sobota, 16 kwietnia 2016

Wiejski płot

Uwierzycie że to zdjęcia zostały zrobione w połowie lutego?
Wystarczył brak śniegu, odrobina słońca, wiosenna stylizacja, aparat i mamy już w zasadzie prawie lato na dworze :) 
Dziś z nami znów JJ.
Bo jest prawowitą właścicielką butów które najbardziej pasowały do tej stylizacji.
Bo kolor jej oczu był najbardziej zbliżony do oczu bluzeczki (tak, to nie jest pomyłka).
Bo nie zdążyłam się jeszcze nacieszyć jej grzywką.
Bo chyba w ogóle nie zdążyłam się nią jeszcze nacieszyć.

Do you believe that this pictures were taken in the middle of February?
No snow, a little bit of sun, spring outfit, camera and we almost have summer outside :)
With us JJ again.
Because she owns black shoes, that fit best to the clothes.
Because the color of her eyes is almost the same as eye from blouse (yes, this is not a mistake).
Because I still enjoy her bangs.
Because I still  enjoy that I have her.


Jak już wspominałam, bez śniegu i bez trzaskającego mrozu nie umiem ubierać lalek zimowo. Bo jak tu robić zdjęcia puchowej kurtce kiedy pogoda wygląda na przynajmniej +20 stopni Celsjusza.
Poza tym stylizacje zimowe już mnie znudziły i marzył mi się powiew świeżości, a przecież nie ma nic świeższego niż wiosenna bryza :)

As already mentioned, without snow or frost I just can't dress dolls in winterclothes. How to take photos of down jacket when the weather looks to at least 20 degrees Celsius.
Besides,  winter outfits  bored me already, and I dreamed about  fresh air, and there is nothing fresher than a spring breeze :)


Kolekcja: no name
Modelki: Joy-Jules

















Zacznę od największego :)
Płot jest fatalny, okropny, obrzydliwy, ale to zawsze jakaś zmiana, a nie panorama z balkonu.
Płaszczyk już znacie, wykradła go Barbie Księżniczka do swojej sesji z Jednorożcem, ale nie wiecie że tuż przed tymi zdjęciami miał wylądować w śmieciach. Kołnierz strasznie się rolował, nie chciał ładnie leżeć w pionie, pomyślałam że wyrzucę. Jednak na szczęście przypomniałam sobie o pewnym technicznym wynalazku - tak zwanym żelazku :). On mógł mi pomóc. Popsikałam obficie wodą, potraktowałam dodatkowo dużą wilgocią, wysoką temperaturą i kołnierz momentalnie rozpłaszczył się jak uszy słonia. Jeszcze gorący i nieco wilgotny trafił spowrotem na lalkowe ramiona. Tym samym się uratował.
Jakoś tak się ułożyło, że po sukcesie bawełnianej sukieneczki z buźką dziewczynki w okularach ten motyw tak strasznie mi się spodobła, że postanowiłam wykorzystać tą inspiracje w kolejnych bluzeczkach. Przygotujcie się zatem na kilka takich "twarzowych" bluzek-body. Ale za to każda twarz będzie inna (choć wszystkie na bazie czarnego pisaka do tkanin).
No i jeansowa spódniczka. Tak bardzo lubię moje wszystkie jeansowe elementy że nie byłam w stanie doczekać się stworzenia całej kolekcji i wyskakują z pudełka przy okazji codziennych zestawień. 
Jestem wyjątkowo dumna z ręcznych przetarć.
No i chyba dzięki niej mogę zaryzykować stwierdzeniem że mamy kolejny bardziej rock&roll'owy zestawik :)

I'll start with the biggest :)The fence is terrible, horrible, disgusting, but it's always a change, and not a view from the balcony.Coat you already know, Barbie Princess stoled him  for her session with the Unicorn. But you don't know that just before  photos coat ended almost as agarbage. Collar rolled terribly, did not want to lie nicely.  Fortunately, I remembered about technical invention - called iron :). He could help me. I sprayed collar with plenty of water, I took extra high humidity, high temperature and collar immediately flattened like elephant ears. Still hot and  humid hit back at the doll arms.
After the success of cotton dresses with little girl with glasses,  "face" theme is one of my favorites and I  decided to use this inspiration on my blouses. Prepare yourself to more "facial" shirt-body. But each face will be different (although all based on black pen for fabric).And denim skirt. I really like my jeans. So much that I could not wait to create entire collection and now elements pop out of the box and making casual outfts. I am extremely proud of the hand rubs.

And because of that skirt, I may say that we have another rock&roll set :)

4 komentarze:

  1. Popristu wow. Bardzo podoba mi się ta styizacja. Jest cudowna. Przepiękny płaszczyk, bluza......, i spódniczka. Cudo. Teraz już to wiem - To jeden z moich ulubionych zestawów DG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) ale mam nadzieję ze jeszcze uda mi się Was zaskoczyć czymś nowo ulubionym, szczególnie że wiosna dopiero przychodzi a już mam w zanadrzu kolejne fajne stylizacje :)

      Usuń
  2. Mnie całkowicie kupił ten sweter, bo jakoś bardziej mi pasuje niż jako płaszczyk. Cudny jest w kolorze i kroju więc z jaką zgrozą czytałam, że miał iść do kosza?! (!!!) Bardzo to ładnie razem się prezentuje choć przyznaję, że nie moje klimaty to umiem docenić:)a jak będziesz miała możliwość to z przyjemnością zobaczę całą seria bluzeczek z twarzą na modelkach na zbiorowym zdjęciu:)ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wyprasowaniu i ugładzeniu kołnierza też cieszę się że sweterek do kosza nie dotarł :)
      I cieszę się, jako absolutna i totalna fanka dżinsowych minióweczek, że w końcu mogę takową gościć na swoim blogu :)
      W sprawie bluzeczek postaram się coś zorganizować :D

      Usuń