I znów jesteśmy w kąciku Pszczółki M. :)
Niby najbardziej prosty i łatwy element do wykonania. Stolik kawowy powstał w chwil kilka, z bagażem doświadczeń i wiedzy stół nie powinien stanowić najmniejszego problemu.
A jednak ;P
Dla lalek zamarzył mi się model stołu bardzo designer'ski.
Widziałam niedawno takie cudeńko w internecie. Bardzo gruby szklany blat i proste drewniane nogi. Od razu pomyślałam o moich Barbie.
Coprawda nie da się lalkom wynaleźć grubego szklanego blatu i pięknych drewnianych nóżek które by go utrzymały, ale można role odwrócić. Gruby tekturowy blat z drewnopodobną okleiną i metalowe nóżki czyli tektura obklejona szkłopodobną naklejką. Efekt końcowy może być niezły, ale ze ciśnienia na ten mebel jeszcze nie miałam pomysł spokojnie czekał w mojej głowie.
Aż tu całkiem przypadkiem zdarzyła się Pszczółka i jej potrzeby.
A ze krzesła zajęły moją głowę dość poważnie, powstała okazja by pomysł na stół przetestować na żywo.
Chciałam przechytrzyć samą siebie i zamiast sklejać blat stołu z wielu warstw cieniutkiej tektury z mikrofalą poszłam na skróty i pocięłam grube arkusze.
Już trzy elementy były wystarczająco wysokie, a ja byłam z siebie bardzo dumna. Super efekt a mniej pracy, mniej czasu i mniej materiału. Jaka jestem sprytna.
Ponieważ gruba tektura na rantach jest mniej wytrzymała i słaba, wzmocniłam blat cieniutką tekturą na krawędziach.
Żeby stół był bardziej stabilny i wytrzymały na wstrząsy i nieoczekiwane demolkowe wypadki czteroletnich dziewczynek, chciałam żeby blat nie tylko był trzymany na wierzchołkach nóg, ale też miał dodatkowe wsparcie. Postanowiłam zatem zrobić małe podpórki.
(Nie będę tego tłumaczyła słownie bo jeszcze bardziej bym to skomplikowała. Zdjęcia muszą wystarczyć za wszystko)
Zostało tylko wyciąć cztery nogi, obkleić wszystko tapetą skleić wszystko razem, dodać podpórki, odczekać noc żeby klej zastygł i gotowe.
No i znów cholera na zdjęciach komplet wygada dobrze.
Ale stół tak nie wyglądał. Gruba tekturka z bliska wglądała jak miękka podusia, nawet pomimo tego że obkleiłam ją wcześniej bardzo mocno napiętą taśmą.
Mimo użycia bardzo dużej ilości kleju nogi nie w każdym miejscu chciały się przyczepić na stałe do blatu. Sam blat nie był idealnie prosty.
Brak prostych kątów w blacie nie pozwoliło na perfekcyjne doklejenie nóg, a tego konsekwencją było osłabienie wytrzymałości całego stołu.
No to postanowiłam przeprowadzić demolkę. Ze starego stołu pozostawiłam tylko nogi. Tym razem blat powstawał już z cieniutkiej tektury, a raczej tego co mi z niej zostało. No nie zawsze droga na skróty jest tą drogą najlepszą :(
Wymyśliłam również inne wsparcie dla nóg. Do blatu dokleiłam paski tektury, które zostaną doklejone do nóg od ich wewnętrznej strony
Stary blat posłużył jako podtrzymanie przyklejanych nóg.
Tym razem stół jest dużo bardziej estetyczny.
A tak wygląda komplet
Na dodatek, co wyszło zupełnie przy okazji, okazały się ekonomiczne w przechowywaniu.
Dwa krzesła idealnie chowają się pod bla stołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz