niedziela, 13 września 2015

Tęczowe kociaki

O tych sukienkach pisałam już przy okazji chwalenia się postępem moich krawieckich prac.
W zasadzie i niewiele jest tu do dodania.
Marzyła mi się wesoła, tęczowa kolekcja falbaniastych sukienek.
Wesoła, tęczowa kolekcja falbaniastych sukienek miała być zaprezentowana przez wszystkie moje panny na jednej wspólnej sesji, największej w mojej historii bo wraz z drewnianą Betii mam 6 modelek, a mogłam dorzucić jeszcze równie drewnianego Paul'a.
Wszystko z przepychem, rozmachem, w wielkim amerykańskim (i kolorowym) stylu.
No i czas przeszły niedokonany jest tu jak najbardziej odpowiednim.
Zupełnie, absolutnie, totalnie nie mam na nią pomysłu.
Sama nawet jestem tą swoją blokadą zaskoczona.
Kiedy szyłam sukienkę zielonkawą byłam z niej całkiem zadowolona.
Potem przyszedł czas na niebieską. Wykorzystałam swój ulubiony krój z gołymi plecami no i (chwaląc się) całkiem fajnie udało mi się doszyć szyfonowy dół.
Zachwyciłam się dołem na tyle bardzo że straciłam nie tylko serce ale i sympatię do skromnej (w porównaniu z niebieską) wersji zielonej. I jakby tego było mało, zablokowałam się na nowe pomysły.
Bo jakoś tak ostatnio, choć trwa to już czas jakiś, mam słabość do bogatych, napuszonych, falbaniastych mini dołów. Nie wiem czy to tęsknota do takiego nieosiągalnego dla mnie osobiście kroju sukienek, czy coś innego, ale po prostu I'm loving it. A nie chcę robić kolejnej kopii uszytego już ubranka bo kartonik z lalkowymi ciuszkami i tak pęka w szwach więc nie ma sensu robić sobie kloników, tylko w innych wersjach kolorystycznych. 
Nic na siłę - to już przerobiłam.

Sesja jak to u mnie ostatnio bywa znów z rodzaju pięciominutówek.
No nie mam ani warunków, ani czasu na wyciąganie wszystkich lalkowych gadżetów do uświetniania sesji zdjęciowych. Muszę kombinować z tego co jest dla mnie ogólnie dostępne. 
Co było wyjątkowe w tej sesji, to fakt że powstała w zasadzie pod nosem współmieszkańców :) Dość ryzykowne, ale odrobina adrenaliny nikomu jeszcze nie zaszkodziła :)

Kolekcja: rainbow kity
Modelki: Anja, Daria











Prawda że dół jest zabójczy? :)
Anja zresztą też :)
Nadal zdarzają się jej gorsze fotki, ale kiedy sobie przypominam jak blisko było do jej wyrzucenia i jak wielki byłby to błąd, aż samej mi się nie chce w to wierzyć. Jak dobrze że ją wtedy odziałam w tą pasiasto-tiulowo rokową sukienkę udowadniając sobie że to wyjątkowa lala :) 
Szkoda tylko że na zdjęciach nie widać wiatru, szkoda że nie widać go w rozpuszczonych włosach bo wiatr na sesji akurat był :(

Drugi kociak, jak już zdążyłam wyklepać, jest znacznie, znacznie skromniejszy. Kiedy "go" szyłam wcale tak nie wyglądał, natomiast w porównaniu z sukienką już zaprezentowaną  wypada blado. 
Dlatego ubrać ją mogła jedynie Daria - gwarantka sesyjnego sukcesu. 
I ciągle trzymają się jej loki. Już nie tak spektakularne, ale ciągle nie jest źle.









 
 
Jak pewnie zauważyłyście kolekcja dostała swoją nazwę. Oznacza to, że ciągle wierzę w powstanie nowych tęczowych kociaków.
Bardzo bym sobie tego życzyła :)
 
PS. I mamy setny wpis na blogu w tym roku :)

4 komentarze:

  1. First things first:) GRATULACJE 100 WPISU!!! Osz Aniu taka rocznica trzeba to jakość uczcić, teraz mnie nie będzie, bo jadę w góry <3 ale jak wrócę musimy to oblać!! a skoro już pisałam że jadę to zapewne nie będzie mnie przy komputerze za często, Ale z przyjemnością nadrobię wszystkie wpisy jak wrócę:))
    Sukienki świetne i foty też, pierwsze pytanie, które mi się nasunęło przy oglądaniu: te kotki ty sama rysowałaś?? są śliczne!!! i faktycznie pierwsza sukienka jest bardziej reprezentacyjna, ale moje serce skradła ta skromniejsza druga - serio- pięknie się układa ta biała góra:)) jeśli jednak czujesz przy niej niedosyt to według mnie jeszcze jedna doszyta marszczona falbana załatwi sprawę:) a naszym modelką fantastycznie "zagrały włosy" osobny Oskar dla fryzjera ;) ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobry pomysł z tym świętowaniem :)
      Kotki sama.... skopiowałam :) ale osobiście je wyszukałam i osobiście zdecydowałam żeby pojawiły się na sukienkach.
      Co do włosów to też mi się tutaj spodobały :) Szczególnie Anja.
      I dziękuje za wór komplementów

      Usuń
  2. Mam pyszne niemieckie wino dziewczyny, w sam raz na taka okazję:) Ja jeatem przy pierwszej kreacji, koty są obłędne DG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie ma innej możliwości jak się umówić :)

      Usuń