Uwierzycie że kosztuje 3,99 plus trochę własnego zaangażowania i inwencji twórczej??!!
I naturalnie Pepco w roli głównej :) choć w zasadzie może być każdy inny sklep z artykułami gospodarstwa domowego.
Miałam ostatnio konstrukcyjny kłopot przy tworzeniu kolejnej lalkowej kanapy. Akurat ten kłopot miewam przy każdej kanapie z oparciem, ale tym razem był on szczególnie uporczywy bo sofka nie miała mieć bocznych oparć tak zwanych "boczków", a właśnie one bardzo stabilizują pozycję oparcia.
No i toczyłam kolejny bój doklejając kolejne stabilizujące patyczki, klejąc na siłę oparcie do oparcia..... a gotowy stelaż leżał prawie pod moim nosem.
Chodzi mi oczywiście o plastikowe pudełka do przechowywania żywności.
Swój kupiłam właśnie w Pepco za 3,99pln.
Ponieważ zakupiłam go jako "podtrzymujący element konstrukcyjny" (wtopiony w konstrukcję właściwą), w domu, nie zastanawiając się ani minutki, od razu przecięłam go wzdłuż długiej krawędzi.
Z jednego pudełka miałam aż dwie formy na dwie kanapy.
Dla mnie miało to służyć tylko jako stelaż do podtrzymania w pozycji półpionowej oparcia przyszłych sofek, dlatego nie potrzebowałam górnego kołnierza, który przy doklejaniu kolejnych elementów tylko by mi przeszkadzał.
Kiedy go odcięłam, okazało się, że takie "szyny" świetnie nadawałyby się jako prowadnice do przyszłych ręcznie tworzonych lalkowych komódek. Elementy schowałam i mam nadzieję że do tematu powrócę kiedy zdecyduję się na skonstruowanie pierwszego takiego mebelka.
Wróćmy jednak do samych "stelażów"
Niespodziewanie w moich pociętych już połówkach zobaczyłam w zasadzie już prawie gotowe sofki dla barbiowatych.
(na zdjęciu posiadają jeszcze swoją górną krawędź).
Wystarczyło tylko dołożyć sofie nóżki i gotowe !!!!
Od razu się wam przyznam, że jak dla mnie to sofka jest odrobine za płytka - lubię gdy koniec siedzenia sięga lalce do zgięcia w kolanie. Ale, po pierwsze to tylko moje odczucie i niekoniecznie musi pokrywać się z odczuciami pięcio-siedmio-latek. A po drugie, nawet jeśli tak jest, to przecież żaden problem. Ja z wrodzonej oszczędności (;P) przecięłam pudełko na dwie połówki (nie muszę dodawać że połówki są równe) ale jeśli ktoś chce traktować od razu pudełko jako mega wygodną sofę (a nie tylko stelaż do utrzymania oparcia) może przecież pudełko podzielić na nierówne części i mieć "tylko" jedną głęboką sofę (i ewentualnie stelaż na konstrukcję bardziej skomplikowaną).
Uważam że stworzenie nawet jednego siedziska za 3,99 to i tak duża oszczędność.
Co do nóżek:
Na zdjęciu widzicie nogi przygotowane z drewnianych klocków. Wiele mam na pewno posiada resztki drewnianych klocuszków swoich pociech (o ile nie całe komplety). Ale równie dobrze można zastąpić je koralikami nawleczonymi na wykałaczki, kołeczkami do montażu mebli (są w każdym sklepie budowlanym a może zostało Wam coś ze składania własnych :D
Resztami kredek, tak zwanymi ogryzkami- i tak są zbyt małe żeby fajnie się nimi rysowało, ale jest jeden warunek - wszystkie muszą zostać przycięte na taką samą długość ;D.
SOfę można położyć także na pudełku np. po herbacie czy kakao.
Oczywiście takie przeźroczyste siedzisko nie jest zbyt atrakcyjne, ale bardzo łatwo i bardzo tanio można zamienić je w małe cudeńko.
WERSJA 1 - najbardziej leniwa, której nie zaprezentuję na fotografiach.
Ze starego polara, flanelowej koszuli, koca, poszwy na poduszkę (bardzo dobrze gdyby materiał był puszysty) po prostu wytnij większy kwadrat który będzie "kapą" na naszą sofę. A jeśli uda się kapę ładnie na siedzisku ułożyć można ją zawsze podkleić w strategicznych miejscach tak żeby nie zsuwała się podczas zabaw dziecka.
WERSJA 2 - również bez zdjęcia.
Jeśli nie masz żadnego materiału ani dostępu do kleju, za to w domu są farbki, zawsze możesz sofę pomalować (farbki akwarelowe po wyschnięciu stają się bardzo trwałe i trudno je zmyć). Sofy mogą być jednokolorowe, mogą być paski, kratki, wzorki, kolory na siedzeniu czy bokach. Jesteście nieograniczeni w swojej kreatywności. Jak to się mówi w Ameryce "the sky is the limit".
WERSJA 3
Ja osobiście lubię kiedy moje mebelki są jak najbardziej podobne do ludzkich.
Dlatego pokusiłam się o "obicie" sofy materiałem.
Ponieważ dla mnie te pudełko będzie i tak tylko stelażem (za płytkie siedzenie), obijanie nie było wykonane z wielką starannością a efekt i tak uważam że jest świetny.
Akurat w moim przypadku użyłam igły i nitki. Po prezentacji obicie było zdejmowane i łatwiej było mi popruć szwy niż ewentualnie odrywać klej. Ale od Was zależy technika przymocowania materiału do pudełka. Szybciej zrobicie to za pomocą kleju, ale uwaga na palce (łatwo się gorącym klejem poparzyć - coś o tym wiem) i trudniej o korektę ewentualnych niedociągnięć ;).
Moje obicie powstawało z dziewczęcej flanelowej spódniczki (też kupionej w przecenionym koszu Pepco po 5,- zł). Puchate, włochate materiały nie tylko wyglądają przytulnie i mięciutko, ale przede wszystkim dużo łatwiej chować w nich szwy. Są prawie niewidoczne. Pasek od spódniczki pasował mi świetnie na oparcie oraz siedzenie , drugi kawałek materiału przykrył oparcie i jeszcze raz siedzenie - lubię gdy lalki mają mięciutko pod tyłeczkiem.
Oczywiście można tą wersję jeszcze lekko podkręcić - to dla ambitnych konstruktorów :) - i przed obiciem materiałem właściwym, można pudełko jeszcze obkleić cieniutką gąbką tapicerską, flauszem, polarem, czy chociażby frote z nieużywanego ręcznika.
Ja osobiście nogi doczepiam na samym końcu, przyklejając je do spodu obicia kanapy. Ale wtedy zawsze obijany materiał musi być przyczepiony na sztywno do spodu mebla, tak żeby i nóżki były stabilne. Dlatego przy obijaniu, miejsce w którym będę doklejała nogi smaruję porządnie klejem i dociskam materiał do siedziska tak by był przyczepiony w tych miejscach bardzo solidnie.
Jeszcze tylko dwie (lub więcej) poduchy i voila !!!!!!
I co najważniejsze - kanapa jest atrakcyjna zarówno z przodu jak i z tyłu :)
WERSJA 4 - łatwiejsza od trzeciej.
Tutaj miękkie siedzenie zrobione jest z dwóch wypchanych prostokątów (u mnie bawełniane rękawki od bluzki).
Proszę wybaczyć różową nić, ale została użyta z premedytacją, tak by można było zobaczyć dokładnie jak została zszywana.
Oczywiście jakość wykonania pozostawia i tutaj sporo do życzenia, ale przypominam (i tłumaczę się) że siedzenie powstawało to tylko na potrzeby tego wpisu i zaraz potem było rozmontowane.
W tej wersji uszyłam dwa identyczne na długość prostokąty, które po zszyciu zostały wypchane materiałem, a potem dopiero przepikowane ręcznie "w zdłuź". Tak stworzyłam siedzenie z oparciem. Za boki w tym przypadku robią poduszeczki, które uszyłam bardzo dawno temu, ale jeśli ktoś byłby zainteresowany wykonaniem tej wersji sofy proponowałabym opcję 3+5:
-uszycie prostokąta 3x1 (jako oparcie)
-uszycie prostokąta 5x1 (jako dwa boki i siedzenie).
Wymiary miękkich części zależą od głębokości wyciętego przez Was siedzenia. Wycinając pamiętajcie jednak żeby nie tylko zostawić sobie zapas na szwy, ale też zostawcie trochę zapasu na długości i szerokości. Wypychając materiał na pewno ujmiemy mu i z szerokości i długości :).
Dla bardziej ambitnych mam propozycje dodatkowego przepikowania poduch. Centralnie, na środku każdego kwadratu (tak jak u mnie poduszki na bokach) , albo po cztery pikowania na każdej podusi. I tu znowu ogranicza was tylko Wasza fantazja :).
I tym razem proponowałabym przyklejenie uszytego wypełnienia na stałe.
W zasadzie równie ciekawie mógłby wyglądać mix wersji 3 i 4. Takie jedno wykonane z dwóch propozycji
Wersja 5
To bardzo skromna propozycja w porównaniu z dwoma poprzednimi :).
Plastikowa forma po prostu została wyłożona podusiami, które znajdują się w moim posiadaniu. Ponieważ nie jestem szczęściarą która posiada poduszki w fajnych różnych kolorach ale jednym rozmiarze, zaprezentuję Wam sofkę bardzo stonowaną Tutaj filozofii w zasadzie nie było żadnej :)
Przygotowanie takiej kanapy to wycięcie i pozszywanie kilku kwadratów takiej samej wielkości, wypchanie ich i ułożenie na "stelażu".
I tu proponowałabym przyklejenie poduszek na stałe. A jeszcze lepiej połączenie tej wersji z wersją nr 3. Tak by sofa zawsze i z każdej strony wyglądała elegancko.
A już tak zupełnie między nami.
Przygotowując ten wpis miałam tyle radości, frajdy i zabawy iż myślę nad przygotowaniem takiej sofki sobie samej na bardzo serio.
Musze tylko kupić kolejne pudełko :).
Oczywiście jeśli do tego dojdzie pochwalę się z Wami efektami natychmiast na blogu. ;)
Prawda że to całkiem fajna okazja cenowa?
To się nazywa kreatywność :) Czyli widzieć nie tylko jakąś rzecz, ale cały wachlarz możliwości, które ta rzecz daje! No jestem pod wrażeniem:D
OdpowiedzUsuńAniu widzę cię w otoczeniu dzieciaków w przedszkolu na plastycznych warsztatach - dziewczynki byłyby zachwycone mając taką Panią z takimi pomysłami! Brawo za pomysłowość!! ag
Znaczy ja raczej nie mam cierpliwości do dzieci, nie mówiąc o całej grupie dzieciaczków.
UsuńPoza tym taka Pani od plastycznych warsztatów mogłaby być niezaakceptowana przez portfele rodziców :) Co innego wydać 150 złotych na wypasiony pokoik dla lalek wyniesiony w wielkim pudle ze sklepu i przekazany w geście triumfu dla córeczki a zupełnie czym innym jest wydanie 6 złotych na pudełko do żywności i kawałek pluszowatego materiału. Poza tym do designerskiego pokoiku bardziej pasuje różowy plastikowy domek, niż koślawe mebelki produkcji dziecka (choć i pewnie znajdą się rodzice którzy właśnie takie dzieło własnej latorośli by doceniło).
A już tak bardzo serio to kiedyś przez myśl przeszło mi prowadzenie takiej poprzedszkolnej świetlicy (tylko bardziej jako koordynator), właśnie z zajęciami plastycznymi, nieformalną nauką angielskiego przy okazji, czytaniem na głos książeczek, nawet przygotowywaniem przedstawień. Z kilkoma drobnymi sponsorami (ze wsparciem lokalnych władz) tak żeby mieć na plastelinę, belę materiału, kilka opakowań kleju do artystycznych zabaw i małą biblioteczkę książek dla dzieci. Ale nie to miejsce, nie ci ludzie, nie ta mentalność.
nie wpadłabym na t, żetak można, zajęłoby mi to lata, ha ha. Podobają mi się wszystkie wersje:) DG
OdpowiedzUsuńTo pomysły które być może Pszczółka za 4-5 latek sama sobie zrobi do tego naszego lalkowego domku :)
Usuń