środa, 26 kwietnia 2023

Krótko, bo się nie ogarniam

😁 w zasadzie powiedziałam wszystko w tytule. Mogłabym dorzucić tylko kilka foteczek  i post gotowy. Wszystko wyjaśnione, wszystko jasne.
Czuję że jednak byłoby to trochę nie fair w stosunku i do Was i do mnie samej.

Nie mam na nic czasu, nie jestem w stanie się po ludzku ogarnąć. Już na tygodnie można liczyć czas kiedy wracam z pracy i padam na twarz.
Nie charuję w pracy ponad własne siły. W zasadzie siedzę sobie przy biureczku, w bardzo wygodnym fotelu, czasem bardziej mądrym, czasem zupełnie głupowatym wzrokiem wpatruję się w monitor. Tyle z mojej pracy. A w domu padam.

In short, becasue I can't find ime😁 I basically said everything in the title. I could just add a few photos and the post is ready. Everything explained, everything clear.
I feel like that would be a bit unfair to you and me.

I don't have time for anything, I can't handle myself humanly. You can count the time when I come home from work and fall on my face for weeks.
I don't overwork myself at work. Basically, I'm sitting at my desk, in a very comfortable armchair, sometimes with a smarter, sometimes completely stupid look at the monitor. So much for my work. And I'm falling at home.

Zganiam to wszystko na zimową depresję. Zganiam to wszystko na kolegów, bo nic nie męczy tak bardzo jak obcowanie z głupotą, dzień w dzień, zakraszaną dodatkowo męską dumą i męskim, nadmuchanym do granic możliwości ego.
Jestem osobą którą  wymaga od siebie trochę więcej niż przeciętność, ale wymagam też tego od innych... a to bywa bardzo rozczarowujące. No to się spalam. Jak zapałka, albo 100 zapałek jednocześnie.

I blame  winter depression for it. I blame my coleagues for it, because nothing is as tiring as communing with stupidity, day after day, additionally enriched with male pride and male ego, inflated to the limit.
I am a person who demands a little more from myself than average, but I also demand the same from others ... and this can be very disappointing. Well, I' murging up. Like a match, or 100 matches at once.

Jednak.
Mamy już  maj, zimowa depresja powinna się w końcu schować wreszcie za słońcem,  które w końcu i do nas drogę znajdzie.
Ludzkiej głupoty nie wyplenię,  tutaj się nic nie zmieni.
Ale mogę zmienić coś, na co wpływ mam -  kupiłam tablecik. Wspominałam Wam wielokrotnie że mój laptop użyczam prawie codziennie i jest to dla mnie priorytet,  dlatego postanowiłam zrobić sobie prezent i mieć dodatkowo tablet.  Będę mogła pisać posty latem, na foteliku w pełnym słońcu.

However.
It's already May, the winter depression should finally hide behind the sun, which will finally find its way to us.
I will not eradicate human stupidity, nothing will change here.
But Ican change, what I'm able to change - I've bought a tablet. I have mentioned to you many times that I'm lending my laptop almost every day and it is a priority for me, so I decided to make myself a gift and have a new tablet. I will be able to write posts in the summer, on a car seat in full sun.

No i trochę wpadłam z drucianymi robótkami.  Jestem w trakcie robienia kilku wiosennych półgolfów. Przez chwilę pomyślałam że zrobię rozdawanko z okazji osiągnięcia 100 obserwatorów na Insta. Ale kiedy szklany sufit został już prawie przebity już nie myślę że to taki dobry pomysł.  Instagramowy PR nie jest dla mnie.

And I doce into knittin. I'm in the process of doing some spring turtlenecks. For a moment I thought I'd do a giveaway to celebrate reaching 100 followers on Insta. But when the glass ceiling is almost broken, I don't think it's such a good idea anymore. Instagram PR is not for me.

Ale nie będzie dziś o sweterkach. Dziś zaczynam kampanię moich zeszłorocznych staniczków,  w których byłam taka dumna rok temu, ale po 365 dniach ich czar jakoś się ulotnił ... 
Nie jest źle, bo jeszcze jesteście skłonni pomyśleć że moje staniczki, moim zadaniem, są na dzień dzisiejszy porażką. Jest dobrze. Jest OK. Jest przyzwoicie. Po prostu nie ma tylko WIELKIEGO szału. 

But no turtleneck today. Today I am starting the campaign of my last year's bras, bras I was so proud  of a year ago, but after 365 days their charm somehow evaporated ...
It's not bad, because you can think that my bras, my job, are a failure today. It's good. It's ok. It's decent. There's just no BIG WOW.

Zaczynam od sportowego staniczka w kolorze kawy z mlekiem.
Prosty, gładki,  jedyną ozdobą są kolorowe szwy na gumce. Wszystko szyte ręcznie. 
Ale to nic. Wcale mi to nie przeszkadza. Szwy owszem, nie są idealne, ale w miarę proste.
 
I start with a coffee-and-milk sports bra.
Simple, smooth, the only decoration is colored seams on the elastic. All sewn by hand.
But it's not a problem.. It doesn't bother me at all. The seams are not perfect, but they are fairly straight.

Zdjęcia powstały w zeszłym roku. Na potrzeby instagram'owego wpisu stworzyłam stylizacje do tematu "coachella" ... 
Tak postało 5 stylizacji.
To zupełnie nie moje klimaty, to nie moja bajka. Nie czuję tego stylu, nie czuję się w nim komfortowo. Czy w ogóle mogłam złapać ten klimat? 
Nie wiem.  
Jest trochę golizny,  stanik na wierzchu, kapelusz (oryginalny od Mattela) i kozaki. I sexi spódniczka.  Na pewno nie jest to najbardziej oryginalny czy innowacyjny pomysł na stylizację, ale nie miało być oryginalnie. Strój miał być oczywisty. 

The photos were taken last year. For the needs of the instagram post, I created "coachella" stylizations ...
This is how 5 sets of cothes were created.
It's not my vibe at all, it's not my story. I don't feel this style, I don't feel comfortable in it. Could I have caught that vibe at all?
I don't know.
There is some nudity, a bra on top, a hat (original from Mattel) and boots. And a sexy skirt. It's certainly not the most original or innovative styling idea, but it wasn't supposed to be original. The outfit was supposed to be obvious.

Model: Rubie









wtorek, 11 kwietnia 2023

Ławeczka

Wracamy dzisiaj do cieplejszych dni? Do słońca, zapachu dojrzewających czereśni i bzyczących bączków?

W takim razie zapraszam Was na moją ławeczkę.
Dla jasności dodam tylko że ławeczka to był zakup, bo sama  bym czegoś takiego nie zrobiła. Przyznam, że miałam też opory żeby ją kupić, bo były to zakupy w ciemno, a ławka była trochę droga. Niestety nie miałam przy sobie lalki żeby spróbować ją wpasować w tą skalę. 
Ale od czego są siostry jeśli nie od namawiania do impulsywnych zakupów. 

Are we going back to warmer days? To the sun, the smell of ripening cherries and buzzing gadflys?

In that case, I invite you to my bench.
I need to clarify that bench was a purchase, because I would not do something like this myself. I admit that I was also hesitant to buy it, because it was blind shopping, and the bench was a bit expensive. Unfortunately, I didn't have the doll with me to try to fit it into this scale. 
But what are sisters for if not for persuading impulsive purchases.

Głośno tego nie powiem, ale ostatecznie cieszę się że mnie namówiła, bo naprawdę zeszłego lata miałam super niewymagający gadżet to zdjęć. Wystarczyła lalka, ta kupiona ławeczka i jakiś spokojny zielony zakątek do sesji. Mam ich kilka, więc jeszcze kilka razy będę was zapraszała na drobne lalkowe ploteczki z ławeczki 😊
 
I won't say it aloud, but in the end I'm glad that she persuaded me, because last summer I really had a super undemanding photo gadget. All it took was a doll,, purchased bench and some quiet green corner for the session. I have several of them, so I will invite you more than once for small doll gossips from the bench 😊

Dzisiaj poplotkujmy o platynowych pięknościach 😊
Bo moja platynowa na to zasłużyła 😊

Wiem że większość Barbie jest piękna – i tak – mówiąc że większość, twierdzę że zdarzają się lalki piękne inaczej, lub przynajmniej niefotogeniczne. I oczywiście że sama mam takich kilka w kolekcji. Czy to kwestia mojego wrednego charakteru :P spaczonego gustu i kiepskich umiejętności? Może, nie wykluczam takiej opcji. Ale są lalki przy których muszę się naprawdę sporo nagimnastykować i z fryzurą, i z pozami, i z ujęciami.

Let's gossip tday about platinum beauties 😊
Because my platinum beauty deserved it 😊

I know that most Barbies are beautiful - and yes - by saying almost, I mean that there are dolls that are not beautifull, or at least not photogenic. And of course I have a few not perfect dolls in my collection. Is it a matter of my bad character :P, warped taste and bad skills? Maybe, I'm not ruling out that option. But there are dolls with whom I have a lot work of work, with the hairstyle and with the poses and with the photoshots.

A ONA jest fotogeniczna, ona umie pozować, ona jest świetną, współpracującą podczas sesji lalką. I wystarczy ubrać ją w naprawdę niewiele. I wystarczy ją ustawić byle jak i byle gdzie. A efekt jest niewspółmiernie większy niż energia wkładana w JEJ sesje.

I co mogę powiedzieć o ubraniu, po takim wstępie.
Pięknemu nawet w worku ładnie 😊 A jeśli to co lalka ma na sobie jest choć odrobinę lepsze niż worek, to już pełen sukces.
Moje „kropkowe’ spodnie powstały bardzo, bardzo, bardzo dawno. Cieszyłam się kupując materiał, że kropeczki są na tyle malutkie że zadziałają w skali lalkowej. Cieszyłam się kupując materiał, że jest miły w dotyku, delikatny, że przyjemnie będzie go ubierać, że będzie leżał ładnie. Cieszyłam się kupując materiał, że się łatwo nie pruje więc będzie można go szyć swobodnie , nawet najmniejsze elementy. No cieszyłam się też bardzo, kupując materiał, że jest taki nasycony, energetyczny, twarzowy.
I prawdę mówiąc, na tym uciecha  się skoczyła. Bo bordo jest super, ale zakropkowany na różowo staje się zdecydowanie mniej  uniwersalnym w tworzeniu zestawów ubraniowych 😊.

And SHE is photogenic, she knows how to pose, she is a great doll that cooperates during the session. And it's enough to dress her in the bag. She will pose like a super star anywhere, anytime. And the effect is disproportionately greater than the energy put into HER sessions.

And what can I say about the clothes, after such an introduction.
One again she will be beautiful even in a bag 😊 And if clothes are even a little better than the bag, it will be complete success.
My "dot" pants were made a very, very, very long time ago. I was glad when I bought the material. Tthe dots are so tiny that they will work on a dll scale. I was glad because fabric is nice in the touch, delicate, that it will be pleasant to wear it, that it will lie nicely. I was glad that fabric does not tear easily so I can sew it freely, even the smallest elements. Well, I was also very happy because print on the fabric so energetic, flattering.
And to be honest, that's where the fun ended. Because burgundy is great, but pink dots on burgund become definitely less universal in creating clothing sets 😊.

I dlatego, przez te kilka lat,  wykorzystałam je na sesjach jedynie dwukrotnie. Pierwszy raz kiedy do spodni specjalnie doszyłam różowy dzianinowy sweterek (nie wiem nawet czy sesja została na blogu zaprezentowana) i po raz drugi kiedy zestawiłam je z pikowaną różową kurteczkę. Ta sesja się pojawiła, ale bez szczególnej radości...

And that's why, over the years,  I used them only twice for sessions. The first time was when I specially sewed a pink knitted sweater to the pants (I don't even know if the session was presented on the blog) and the second time when I combined them with a pink quilted jacket. This session appeared, but without any particular joy…


No i teraz pojawiła się ONA…
A z nią zmieniła się perspektywa, zmieniły się możliwości, poszerzyły się horyzonty…..
Trochę przesadzam :D ale po tak łatwej , a przez to szybkiej sesji, przy takiej twarzyczce, przy takim kolorze włosów i z tą fryzurą mogę być troszkę patetyczna 😊
No spójrzcie na te spodnie, spodnie zestawione ze zwykłym białym t-shirtem, bez żadnych dopalaczy w postaci pasków, nerek, brokatów czy innych gadżetów. Czy nie wyglądają na sesji przyzwoicie?
Moim zdaniem tak.
Miłego powrotu do letniego, cudownego, słonecznego popołudnia na nagrzanej ławeczce

And then SHE showed up...
And with her, the perspective has changed, the possibilities have changed, the horizons have broadened…..
I'm exaggerating a bit :D but after such an easy and quick session, with such a face, with this hair color and with this hairstyle, I can be a bit pathetic 😊
Look at these pants now, pants combined with a simple white t-shirt, without any boosters in the form of belts, kidneys, glitter or other gadgets. Don't they look decent in the session?
In my opinion, yes.
Have a nice return to the summer, wonderful, sunny afternoon on a heated bench

Collection:
Model: Megi










czwartek, 23 marca 2023

Królewna

Czy mam coś jeszcze dodać? 😃

Do I need to add something?😃


Dobra, zabrzmi to bardzo zuchwale, ale byłabym zdziwiona jeśli ktoś z was nie pozna co było inspiracją tej sesji....Miałam, przepraszam, ciągle jeszcze mam, wielkie plany przygotowania całego cyklu  casual'owych stylizacji inspirowanych postaciami z bajek . Tylko że moja natura nie znosi przymusu, ja spokojnie czekam aż mnie piorun strzeli i natchnie / oświeci, zamiast rzetelnie zasiąść do czegoś, pracować sumiennie, działać i kombinować aż coś wyjdzie. Mnie musi natchnąć, ja czekam na anielską inspiracje.

Okay, it's going to sound very bold, but I'd be surprised if any of you don't know what was the inspiration for this session.... I had, sorry, I still have big plans to prepare a whole serie of casual stylizations inspired by characters from fairy tales. Unfortunately my nature hates coercion, I calmly wait for an inspiration, instead of diligently sitting down, working conscientiously, acting and scheming until something comes out. I need to be inspired, I'm waiting for angelic inspiration.

No i do tej pory natchnięta zostałam tylko do Snieżki. A w zasadzie natchnął mnie sweterek, którego mam już od dziesięcioleci 😊. Nie zakładam go często bo moim zdaniem jest za duży i za gruby do zwykłych stylizacji, ale dla królewny może jest właśnie w sam raz.  Od razu w głowie powstały 2 pomysły na śnieżkowy dół. Pierwszym pomysłem była gładka, wąska spódniczka za to z bajkowym trenem. 

So far I've only been inspired with Snow White. In fact, I was inspired by a sweater that I have had for decades 😊. I don't wear it often because in my opinion it's too big and too thick for ordinary stylizations, but for a princess it may be just right. Two ideas for a botom came to my mind immediately. The first idea was a smooth, narrow skirt with a fairytale train.

Drugiego pomysłu na dół dziś też nie zdradzę,  bo niestety piorun nie chcę mnie trzasnąć w temacie góry i jest to projekt jeszcze otwarty. 
Za to spódniczka może prezentuje się pięknie na zdjęciach, ale gniecie się jak szalona a takie mini ubranka dość trudno się prasuje gigantycznym żelazkiem.
 
I will not reveal the second idea for the bottom today, unfortunately top doesn't exist jet. It's still an open project.
The skirt, on the other hand, may look beautiful in the pictures, but it creases like crazy and such mini clothes are quite difficult to iron with a giant iron
.

Zastanawiałam się nad czerwoną opaska na włosach. Czy same ubranka będą wystarczająco nawiązywały do królewny? Czy czerwony akcent we włosach nie przedobrzy efektu? Zdecydowałam się opaskę zostawić. Czy to był dobry pomysł? Sami oceńcie.

I was wondering about the red headband. Will the clothes alone be enough to refer to the princess? Will the red accent in the hair not exaggerate the effect? I decided to leave it. Was it a good idea? Judge for yourself

Collection:
Model: Ania








Oczywiście że ten strój to nic wyjątkowego czy spektakularnego.
Zwykłe codzienne ubranko, które każda z nas mogłaby ubrać nawet do pracy.
Ale to mi się po prostu, po ludzku podoba :)
Nie zawsz to mówię, ale ta sesja mi wyszła.

Of course, this outfit is nothing special or spectacular.
Ordinary everyday clothes that each of us could wear even to work.
But I just like it :)
I don't always say this, but this session was quite good.

wtorek, 21 marca 2023

Osobiste wyznanie

Dziś bardzo osobiście :)
Trzydzieści tysięcy razy zaklinałam się że nie chcę tutaj siebie, nie chcę moich historii, nie chcę moich zdjęć. Zachowując swoja prywatność , zachowuje prywatność  osób które są w moim otoczeniu, które czasem mogą mnie wkurzać do granic wytrzymałości, które stają się przyczynkiem moich zośliwych wpisów :) ale wszyscy pozostajemy anonimowi.
I dziś będę w tym moim postanowieniu  konsekwentna tak bardzo, jak Megan Markle i Harry (tak, z pełną premedytacją piszę o tej Pani używając jej nazwisko panieńskie bo życzę i jej i Harremu takiego obrotu sprawy  😮🤐😤. Jestem złym człowiekiem. Wiem to).
Więc będąc strasznie konsekwentną, walcząc strasznie o swoją i innych prywatność, przyznam się Wam, że dostałam roczną premię.

Very personal today :)
Thirty thousand times I swore that I don't want myself here, I don't want my stories, I don't want my pictures. Keeping my privacy, I keep the privacy of people who are in my environment, who sometimes can piss me off to the limit, which become the cause of my malicious entries :) but we all remain anonymous.
And today I will be consistent in my resolution as much as Megan Markle and Harry (yes, I deliberately write about this lady using her maiden name because I wish her and Harry such a turn of events 😮🤐😤. I am a bad person. I know it) .
So, being terribly consistent, fighting terribly for my and others' privacy, I'll admit to you that I got bonus.

Z różnych powodów trudno było mi się z niej jednak cieszyć (długo by o tym opowiadać). Postanowiłam więc, żeby w jakiś sposób ją sobie uprzyjemnić, że przeznaczę ją sobie na przyjemności, ale takie bardzo fizyczne, bardzo namacalne, tak żebym za każdym razem kiedy na nie spojrzę, wiedzieć że ciężko na to zapracowałam.

For various reasons, it was difficult for me to enjoy it (this is another story). So I decided, in order to make it more pleasant in some way, to spend it on pleasures, but  very physical, very tangible, so that every time I look at them, I know that I have earned it.

I co przyszło mi do głowy?
Naturalnie że Barbie 😁, ale nie zwykła, nie extra, nie made to move czy signature look, ale @ BarbieStyle.
To jest WOW !!!! Zafunduje sobie lalkę za 550 złotych. Do końca życia patrząc na nią będę pamiętała że ją sobie wypracowałam. Że było warto...

Of course Barbie 😁, but not ordinary, not extra, not made to move or signature look, but @ BarbieStyle.
this is WOW!!!! I'll buy a doll for PLN 550. For the rest of my life, looking at her, I will remember that I earned it. That it was worth it...

Patrząc na różne konta instagramowe podziwiałam ramoneskę z pierwszej edycji. I te czarne szpileczki. Czy będą moje?  Nie mogę zapomnieć też o różowym garniturze. Czy za kilka dni będę mogła wyciągnąć moją najdroższą w historii Barbie w pudełka?. Tą Barbie, która patrzy w bok?

Hmmm... miałam Darie (głowę mam do dzisiaj) która patrzy gdzieś w bok. Byłą piękna, wyjątkowo fotogeniczna, ale niestety przez tej jej wzrok nie każde ujęcie było naturalne....Połowa zdjęć była plastikowa przez to niepatrzenie w obiektyw...

Looking at various instagram accounts, I admired the biker jacket from the first edition. And those black heels. Will they be mine? I can't forget the pink suit either. Will I be able to pull my most expensive Barbie ever out of the box in a few days? Barbie looking to the side?

Hmmm... I had Daria (I still have her head) looking somewhere to the side. She was beautiful, extremely photogenic, but unfortunately, because of her eyesight, not every shot was natural.... Half of the photos were "plastic" because of not looking into the camera...

To biorę @BarbieStyle no 2.
Ma też czarne szpilki, trochę inne, ale nadal czarne. Ma płaszczyk, fajne okulary, telefon,  złoty zegarek i będzie moją pierwszą Barbie z dredami. Dodatkowo jest mulatką, a je się bardzo dobrze ubiera. Nawet ta prosta, biała bluzeczka, przez swoją fakturę wygląda ciekawie i może być w przyszłości fajną częścią garderoby.
Ale 550 złotych za kolejna parę białych adidasów, leginsy i żółty komplet, którego może ubiorę ze 3 razy maksymalnie? Hmmm...

Then I take @BarbieStyle no 2.
He also has black heels, slightly different, but still black. She's got a coat, cool glasses, a phone, a gold watch, and she's going to be my first dreadlocks Barbie. Plus, she's a mulatto, and it is easy to be dressed . Even this simple, white blouse, due to its texture, looks interesting and can be a nice piece of clothing in the future.
But 550 zlotys for another pair of white trainers, leggings and a yellow set that I can wear maybe 3 times maximum? Hmmm...

@BarbieStyle no 3
I marynarka, i bomberka, i jeansowa spódnica, że o sexi klapkach nie wspomnę. Srebrne bransoletki, torebka, telefon. Nawet twarz jest super - jest tylko jedno, okrąglutkie ALE - To curvy Barbie.
Nie chcę szyć uniwersalnych rozmiarów ubranek, nie mam żadnej pary curvy butów, a tych akcesoriów od lat nie widzę w sklepach....

@BarbieStyle no 3
Super jacket, and super bomber jacket, a denim skirt, not to mention sexy flip-flops. Silver bracelets, purse, phone. Even the face is great - there is only one curvy BUT - It's curvy Barbie.
I don't want to sew universal size clothes, I don't have any pair of curvy shoes, and I haven't seen these accessories in stores for years....

Zostaje @BarbieStyle no 4
Twarz super, włosy pewnie super, złote kolczyki, znów telefon w zestawie, skarpetowe buty !!!! (choć wołałabym jasną skarpetę), zajebista przeźroczysta torebka, plisowana spódnica, biała koszula - must have, będę miała oryginalne jeansy !!!!!! i kurteczkę. Naprawdę jedynie czarne szpilki nie przypadły mi do gustu, ale to tylko jedna para mniej udanych butów....

That leaves @BarbieStyle no 4
Face great, hair probably great, gold earrings, phone in the set again, sock shoes!!!! (although I would prefer a light sock), awesome transparent handbag, pleated skirt, white shirt - a must have, I will have original jeans!!!!!! and a jacket. I really didn't like the black high heels, but that's just one pair of less successful shoes....

To co, biorę?
Wszystko jest w porządku: 
- najlepszy zestaw ubranek, każdy fragment garderoby będę ubierała wielokrotnie,
- ładna sama Barbie,
- skopana tylko jedna para butów, ale skopaną parę miała każda z poprzednich Barbie.
To co, biorę?
Wzięłam?

Am I taking her?
Everything is fine:
- the best set of clothes, I will wear each piece of clothing many times,
- pretty Barbie herself,
- only one not ideal pair of shoes , but each of the previous Barbies had not perfect pair.
Am I taking her?
Did I took her?

Nie. 
Wiem, że teraz obrażę każdego prawdziwego fana Barbie, każdego kolekcjonera, ale 550 złotych za lalkę i jedną parę udanych butów to dla mnie za dużo.
Wole tą kasę wydać na kilometry materiałów, metry drewnianych listewek, czy m2 foam bord'ów do produkcji ścian :)
Lalka za 550 złotych to troszkę szaleństwo...

NO.
I know that I will offend every true Barbie fan, every collector, but PLN 550 for a doll and one pair of nice shoes is too much for me.
I prefer to spend this money on kilometers of materials, meters of wooden slats, or m2 of foam bords for the  walls :)
A doll for PLN 550 is a bit crazy...

Oczywiście z nową Barbie i tak skończę :) - zamówiłam sobie petitkę z Barbie look #15.
Mam już petitkę #3. Jest śliczniutka, jest słodziutka, ale jest ze względu na swoje mniejsze ciałko dla mnie jest WIELKIM WYZWANIEM. Większość obecnych ubranek niestety jest na nią za duża, ale tak ją uwielbiam, że jej sobie nie odpuszczę i postanowiłam dorzucić jej siostrzyczkę, tak aby obie mogły korzystać z petite garderoby, skoro muzę im poszyć coś dedykowane właśnie tylko im :)

Of course I'll end up with the new Barbie anyway :) - I ordered a petit  Barbie look #15.
I already have petit #3. She is pretty, she is sweet, but because of her smaller body, for me she is a BIG CHALLENGE. Unfortunately, most of the current clothes are too big for her, but I love her so much that I won't let her go and I decided to add her little sister, so that both of them can use the petite wardrobe, since I have to sew something dedicated just for them :)

A dziś?
Dziś moje faworytka. Mój rudzielec, moja piękność. Pierwszy raz w sesji na zewnątrz. I w swoim super sweterku, który powstał jeszcze zanim się u mnie pojawiła....

And today?
Today we have my favorite doll. My redhead, my beauty. First time in an outdoor session. And in her super sweater, which was created just for her even before she appeared at my place....

Collection:
Model: Sophie











piątek, 17 marca 2023

Lodowato

Wpis zatytułowałam trochę przekornie.
Bo ja uwielbiam niebieski i nigdy, przenigdy nie odbieram tego koloru jako lodowaty.
Każdy jego odcień, od bieli do granatu (tak, tak, biały to też odcień niebieskiego 😁) to dla mnie synonim czystości, świeżości, oddechu, przestrzeni, wolności.

I titled the post a bit sarcastically. 
Because I love blue and I never, ever think about it as icy color.
Every shade of it, from white to navy blue (yes, yes, white is also a shade of blue 😁) is for me a synonym of purity, freshness, breath, space, freedom.

I tak, możecie mi nie wierzyć, ale dzisiejsze stylizacje były moim pierwszym wyborem walentynkowym.
A kto dostąpił przyjemności stanięcia przed obiektywem? Bo jakżeby inaczej myśleć o intymnej bliskości, delikatnych muśnięciach, niedopowiedzianych głębokich spojrzeniach w oczy i po prostu o przytulaskach 😋.

And yes, you may not believe, but today's outfits were my first choice for Valentine's Day.
And who has had the pleasure of standing in front of my camera? Because how else to think about intimate proximity, delicate touches, understated deep looks in the eyes and just about hugs 😋.

No, jak kto! Moja stara dobra Hope, ale w nowym wydaniu .
Pamiętacie jak wspominałam że Boże Narodzenie było w zeszłym roku dla mnie czasem na odświeżenie fryzur dla kilku lalek. Właśnie Hope była jedną z nich. Jej wiecznie tłuste klejem włosy strasznie mnie irytowały. Nie ważne ile czasu spędzałam nad poskromieniem wyłażącego na włosy kleju, zawsze wychodziłam z tej walki przegrana.

Kiedy zastąpiłam moją ukochaną, zawsze sprawdzającą się w każdej sesji Hope nową, nieco bardziej śniadą Oliwią, zrobiło mi się smutno i żal. Naprawdę chcę się z nią pożegnać?
Na pewno nie chcę jej mieć w swoim lalkowym portfolio?
Szczególnie teraz, kiedy mogę mieć siostry bliźniaczki z różną karnacją?

Of course my good old Hope, but in a new edition.
Remember how I mentioned that last year Christmas was a time for me to refresh the hairstyles for several dolls. Hope was one of them. Her perpetually greasy hair irritated me terribly. No matter how much time I spent taming the glue sticking out of the hair, I always came out of this fight a loser.

When I replaced my beloved, always perfect in every session Hope with a new, slightly darker Oliwia, I felt sad and sorry. Do I really want to say goodbye to her?
Am I sure I don't want her in my doll portfolio?
Especially now, where I can have twin sisters with different skin tones?

Hope jest pierwszą lalką z grubymi brwiami, z takimi delikatnymi róźowymi ustami, z dwoma widocznymi dołeczkami w policzkach. Oliwia niby jest jej późniejszą kopią, ale kopią zupełnie inną - i o ile to możliwe.
Szczerze, kiedy teraz o tym piszę, naszła mnie myśl, czy nie powinnam się zastanowić nad tym co się wtedy stało. Czy jestem zbieraczką?! Czy wpadłam w szpony lalkowego kolekcjonerstwa?!.
Czy za 30 lat nikt nie znajdzie moich zwłok pod stertą zniszczonych, połamanych  lalek z przetłuszczonymi włosami i pod toną kociej sierści??!!

Hope is the first doll with thick eyebrows, with such delicate pink lips, with two visible dimples in her cheeks. Oliwia is supposed to be her later copy, but a completely different copy -  if that's possible.
Honestly, now while I'm writing about it, I'm wondering if I shouldn't reflect on what happened then. Am I a collector?! Have I fallen into the clutches of doll collecting?!.
In 30 years, won't anyone find my corpse under a pile of broken, greasy-haired dolls and a ton of cat hair??!!

Miejmy nadzieję że nie :)
Oczywiście że zrobiło mi się żal Hope,  to fajna lalka, z bardzo dobrze działającymi stawami, z idealnym rysunkiem twarzy, fajnym kolorem ciałka, naprawdę musi wylądować bezsensownie w śmieciach???
To głupie. Nieekonomiczne, nieekologiczne.

Let's hope not :)
Of course I felt sorry for Hope, she is a nice doll, with very well functioning joints, with a perfect face drawing, nice body color, she really has to end up senselessly in the garbage???
It's stupid. Not economical, not ecological.

Co mogłam jeszcze zrobić żeby ją jakoś uratować? Obciąć włosy. Najlepiej do zera. W necie jest tyle filmików z rerotu włosów. Mogłabym nawet iść na łatwiznę i nową fryzurkę przykleić do głowy klejem choć to ograniczyłoby przyszłe fryzury, ale umówmy się.....jakie fryzury mają moje lale......

What else could I do to save her somehow? Cut her hair. Preferably to zero. There are so many hair rerot tutorials on the net. I could even take the easy way and glue the new hairstyle to the head with glue, although it would limit future hairstyles, but let's face it.....what hairstyles my dolls have......

Ostatecznie nie licząc na nic, obcięłam jej na pierwszym etapie włosy tylko do wysokości karku. I co? Nie mam pojęcia dlaczego, ale klej przestał na nie wyłazić. Nie rozumiem logiki, nie rozumiem powodu, ale naprawdę od dwóch miesięcy te włosy nadal wyglądają świeżo.
No i Hope skończyła z bobem na głowie 😁 i bliźniaczką w pudełku .

There were no other options, I cut her hair, at the first stage, only to the height of the neck. And what? I have no idea why, but the glue stopped sticking. I don't understand the logic, I don't understand the reason, but really, for two months, this hair still looks fresh.
And Hope ended up with a bob on her head 😁 and a twin in a box.

Pięknym dżentelmenem, który dostąpił przywileju wystąpienia z Hope jest Jack.
Tutaj też po raz pierwszy. A skoro się już tu tyle razy zdobyłam na szczerość, to  dorzucę kolejne przemyślenie ze nie wiem co o nim sądzić.
Kiedy go pożądałam  przeglądając internet wydawał mi się najbardziej męskim Kenem ever.
Zarost, niebieskie oczy wyraźna szczęka.... 
Przyjechał do mnie też jako facet z krwi i kości, stanął przed obiektywem i ....
już nie wiem jaki on jest. Coś mi damskiego z niego przebija....


The beautiful gentleman who had the privilege to work with Hope is Jack.
Also here for the first time. And since I've been so honest here so many times, I add another thought, 
 I don't know what to think about him.
When I wanted him  browsing the internet, he seemed to be the most masculine Ken ever.
Stubble, blue eyes, strong jaw....
He came to me as a man of flesh and blood, stood in front of the camera and ....
I don't know what he is anymore. There's something feminine about him...
 
To tez wyjątkowa sesja ze względu na stylizacje..
Oczywiście para jest skoordynowana strojem, przynajmniej jak tak uważam  😄.
Lubię kiedy moje duety lalkowe do siebie pasują ubrankami i wcześniej, kiedy miałam ambicje na częste występowanie Kenów na moim blogu (to zanim okazało się że nie umiem z nimi pracować i każdy Ken przechodzi  mnie automatyczna kastrację przez obiektywem) szyłam z tego samego materiału coś dla dziewczyn ale przy okazji też coś dla chłopaków
.

This is also a unique session because of the stylizations..
Of course the couple is  coordinated with outfit, at least I think so 😄.
I like it, when my doll duets match each other in terms of clothes and earlier, when I had ambitions for frequent appearances of Kens on my blog (before it turned out that I can't work with them and each Ken undergoes automatic castration in front of y camera) I used the same material to sew something for girls but also something for boys.

Dzisiejszy duet zupełnie nie jest tego potwierdzeniem :) akurat tu dobierałam ubranka zupełnie innych projektów natomiast wyjątkowość tych zestawów polega na tym że i jego i jej góra trafiły po zdjęciach do kosza.....
Dziwny i śmieszny zbieg okoliczności, ale naprawdę tak się stało.
Jej marynarkę niszczyłam zakładając ją na wełniany golfik. Moje marynarki z ekoskóry szyte były bez podkładania. Cięcie materiału jest jego brzegiem. Dlatego materiał nie jest chroniony przed głupim naciąganiem, a głupie naciąganie miało miejsce właśnie przy tej stylówce  😕😕
Włóczka to włóczka, ma swoją grubość. Szczególnie że biały golfik był jeszcze robiony na grubszych drutach (choć na tamą chwile był najcieńszymi w moim posiadaniu) Marynarka po prostu tego nie wytrzymałą i pękła na plecach.
Oczywiście nie zobaczycie tego na dzisiejszych zdjęciach. Następnych też nie będzie, tak jak nie ma już tej marynarki. Golf też wyleciał przy okazji. Mam nowe druty, nauczyłam dzielić się wełne na cieńsze nitki, czas na nowe golfiki - zapewne ładniejsze i lepiej wykonane, w końcu praktyka czyni mistrza.

Today's duo is not a confirmation of that :) just here I was choosing clothes from completely different projects, while the uniqueness of these sets is that both his and her top ended up in the trash after the photos.....
A strange and funny coincidence, but it really happened.
I was ruining her jacket by putting it on a wool turtleneck. My eco-leather jackets were sewn without underlayment. The cut of the material is its edge. That's why the material is not protected against stupid stretching, and stupid stretching took place with this outfit 😕😕
Yarn is yarn, it has its thickness. Especially that the white turtleneck was still knitted on thicker needles (although at that time it was the thinnest in my possession) The jacket simply couldn't stand it and it broke on the back.
Of course, you won't see that in today's pictures. There won't be any more, just like the jacket is gone. Sweater also flew out by the way. I have new knitting needles, I learned how to divide wool into thinner threads, it's time for new turtlenecks - probably prettier and better made, after all, practice makes perfect.

Sweterek Kenowy może ma swój czar oversize'owy, ale to nie mój czar...
Wolałabym żeby sweter, nawet oversize'owy miał lepiej rozwiązany dekolt. Wolałabym też, szczególnie że mam mniejsze druty, aby sam splot był też gęstszy (bardziej realny w mini skali).
Jednego tylko mi żal.... Mam tylko resztkę tego kłębka, wiec boje się ze ten idealny blue wystarczy tylko na jeden sweter i muszę wybierać miedzy dziewczynami które praktycznie mają dużo większe prawdopodobieństwo ubierania każdego rodzaju sweterka na sesjach, a facetami, którzy na sesjach pojawiają się bardzo rzadko, z drugiej strony blue pasuje do wielu z nich......
Dylematy, dylematy, dylematy....

Ken's sweater may have its oversize charm, but it's not my charm...
I prefer sweaters, even an oversize one, which have a better resolved neckline. I would also prefer, especially since I have smaller knitting needles, that the weave itself would also be denser (more realistic in a mini scale).
I only regret one thing.... I only have a remnant of this woo, so I'm afraid that this perfect blue will only be enough for one sweater and I have to choose between girls who are practically much more likely to wear every type of sweater on sessions, and guys who appear very rarely. On the other hand, blue suits many of them......
Dilemmas, dilemmas, dilemmas...


Ach co mi się udało na sesji :)
Męskie spodnie w kratę 😁😎😗. Ale im poświęcę osobny wpis :)

Ah, what went perfect :)
Men's plaid pants 😁😎😗. But I will dedicate a separate post to them :)

Collection:
Model: Hope, Jack







środa, 8 marca 2023

Dzień... MÓJ

 Dziś króciutko, bo robię 4 sesje 😁.
Dawno nie zorganizowałam sobie aż takiego maratonu, ale dziś, akurat dziś, pomyślałam że to dobry pomysł. Tak jak nie jestem fanką Walentynek, tak samo nie uważam że nam, kobietom, należy się tylko jeden dzień w roku...
Ale skoro już jest, skoro każdy mężczyzna kupując bukiecik tulipanów ten jeden raz w roku czuje się jak zwycięzca podbijający kosmos...
ja zrobię coś dla siebie. Coś miłego, coś kreatywnego, coś pięknego, coś co przyniesie mi radość.
Zrobię foto sesje :)

It's short today, because I'm doing 4 sessions 😁.
I haven't organized such a marathon for a long time, but today, just today, I thought it was a good idea. Just as I'm not a fan of Valentine's Day, I also don't think that we women deserve only one day a year...
But since it is one day, since every man buying a bouquet of tulips this once a year feels like a winner conquering space...
I will do something for myself. Something nice, something creative, something beautiful, something that will bring me joy.
I will do a photo session :)

I nie będą mi przeszkadzały dziesiątki bucików  zagubionych w gęstym dywanie, nie będzie mi przeszkadzało, że nabałaganię z ubrankami szukając idealnych kreacji. Nie będzie mi przeszkadzało że po raz kolejny przytargam kilka pudeł szukając idealnej sofki.
Dziś pozwalam sobie na to wszystko...
A Wam na szybko  pokazuje tylko 4 zdjęcia, ale to zdjęcia które  odkryją Wam cały mój dzisiejszy wieczór :)

And I won't mind dozens of  small shoes lost in a thick carpet, I won't mind messing around with clothes looking for perfect creations. It won't bother me that I  once again I'll have total mess  on my flor looking for the perfect sofa in few boxes.
Today I allow myself to do all  this...
And I only show you 4 photos quickly, but these are the photos that will reveal my whole evening to You :)






niedziela, 5 marca 2023

Spóźnione walentynki

No właśnie, spóźnione walentynki, czy po prostu zestaw w moim ulubionym czerwonym kolorze.
Wolę "po prostu czerwony zestaw".

Nie żebym była jakąś szczególną antywalentynkowczynią. To święto nie przeszkadza mi, o ile pozwoli mi żyć obok siebie i nie wciągnie mnie w swoje komercyjne tryby. Chcecie się kochać i manifestować to 14 lutego?
Proszę bardzo.
Ja nie muszę czekać na ten jeden szczególny dzień. Każdego dnia mogę kupować sobie kwiaty, rozpieszczać się małymi i wielkimi przyjemnościami, obdarzać się najpiękniejszym uśmiechem na świecie.
I  nawet od czasu do czasu zrobić walentynkową sesję 😁.

Late Valentines.
Well, belated Valentine's Day, or just a set in my favorite red color.
I prefer "just a red set".

It's not that I'm an anti-Valentine person. This holiday doesn't bother me as long as it allows me to live side by side, and doesn't drag me into its commercial cogs. Do you want to love and manifest it on February 14?
Here you go.
I don't have to wait for that one special day. Every day I can buy myself flowers, pamper myself with small or big pleasures, give myself the most beautiful smile in the world.
And even do a Valentine's session from time to time 😁.

Więc popełniłam tą przyjemność nawet podwójnie, bo moja pierwsza sesja była niebieska, a chyba niebieski to niekoniecznie walentynkowy - przynajmniej tak twierdzi moja siostra 
Wybrałam wiec parę zapasową, tym razem wyciągnęłam ubrania w bardziej romantycznym kolorze i mamy hot couple:  Lenę i Pana Sebastiana, który chyba jest tu po raz pierwszy.....

So I did this pleasure even twice, because my first session was in blue, and I guess blue is not necessarily Valentine's Day colour - at least that's what my sister says.
So I've choosen a spare pair, this time I took clothes in a more romantic color and we have hot couple: Lena and Mr. Sebastian, who is probably here for the first time.....

Kurka i na czym się tu teraz skupić.....

Dobra, skupimy się na mnie i fakcie ze jestem jedna z najmniej konsekwentnych osób na na tej planecie.

Bo ja oczywiście absolutnie, totalnie nie mam fisia na punkcie lalek. Bo ja nie jestem kolekcjonerką, nie mam żadnej potrzeby posiadania dużej ilości lalków (tych damskich i męskich, szczególnie męskich), ani ich nie potrzebuję, ani ich pożądam, a na dowód tych deklaracji, moja kolekcja rośnie i rośnie i nie chce się zatrzymać 

Dlaczego  więc Sebastian jest moim kolejnym nabytkiem?

Where, the hell, I should focus on now...

Okay, let's focus on me and the fact that I'm one of the least consistent people on the planet.

Because, of course, I absolutely, totally don't have a thing for dolls. Because I'm not a collector, I don't have any need to have a lot of dolls (both female and male, especially male), neither do I need nor desire them, and as proof of these declarations, my collection grows and grows and doesn't want to stop

So why is Sebastian my next purchase?

Bo mam mało facetów w kolekcji?

Bo jest pierwszym facetem o ciemnej karnacji wiec musiał się z tego powodu u mnie znaleźć? 
Bo jest jednym z najbardziej meskich lalków w historii Mattela?
Bo, o zgrozo, ma jedne z najlepiej działających  stawów?

Nie, zupełnie nie.
Jest ze mną od ponad roku dlatego, że można go było kupić za 132 pln, co oznacza, że to dla mnie najtańszy lalek jakiego kupiłam.

Because I don't have enough guys in my collection?
Because he's the first dark-skinned guy, so he had be with me?
Because he is one of the most masculine dolls in the Mattel history?
Because, horror of horrors, it has best functioning joints?

No, not at all.
He has been with me for over a year because I've bought him for PLN 132, which means that he is the cheapest male doll I have ever bought.

Muszę też wspomnieć o drugim, zdecydowanie mniej ważnym argumentem do zakupu, chciałam zobaczyć jak zakończone są te jego warkoczyki.

I dodaję, jestem rozczarowana, bo nie są w żaden sposób zakończone :) Ale przynajmniej mogłam to zobaczyć i dotknąć  osobiście. Czy warto było wydać tylko na to sprawdzenie  132 PLN?
Szczerze powiem, że gdyby  na tym zakończyła się nasza przygoda to odpowiadam "Nie, zdecydowanie nie", ale nasza przygoda to już druga z kolei sesja zdjęciowa :)
On naprawdę nie wygląda źle na zdjęciach. Przynajmniej na razie.
I mimo tego że cały czas walczę podczas sesji z każdą pozą  facetów, zdjęcia zdają się to w dużej części to ukrywać.

I also have to mention the second, definitely less important argument for the purchase. I wanted to see how his braids are finished.

And I add, I'm disappointed because they are not finished in any way :) But at least I could see and touch it personally. Was it worth spending PLN 132 just for this check?
I can honestly say that if this was the end of our adventure, I would say "No, definitely not", but our adventure is now the second photo session in a row :) This is big.

He really doesn't look bad in the photos. At least for now.
And even though I struggle with every pose of the guys during the shoot, the photos seem to hide it for the most part.

Co do samych ubranek...
Jego spodnie miały okazać się zupełnym niewypałem, jej miały być zajebiste 😂.
Wyszło trochę na odwrót.

Jego wstawka to kopia przeróbki oryginalnych spodni uszytych rzez Matel'a (a przerobionych przeze mnie).
Kupiłam kiedyś zestaw (oczywiście dla butów) Ken'owy i okazało się że beżowe spodnie, z miłego i miękkiego w dotyku materiału wyglądały przyciasno na nogach lalka.
Nie chciałam ich wyrzucać, bo i kasy szkoda , a i jak wspominałam wcześniej ten materiał był naprawdę milusi, pozbywanie się tych spodni byłoby marnotrawstwem. 

As for the clothes themselves...
His pants were supposed to be a complete dud, hers were supposed to be awesome 😂.
It was a bit backwards.

Red insert is a copy of the solution I've made on the original trousers sewn by Matel.
I once bought a Ken set (of course for shoes) and it turned out that the beige pants, made of nice and soft to the touch material, looked tight on the doll's legs.
I didn't want to throw them away, because it's a waste of money, and as I mentioned earlier, this material was really nice, getting rid of these pants would be a waste.

Portki sprułam, zrobiłam wykrój na późniejsze czasy i postanawiam je lekko poszerzyć granatową wstawką. Efekt końcowy całkiem mi się spodobał. Zwykłe beżowe, ciasnawe spodnie, zrobiły się trochę inne, trochę ciekawe, trochę unikatowe. Napędzona sukcesem, postanowiłam to powtórzyć w innych wersjach kolorystycznych. A co do siebie zawsze będzie pasowało?

I've unraveled the pants, made a pattern for later times and decided to slightly widen them with a navy blue insert. I quite liked the end result. Ordinary beige, tight pants have become a bit different, a bit interesting, a bit unique. Driven by success, I decided to repeat it in other color versions. And what will always fit together?

Biel i czerń - pasuje, pasuje, tylko za bardzo kojarzyło mi się z Michaelem Jacksonem i jego białymi lampasami.
Czerwień i czerń - też pasuje i nikt ich nie nosi.
Nikt ich nie nosi...
Dzisiaj patrząc na zdjęcia, dałabym głowę sobie uciąć że i ten zestaw zarezerwował sobie Król POP'u. Od pasa w dół mój Sebastian to czysty MJ. Niestety.
Druga sprawa, niemniej ważna. Taki dość odważny i mocny zestaw kolorów bardzo ogranicza mnie w przyszłych stylizacjach. Nie wiem, może to tylko moja głowa, ale te spodnie to widzę w towarzystwie czarnego T-shirt'a czy czerwonego swetra. I na tym koniec.... A wielka to szkoda bo jakoś nienajgorzej mi wyszły....

White and black - fits, fits, but reminded me too much of Michael Jackson and his white stripes.
Red and black - also fits and no one wears them.
Nobody wears them...
Today, looking at the photos, I'd bet my head that this set was also reserved for the King of POP. From the waist down, my Sebastian is pure MJ. Unfortunately.
The second thing, no less important. Such a bold and strong set of colors limits me in future stylizations. I don't know, maybe it's just my head, but I see these pants with black T-shirt or a red sweater. And that's all.... It's a pity because somehow they came out not too bad ....

Co do spodni Leny....
Miało być seksownie, miało być tajemniczo, miało być zawadiacko, wyszły spodnie z tiulowymi wstawkami. Efektu WOW trudno tu szukać.....
To już bardziej WOW  powiem na męskie spodnie z czerwoną wstawka 😋

As for Lena's pants....

It was supposed to be sexy, it was supposed to be mysterious, it was supposed to be cheeky, what came out? Pants with tulle inserts. It's hard to find here the WOW effect.

More WOW I'll say for men's pants 😋

Collection: 
Model: Lena, Sebastian