No to dzisiaj przyszedł czas na chwalenie się sesją :)
A działo się działo.....
Po pierwsze, to pierwsza sesja na jaką lalka pojechała samochodem.
No nie zwariowałam jeszcze żeby wozić lalki autem. Po prostu sesję udało się zorganizować podczas wypadu po niezbędne sprawunki. Tak przy okazji.
Po drugie, jak to czasem u mnie bywa, szczególnie przy korzystaniu w terenów ogólnie dostępnych, miałam niespodzianki oj miałam.....
I na tamtą chwilę wcale nie było to takie śmieszne.
Miejsce na sesję zdawało mi się wybrałam dość ustronne, zaraz przy drodze i dużej ilości opadniętych szyszek.
Było mi to bardzo na rękę. Blisko samochodu (w razie czego szybko można było zwinąć cały majdan), z szyszkowym alibi pod nosem.
Przede mną brak aut, za mną brak aut, myślę sobie że jak nigdy będę miała na sesje święty spokój. Ledwie skręciłam, ledwie z drogi zjechałam pojawia się za mną ciężarówka. Ja ze swojego samochodziku wysiadam, ale z prędkości tamtego auta wcale nie wygląda na to żeby ciężarówka miała mnie minąć. Co teraz. Okno u mnie utwarte, lalka w torebce na siedzeniu a ja udaję ze zbieram szyszki i czekam na rozwój zdarzeń. I się doczekałam. Ciężarówka zjechała z drogi i stanęła za mną. Myśle sobie fuck.
I nawet przez głowę nie przeszła mi myśl o rabunku czy innym gwałcie. No chyba gościu nie zatrzymał się na drzemkę???!!!! , bo jeśli tak to wyjdę z siebie i stanę obok. Żeby mieć takiego pecha!!!!!!
Droga mogła być puściutka, ale jak tylko ja się tam zatrzymałam to za mną dziad postanowił tam spać !!!!!
Na szczęście dziad wysiadł z kabiny i obszedł przyczepę. Czyli nie do spania.
W tej chwili prawie marzyłam żeby zobaczyć na żywo jego fujarkę, która oznaczałaby jedynie przystanek na siusiu.
Niestety fujarka ze spodni nie wychodziła więc nadal "zbierałam" swoje szyszki.
Koniec końców Pan nie sikał a zatrzymał się tylko po to żeby coś przy swoim samochodzie obejrzeć. Wkrótce potem odjechał.
Ale jak tylko odjechał moja opustoszała droga stałą się niczym ulica Marszałkowska w Warszawie. No auto za autem i autem poganiało.
Na dodatek Summer - bo to jej sesja - nieszczęśliwie ubrałam w róż tak świetnie odbijający się na tle żółto-brązowego lasu.
Ja to mam głowę do stylizacji !!!.
W tym przypadku trudno mówić nawet o względnym spokoju. Summer szybko wyskoczyła z różowego sweterka ale i tak pozostała garderoba na pewno odbijała się na tle lasu zciągając uwagę tych wszystkich kierowców.
Mówi się trudno, a skoro już tam pojechałam, skoro już się ze wszystkim rozłożyłam postanowiłam sprawę doprowadzić do końca.
Bez względu na tłok na ulicy i nie zastanawiając się zbytnio co sobie o mnie wszyscy myślą. Powiedziałam A - trzeba alfabet wybekać do końca :)
A tak to ostatecznie wyszło:
Kolekcja: no name
Modelki: Summer
Jak już wcześniej zdążyłam się pochwalić, koszyczek jest mojej produkcji, sweterek podkradałam z sesji fifty shades of Grey, szorty uszyte na jesień zeszłego roku (Ania prosiła o jesienną sesję - która nie wiem z jakich powodów się nie odbyła), a body to moja ostatnia, najświeższa produkcja.
Lubię ten zestaw, szczególnie że wcale nie był tworzony "pod siebie" a zestawiony z czystego przypadku. I lubię tą sesję. Fajnie że po takim czasie do lasu wróciłam z takim pomysłem :)
I szkoda tylko że przy okazji nie znalazłam żadnego grzyba, ale po takiej suszy, jak tego lata, pewnie jest nawet trudno o trujaki i muchomory.
A tak na marginesie.
Wyobrażacie sobie natknąć się kiedykolwiek w lesie na grzybiarkę odstrojoną w cekiny, kokardy, w szpilkach na nogach :D
To byłoby dopiero niezapomniane zdarzenie.
Szorty są genialne po prostu!!! zarą (OM)?biste!!! Sesja super, skąd Ty wzięłaś taki koszyczek?? DG
OdpowiedzUsuńNo szorty to mi się trochę udały :) Mam jeszcze z tego materiału szerokie rybaczki z wielgachnym kieszeniami :) I liczę że wkrótce się tu pojawią. Jak nie tamtej jesieni, to chociaż tej mogłabym się wyrobić z sesją (hihihihi).
UsuńKoszyczek mojej produkcji :) Własnoręcznej, stworzony specjalnie pod tą sesję i na jej potrzeby.
Po pierwsze przyciągasz ludzi jak magnez:)) Parsknęłam czytając o tej ciężarówce :D!! Po drugie sama stylizacja - genialna! Ale jak tylko Summer zdjęła sweter od razu pomyślałam, że to najbardziej elegancko ubrana grzybiarka jaka miałam okazję widzieć :) śliczne ciuchy: body i szorty -wow fryzura oczywiście też dobrana - wyszło wspaniale!! ag
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu skojarzyła mi się z Czerwonym Kapturkiem tylko, że różowym hehe
liczyłam na to że Wam się spodoba :) i stylizacja i sesja.
UsuńA z ludźmi to rzeczywiście mam wieczne kłopoty......
na tą fryzurę trochę za dużo włosów, ale tego nie przeskoczę
Swoją drogą może kiedyś się pobawisz i wystylizujesz każdą modelkę na postać z bajki :)?
OdpowiedzUsuńNiezłe wyzwanie :O
UsuńI wcale nie mówię nie