czwartek, 16 kwietnia 2015

Prawda

Nadszedł czas żeby w końcu się przyznać.

Nie tylko do tego że wzięłam udział w konkursie na Kopciuszkowe lale.  I oczywiście absolutnie nie miałam przy tym żadnych wyrzutów sumienia że parę dni wcześniej dość ostro potraktowałam cały film.
Po pierwsze co ma piernik do wiatraka a po drugie kiepski film, nie zwalające z nóg kreacje, czy nielogiczne pociągnięte wątki nie wpływają na jakość promocyjnych lal.
A ja chcę mieć Kopciuszka i cudnie byłoby go dostać.
Jednak tak sobie pomyślałam że w życiu wszystko jest możliwe, nawet atak pomroczności jasnej na komisję konkursową. Bo oczywiście zakładam że wygram, nie ma innej opcji. Ba, idę jeszcze dalej. Dwie lale mają trafić do Piły i spotykać się na wspólnych sesjach na tym blogu. Tak ma być i koniec kropka.
Mimo wszystko, przezorny zawsze ubezpieczony a już szczególnie przygotowany z innymi kreacjami na wizytę książęcej mości...

No to koniec drugiej tajemnicy.
Uszyłam kopciuszkową sukienkę.
Tyle narzekałam, tyle psioczyłam, tyle krytykowałam a okazało się że stworzyłam (jakież to doniosłe określenie mojej chałupniczej dłubaniny :P) bardzo podobną sukieneczkę.
Bo tak ostatnio tyle się nagadałam na temat mojej wymarzonej, niestety niezakupionej, sukienki weselnej przy okazji Kopciuszka, tyle się naoglądałam konkursowych nagród że bardzo mi się zachciało takiej bezy. O ironio, nie dość że łatwiej ją uszyć w moich warunkach ze względu na ręczne wykonanie, to przy okazji stało się to takim odpoczynkiem od mody użytkowej i wiecznie obecnej bawełny :).
I tak miedzy nami, całkiem szczerze, obawiam się jednak tej pomroczności w gronie jury konkursowego. A że bardzo nastawiłam się na posiadanie tej lali to głupio byłoby skończyć nie dość że bez Kopciuszka to jeszcze bez balowej sukienki.
Nadzieja jednak ciągle tli się w sercu, licząc głęboko na pozytywną mi obiektywność komisji, dlatego nie porwałam się na wersję mi ukochaną - blue (głupio byłoby mieć dwie podobne niebieskie sukienki) a poszłam bardziej w kierunku zółcio-zieleni.

 
 

Aby pokazać ją w pełnej krasie czekam na słoneczny dzień. Nie po to męczyłam się z tym szorstkim, wszystkiego się czepiającym brokatowym dołem żeby teraz nie pozwalać mu skrzyć się na zdjęciach w promieniach słonecznych :P
Sesja królewska wymaga również królewskiej oprawy czyli królewskiej kanapy a raczej szezlonga :)
Muszę mieć więc nie tylko słońce za oknem ale także wolną chatę, co przy kolejnym zwolnieniu lekarskim, zimnym wiecznie wiejącym zachodnim wietrze, zimnych nocach i porankach prawie graniczy z cudem.

Sukienka nie jest wielce skomplikowana w kroju i formie, ale taka miała być.
Prosta, klasyczna i tradycyjna sukienka balowa, nieco odrobinkę muśnięta tchnieniem nowoczesności. Gdyby kryształki swarowsky'iego były tanio i łatwo dostępne dla ogółu to tchnienie byłoby silne przynajmniej gruźliczym kaszlem, ale musiały wystarczyć koraliki stąd tylko tchnienie :).
Pod spodem dołu miała być halka, taki ukłon w stronę tradycyjności, ale nie zagrało.... do takiego dopasowanego kroju halka musiałaby być doszywana razem ze spódnicą. Halka na gumce ohydnie odstawała przy pasie, dół i tak pięknie stoi bez zbędnego rusztowania, a poza tym jak tchnienie, to przeźroczystości są jak najbardziej na miejscu ;P

Przyznam się Wam, dziś po raz kolejny, że już sama jestem zniecierpliwiona tym oczekiwaniem na samą sesję. Do tego stopnia że mając dosłownie chwilkę postanowiłam wylecieć na ogród i zrobić kilka fotek.
Nie jest to jakieś cudo, po prostu kilka zdjęć koło kwiata, którego nazwy za cholerę zapamiętać nie mogę :)
Dzisiaj więc taki drobny przedsmak prawdziwej sesji..........

i niespodzianka!!!!!! :)
tak mi się to szycie spodobało że Kopciuszkowa kolekcja nie zakończy się tylko na tej jednej sukience :D

Tymczasem
Kolekcja: Cinderella- pierwsza odsłona
Modelki: Summer


2 komentarze:

  1. OSZ TY! Już Myślałam, że naprawdę nie pokażesz tego cuda :) Ale zostawiłaś taki NIEDOSYT, że rzeczywiście mam wrażenie że musisz ją DOKŁADNIEJ POKAZAĆ:)) No widzisz skoro film okazał się tak inspirujący to nie mógł być taki zły (mi się podobał, kupie go sobie na dvd:))) Suknia piękna, miałam nadzieje że właśnie takie bajkowo-kostumowo-balowe kreacje kiedyś zrobisz :) POPROSZĘ WIĘCEJ ZDJĘĆ TEJ SUKNI! MOGĄ BYĆ W NIEJ WSZYSTKIE MODELKI ZOBACZYMY, KTÓRA LEPIEJ ZAPOZUJE ;)
    Nie myśl, że nie zauważyłam tego zgubionego pantofelka:D JeśLi jednak mogę nieśmiało wyrazić swoje myśli to: WIĘCEJ TIULU W TEJ SPÓDNICY <3 ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym tiulem już raczej nie da rady. Halka miała dodać dwie warstwy, ale wyszło jak zwykle....
      wiedziałam że pantofelka wypatrzysz :D

      Usuń