sobota, 25 czerwca 2016

A może jeszcze jedna podróż?

Pakujcie manatki, szykujcie prowiant, czeka nas kolejna wspólna podróż.
Niestety nie na Bali (oj jaka wielka szkoda), niestety nie na Kubę, nie na Costa Brava, i nawet nie nad nasz Bałtyk, ale za to....... w czasy komunizmu :)
 
Pack your things,  lunch, we have new journey together.
Unfortunately ton Bali (what a pity),  not Cuba, not  Costa Brava, and even not our Baltic Sea, but it  communist times :)

 
Dla mnie samej to także lekki zaskoczenie. Wcale nie planowane. Tak jakoś wyszło podczas sesji.
Akurat nadarzyła się okazja ze miałam i więcej czasu i możliwość poeksperymentowania z tłem. W swoich poszukiwaniach poszłam na całość ale jak zobaczyłam tą ścianę wiedziałam już, że coś z tego będzie. Może nie piękne, może nie fajne, ale zdecydowanie inne.
W podróży towarzyszyć nam będzie dziś Hope. Podczas prezentacyjnej sesji nie udało mi się pokazać Wam jej przesłodkich dołeczków w policzkach, dlatego dzisiejszą sesją miałam swój błąd naprawić. Wyprzedzając fakty - niestety i tym razem nie wszyszło.
 Mimo to zapraszam do oglądania.

It is also surprise fo me. I did s not planned it. It somehow came out during the session.
Recently I had a opportunity and especially time to experiment with the background. In my search, I decided to have no limits, and When I saw this wall I knew that something will come of it. Maybe not beautiful, maybe not cool, but definitely different.
With us today Hope. During the presentation session, I did not show you her sweet dimples in cheeks, and with today's session I wanted to fix his mistake. Ahead of the facts - unfortunately this time I also did not.

Kolekcja: no name
Modelki: Hope





 


 

 

Zacznę od razu stwierdzeniem że dzisiejsza stylizacja nie jest jakimś szczególnym dziełem. Trudno ją nawet nazwać ładną.
Jakoś nie mogę wyczuć stylu Hope. Szczególnie że większość moich lalkowych ubranek jest na nią za ciasna a spośród tych które pasują mało prezentuje się na niej dobrze. Jednak ten dodatkowy milimetr w udach i łydkach, przynajmniej dla letnich stylizacji robi wielką różnicę.
Sama sesja też nie najwyższych lotów, a jak na made to move lalkę, możliwości Hope zostały wykorzystane w niewielkim stopniu.
Tak czy siak, pomijając sam strój, samą Hope i samą Panią fotograf, czuję lekki sentyment do tej sesji właśnie przez ten styl lat siedemdziesiątych.

I'll start saying that today's outfit is realy nothing special. It's hard to even call it pretty.
Somehow I still not feel Hope's style. Especially the most of my doll's clothes are too right for her, and those that fit, don't look on her well. This additional millimeter in waiste thighs and calves makes a big difference.
The session itself is also not the top of the world. 
Anyway,despite not the best outfit, poor posing and poor photographer I feel a slight fondness for this session just by the style of the 70-ties :)

4 komentarze:

  1. Nieźle oddany klima prl- u . podoba mi się DG

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimat oddany genialnie! Super sesja, to niesamowite jak te drewniane tło, wyszywane poduszki, grochy od razu się kojarzą z tym okresem - w zasadzie Hope brakuje tylko materiałowej opaski w grochy jeszcze na włosy :D Podoba mi się stylizacja tych zdjęć, leniwa i swobodna, meble jak zawsze prezentują się niesamowicie, ale ta biała kanapa to po prostu GWIAZDA :D! ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam że nawet tworzenie sesji było trochę leniwe i nawet jakby od niechcenia :) Czyli wszystko w klimacie :)
      Przyznam się również niestety do tego, że akurat ta kanapa po prostu mi obrzydła i teraz wydaje się strasznie tandetna :(

      Usuń