But you have seen this already, with your own eyes.
Probably it's time to change the rules and stop present lousy photosession.

niedziela, 18 marca 2018

Dziś zielone górą

Dzisiaj dzień Św. Patryka.
I choć moja wiedza na temat Irlandii nie jest  duża, to bardzo podoba mi się kraj który świętuje zielone skrzaty, elfy i koniczynki :)
A jak najlepiej mogę uczcić ten dzień?
Oczywiście zielonym swetrem :)

Today we have St. Patrick's Day.
And although my knowledge about Ireland is not big, I really like the country that celebrates green elves and shamrocks :)
And how can celebrate this day?
Of course, with a green sweater :)


Chciałam napisać że może jeszcze nie doszłam do perfekcji, ale już na pewno doszłam do zadawalającego mnie poziomu w robieniu sweterków na drutach. Że już spokojnie, bez żadnej żenady mogę  ubierać w nie lalki i być pewną że sesja się uda.
I na pewno bym to napisała, ale ... zobaczyłam  zdjęcia.
Dlatego powiem tylko że udanego dnia Św. Patryka.....  

I wanted to write that maybe I hadn't  achieved perfection yet, but I have certainly reached a satisfaction level of knitting sweaters. That I can calmly, without any shame dress dolls in them and be sure that the session will be a succees.
And I would definitely write it, but ... I saw the pictures.
That's why I will only say: good  Saint Patrick day .....


Kolekcja: sweater
Modelki: Rubie



 



 
 

 



 

czwartek, 15 marca 2018

codzienność


Nieczęsto zdarza się na blogu sesja tylko dla sesji...
Zazwyczaj  zdjęcia są zdecydowanie z jakiegoś bardzo konkretnego i fizycznego  powodu: nowy sweter, diorama, gazetka, kolekcja. Tym razem sesja jest ponieważ tak mi się zachciało :).

I choć wszystko w tej sesji jest stare:
- pokazywany już sweter
- pokazana spódnica
- zaprezentowane łóżko
to absolutnie nie mam poczucia że serwuję Wam odgrzewane kotlety :)

It isn't very common to have here session only for sessions ...

Usually the photos are definitely for some very specific and physical reason: a new sweater, diorama, newsletter, collection. This time the session is because I wanted it :).
And although everything in this session is old:
- a shown sweater
- a shown skirt
- presented bed
I absolutely don't have the feeling that I'm serving you reheated pork chops :)


A ponieważ zima, po raz kolejny, ma do nas wrócić - przyda Wam się odrobina słońca. Miłego ogrzewania się przy ciepłej sesji :) :) :)

And because winter, once again, is to come back to us - you will need a little sunshine. Have a nice heating up during a warm session :) :) :)