wtorek, 31 maja 2016

Cekinowe body

Jeśli ktoś chciałby mnie kiedyś zapytać co najtrudniejszego jest w prowadzeniu tego bloga - odpowiem krótko: "planowanie".
Oczywiście mogłabym znaleźć sto i jeden powodów dla których to wszystko mi nie wychodzi:
że na przykład często płata mi figle pogoda. Dwa dni zimy, ja wpadam w panikę, tworzę hurtowo zimowe sesje a tu pod dwóch dniach wiosna a ja zostaję z tymi zimowymi zdjęciami jak głupia.
Że w moim przypadku sesje tworzę trochę tak "w międzyczasie" i ukryciu. Dlaczego tak robię i czy powinnam, to jest zupełnie osobna kwestia, ale nie ma u mnie tak że szyję ubranko, już w międzyczasie myślę gdzie, jak i która z lal będzie to prezentowała, dwa dni buduję, montuję, wymyślam instalację, potem wkładam lalę i mam sesję. Jest chwilka, dopadam do pudełka z lalkowymi ubrankami, próbuję znaleźć coś fajnego, łapię za lalę, łapię aparat i idę na żywioł. I znów przez tydzień nic a potem osiem sesji....
Nie narzekam. Od przybytku głowa nie boli. Zawszę będzie można to wykorzystać w terminie późniejszym.
Jednak....... przybytek powoduje czasem brak chronologii.
Tak jest właśnie w dzisiejszym przypadku. 
 
If someone would ask me what is the most difficult think making this blog - a short answer is: "planning".Of course, I could find a hundred and one reasons why it cann't work:for example, the weather often plays tricks on me. Two days of winter, I'm  panicing, creating fast few winter sessions and there commes spring and I'm left with these winter photos like a fool.That, in my case I'm making  sessions "in the meantime" and hidden. Why am I doing it, if I should doing it, it is quite another matter. If there is a proper moment and occasion. I'm taking box with dolls clothes, trying to find something cool, I'm gettin a doll, grabing my camera and go with the flow. And there is time when I have nothing for a week and then eight sessions at once ....I'm not complaining.  I always will be able to use it later..However ....... sometmes overabundance causes lack of chronology.Like today.
 
Nie tak znów dawno temu, zabrałam się za szycie zimowych/ wczesno wiosennych bluzeczek. Trochę za późno, bo w zasadzie zaczynała się już wiosna, czyli u mnie w głowie letnie sesje, ale, jak to dziś próbuję Wam udowodnić od pierwszej literki, od przybytku głowa nie boli, jak nie w tym sezonie będzie je można zaprezentować w na pewno w następnym.
Zresztą, jedną bluzeczkę udało mi się zaprezentować już przy okazji Wielkanocy, a dzisiaj czas na ciąg dalszy.

Not so long ago, I was sewing winter/early spring tops. Luckily, I was even able to show one of them (the yellow one). Today is a time for two others.

Żałuję bardzo że nie udało mi się zaprezentować tych trzech bluzeczek razem. Ale chciałam żeby i bluzeczki i doły były "z jednej parafii", a na ten czas doły były tylko w ilości sztuk 2.
Ale nie ma tego złego, przynajmniej brązowa spódniczka mogła doczekać się swojej premiery, na dodatek do bluzeczki pasowała wyśmienicie, a i aniołek zgrał się z tym wszystkim dość zgrabnie.
W ramach prezentacji ciągu dalszego i przypomnienia pierwszego egzemplarza załączam foto: 

I regret that I was not able to present these three tops together. I did not have three matching bottoms. But finally it's not bad, at least my old brown skirt could have premiere, also an angel :)
To refresh your memory:



A to już całkiem nowa sesja:

And this is a new session:

Kolekcja: no name
Modelki: Diana, Summer








 

 
 







Muszę zacząć od tego że samą mnie zaskoczyło jak bardzo bluzeczki pasują i do spodni i do spódniczki. Wygląda to tak jakbym specjalnie kompletowała te dwa kawałki materiału razem a przecież oba "doły" mają już ponad rok. Najwyraźniej nie bez powodu mówi się że głupi ma zawsze szczęście :D.
Nauczyłam się (albo bardziej przyzwyczaiłam) do szycia bluzeczek zapinanych z tyłu na rzepy. Zgodzę się że z tamtej strony nie wygląda to jakoś szczególnie elegancko, ale za to z przodu ubrania są dopasowane, układające i mogę szyć ubrania pod szyje.
Cekinki w zasadzie podobają mi się zawsze i wszędzie, ale tutaj prezentują się fajnie, ciekawie i bardzo dekorują, jakby nie patrzeć, zwykły bawełniany top.

I have to say how surprised I was watching how new blouses fit to thetrousers and skirts. It looks like I was specially making this sets. But "buttoms" were made a year earlier.
I learned (or, got used to) to sew blouses fastened with Velcro on the back. I agree that the other side does not look elegant, but fronts are fitted, and I can sew clothes near neck.
Sequins  I like always and everywhere, but here they fit very well, and making simple cotton tops into something special.

3 komentarze:

  1. Zapomniałam już o tych dołach, są fantastyczne. Nie wiem, która stylizacja podoba mi się bardziej. Obydwie są cudowne, w przepięknych kolorach, wiosenne, kolorowe i lekkie. Super DG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam się że te doły miały być tylko kawałkiem materiału zagruwającym strategiczn lalkowe obszary, a ty prawie okazało się że skradły show moim cekinowym bluzeczkom :)
      Ale nie narzekam....

      Usuń
  2. Bluzeczki są super, starannie wykonane, ale z tymi dołami robią mega wrażenie. Super coś w moim stylu. DG

    OdpowiedzUsuń