niedziela, 1 maja 2016

Stare spotyka nowe

No właśnie....
taki jest właśnie problem z tymi sukienkami ślubnymi.
Bo nieważne czy zachwycająca, piękna, śliczniutka, ładna, taka sobie, "nie twój fason" czy wręcz fatalna, kiedy się już pojawi życie nigdy nie będzie takie samo.
No i jak ja mam teraz, po sesji z żywymi bukiecikami kwiatów, stoikiem we włosach, i starannie wyprasowaną właśnie sukienką ślubną wyskoczyć z bawełnianymi bluzeczkami, mało dopasowanymi leginsami w sesji pięciominutówce, gdzie w zasadzie nic nie jest gruntownie przemyślane.
Czas chyba wrócić do lalkowych mebelków. Ich przynajmniej nie można ze ślubną sesją porównywać :P

Dlatego dziś bardzo bezpiecznie, bo nie o ubranka będzie tu chodziło.


Exactly....
That how it is with bridal dresses.
Because no matter whether the dress is delightful, beautiful, lovely, pretty, so-so "not your model" or even terrible when they appear life  never will be the same.
And this is what I have now.  After a session with live bunch of flowers, decoration in  hair, and neatly ironed wedding dress, how can I just jump with cotton blouses, poorly matching leggings and five-minute photosession , where basically nothing is seriously thought.
It's time for me to return to doll furniture. They at least can not be compared with wedding session: P

And today I will be very safe,
because it is not about clothes.


 
Szkoda tylko, że dobre pomysły nachodzą mnie wiecznie w nocy, kiedy sztuczne światło sprytnie sabotuje moje wszystkie sesje z kieszonkowym aparatem (którego na marginesie kocham, bo po kolejnym już wypadku i odmowie współpracy na dwa dni, wrócił do żywych, zalewając moje serce falą euforii). Tak było i tym razem. 
Bo kiedy teoretycznie pakowałam Barbie księżniczkę na powrót do swojego domku, a praktycznie właśnie zrobiłam sobie przerwę na wieczorną podprysznicową toaletę, jak zwykle spływającej po mym nieco grubiutkim ciałku wodzie towarzyszyło spłynięcie genialnego pomysłu. Skoro mam tą nową buzieńkę po raz ostatni, fajnie byłoby porównać ją ze starszym modelem. Taka konfrontacja face to face.
Niestety odbywało się w okolicach północy, dlatego z góry przepraszam za naprawdę kiepska jakość zdjęć. 

It's pity that all good ideas come to me always by night, when artificial light is cleverly sabotaging all my sessions with a my pocket camera. Of coure that  happened also this time.
When I was packing  Barbie-Princess on her trip back home, very late evening I had revelation: it would be nice to compare this jung face  with  older model on photos. Such a confrontation face to face.
Unfortunately this all ttook place around midnight, so in advance I apologize  for really poor quality of my pictures.




 







Oczywiście do konfrontacji musiałam wystawić Darię. I choć niektórym może wydawać się że poszłam po najmniejszej linii oporu wystawiając swoją sesjową faworytkę, pannę "zawsze mam tylko dobre zdjęcia" wcale nie o to mi chodziło. Po prostu obie panny łączy pewnego rodzaju więź krwi. Dlatego to musiały być TE dwie lalki. A że przy okazji "stary model prezentuje panna najbardziej fotogeniczna..... czysty przypadek.
I choć po wcześniejszych sesjach Barbie-księżniczki już zdarzyłam się z nią:
1. oswoić
2. przyzwyczaić
3. zaakceptować
4. polubić
5. docenić nowy wygląd
6. a nawet pomyśleć że fajne byłoby mieć takiego aniołka w kolekcji
uważam nieskromnie, że choć po tych zmianach stary model wygląda jak duuuuużo starsza siostra, a jak się postarać to nawet matka nowego look'a, to wcale nie jest brzydsza.
Wygląda jak fajna, dorosła kobieta którą widząc na ulicy, w myślach z wielką przyjemnością, chce się zaliczyć w najróżniejszych pozycjach kamasutry, a nie jak podlotek, którego widząc, ze względu na niezaprzeczalnie fajną urodę, kalkuluje się czy przypadkiem za chęć zaliczenia nie trafi się za kratki z powodu niepełnoletności :).
Obie są równie pięknie (choć tak rozbieżne wiekowo) i nie mogę tu wskazać faworytki pojedynku.
A co wy o tym myślicie?
Czy, przy okazji ,zauważyliście na sesji coś nieoczywistego?

Of course, it had to be Daria. Not because she is so good loking, miss "I have only good pictures". It is not what I meant. Just this two dolls are bound together with some kind of blood.
And after the previous Barbie-Princess sessons I could already:1. tame new look2. accustom3. accept4. like5. appreciate 6. even think, it would be cool to have such a little angel in collectionI stil think, that the old model,even though looks like muuuuch, muuuuuch  older sister, or even a mother  is not uglier.She looks like great, good looking adult woman. Someone you would think to date with, and not to date and spent next few years behind bars for dating minors :).For me, both are equally beautiful (though divergent age) and I can not find  favorites.What do you think about that?
By the way, have you seen something unusual on pictures?

4 komentarze:

  1. Hymmm ale zapodałaś mi zagwozdkę tym pytaniem o coś nieoczywistego:) Może spróbuję trafić swoimi przemyśleniami... Więc dla mnie na tej sesji rządzi kanapa i koty na poduszkach ;)))) coś pięknego i jak pisałam moje must have, no może nie w musztardowym kolorze, ale ten motyw z czarnymi sylwetkami kotów zachwyca mnie zawsze! I stolik jest świetny! Oprócz spódniczki - "skąd masz takie cudo!" ciuchy mnie nie zachwyciły, dlaczego Daria ma sukienkę w kolorze kanapy, przecież to się zlewa, a nasz aniołek ma bluzkę w ślicznym kolorze, ale nie wiem przez te marszczenia jest jej jakoś tak za dużo. Podoba mi się za to "fabuła", jakieś takie leniuchowanie, być może właśnie starszej i młodszej siostry :) No i wielki uśmiech na koniec przy bitwie na poduszki!!! Dobra strzelam: okno :P? ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi że fabula okazała się fajna, łączni z bitwą na poduchy (p.s. gdyby oświetlenie było ludzkie, pora dnia również zdjęć z poduchami byłoby więcej). No poduszki i kotki to też był pomysł na szóstkę :).
      I choć normalnie nie jestem najmniejsza fanką żółtego (przy każdym odcieniu) do tej kanapy mam nielogiczną słabość (a jak kiepsko zestawia się ją z innymi moimi mebelami.....).
      Co do ubranek....
      1. o spódniczce już pisałam
      2. o bluzce nie wiem co napisać :) Bo miała wyjść śliczna, bogato marszczona, taka przyjemniutka, milusińska zimowa bluzka. Niestety ten materiał nie nadaj się na milusiński. Ale o ile na fashionstkach wygląda "da się zcierpieć" to na nieartykułowanych ramionkach księżniczki wygląda już na "niezcierpioną". Przy każdym minimalnym ruchu ręką cała bluzka podchodziłą pod gardło
      3. Dlaczego Daria ma taki kolor kiecki... Bo jest częścią czegoś nieoczywistego

      Usuń
  2. AAAAAAA JEDNOROŻEC!!!!!! HA ZGADŁAM NIE:)))? AG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAAAAA Zgadłaś :)
      ale to nie wszystko. Obie panny są (a przynajmniej bardzo starałam się żeby były) kolorystycznym odzwierciedleniem dwóch storczyków na stole :P
      Taki mały psikus

      Usuń