piątek, 4 marca 2016

Moja nowa kamizelka

Wiem, wiem. Ta moja konsekwencja, a raczej jej brak jest okropny.
Pięć typowo zimowych kurteczek czeka w domu na premierę a ja wyskakuję z wiosenną sesją.
Ale co zrobię jak zima już trochę mi się nudzi, a udało mi się trafić nie tylko na słoneczny dzień, a jeszcze z wolną godzinką na sesję :).
Nie mogłam sobie odmówić takiej przyjemności.
Tym bardziej, że kamizelka jest z tych puchowych, więc  na upartego możnaby ją podciągnąć pod zestaw zimowy :).
No i w ogóle KAMIZELKA.
Moje ostatnie szyciowe odkrycie :)

I know, I know.
Five winter jackets waiting in my box , and I'm making spring session.
But what if this winter bores me already, and I have a brand new vest (almost winter vest :P). My last own made discovery :)

Jestem z niej ogromniaście dumna. Wiecie że od dawna kombinowałam próbując odkryć tą magiczną wiedzę z zasadami szycia kamizelek na podszewkach. A tu  nie dość że odkryłam to jeszcze udało mi się odszyć coś całkiem fajnego.
To ileż człowiek może czekać z chwaleniem się przed całym światem takim swoim małym sukcesem, a przy okazji upiec i drugą pieczeń na jednym i tym samym ogniu.
Bo chciałam Was uprzedzić, że w najbliższym czasie będą się tu pojawiały sesje, oczywiście oprócz tych samochwalących, rehabilitujące. Tak się jakoś złożyło że tej zimy udało mi się zaliczyć kilka modowych wypadeczek, bardziej, czy mniej bolesnych. A nikt, jak ja, nie przeżywa ich równie boleśnie :P.
Stąd pomysł na rehabilitacje, i udowodnienie, e nie ma kiepskich ubranek czy brzydkich modelek. Czasem po prostu jest tylko słaby stylista lub dupa fotograf, a czasem dwie opcje naraz :D.

I'm very proud, that finally I discovered how to sew a vest with lining, and it's the reason why I would like to share my succes with you.
By the way, I would also like to warn you,  that from time to time, because of my earlier mishaps with dolls stylisations, you will find here  a rehabilitation-session :D
Today I will try to kill two birds with one stone - I'm  showing beautifull vest and rehabilitate sweater from Tesco photoshoot.
 
I dzisiaj moja sesja jest taką pół rehabilitującą oraz w pełni chwalącą :)
Chwalę się stuprocentowo pikowaną kamizelką i rehabilituję sweterek z niezbyt udanej prezentacji na mrozach i  w Tesco:) 
A pomoże mi w tym Diana. Też trochę na przekór. Spróbuję dziś odczarować klątwę dynastiowej Krystle jaka  ciąży na niej od pierwszego ubrania beretu na głowę. I dzisiaj też będzie z nakryciem :). Ale nieco bardziej młodzieżowym.
To co, koniec gadania, czas siąść do oglądania 

Kolekcja: no name
Modelki: Diana













Czy tym razem sweterek broni się w nowym zestawie?
No i jak podoba się Wam moja pierwsza zimowa pikowana kamizelka - i muszę to dodać - uszyta na podszewce? :) :D
Nie wiem natomiast co stało się z moją młodzieżową czapką :-O.
W zasadzie tylko na jednym zdjęciu wyszła tak jak wyjść powinna. Na wszystkich pozostałych wygląda jak meduza położona na głowie Diany. Albo purchawka.
Diana przypomina mi w niej dwie postaci z bajki "Gdzie jest Nemo".
Mam nadzieje, że dzisiejszą sesją zerwała z wizerunkiem Krystle. Chociażby na drobna chwilę.

Do you like my new product?  
Sweater looks better than last time?
I only don't know what happened with woolen cap  :-O Looks more like hudge mushroom then headgear.

No i wygląda na to że w przyszłości plenerowe  sesje nie obędą się mistrzów drugiego planu :)
Nie ma na nich siły, na szczęście podstępna próba porwania Diany była na tyle delikatna i bezpazurowa że obyło się bez strat w lalkach i dziur w garderobie.

4 komentarze:

  1. Świetna ta kamizelka, pikowanie, podszewka - ciuch pierwsza klasa. Jak widać nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych, serio te ciuszki wyglądają jak prawdziwe a nie w lalkowej skali... Sweterek od początku bardzo mi się podobał, a w tej stylizacji wygląda wszystko naprawdę super (no ta czapka czasami mniej :)Diana tu bardzo ładnie wyszła, młodzieżowo i dziewczęco, na tym zdjęciu z kiciem wyciągającym łapkę (moje ulubione:) ślicznie po prostu. Zdjęcia i cały wpis obejrzałam z uśmiechem na twarzy - często zresztą mi się to zdarza :)) ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kamizelka to pierwsza rzecz od dawna która mi wyszła (oczywiście moim skromnym zdaniem). Rozumiem że dziś Krystle nawet się nie wychyliła :D :P.
      Co do kociaczka to wpisał się w zdjęcie genialnie, dodatkowo lalka się ustawiła najlepiej jak można a mi udało się to złapać :)

      Usuń
  2. Bardzo fajna kamizelka:) Podoba i się w niej wszystkoDG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      P.S. Dobrze że lalki mają na tyle ograniczoną ruchomość stawów że nie są w stanie włożyć rączek do teoretycznych kamizelkowych kieszeni, bo wtedy mi samej byłoby ich brak. A tak nie ma możliwości, nie ma kłopotu :D

      Usuń