poniedziałek, 10 sierpnia 2015

zielono mi z Summer (positive feeling green)

Oj przydałoby się jeszcze kilka kompletów bikini dla moich lalek.
Co za upały! Kto by się spodziewał, ze zamiast Irlandii będzie u nas  Grecja. Słońce tak smaży, że zmuszona zostałam kupić sobie parasol na balkon.
Naturalnie jestem zakupem rozczarowana. Nie wiem dlaczego, ale liczyłam na to że trzy metry parasola dadzą mi cień na cały balkon. Myliłam się. Nie dość że cień mały, to tak w zasadzie trzeba byłoby tańcować z nim po całym balkonie razem ze słońcem.
Na szczęście stówka to nie majątek, a przynajmniej porankiem moje balkonowe doniczki mają teraz cień i mogą sobie odetchnąć.
No i noga parasola pasuje kolorem do moich okien :)
Wracając jednak do lalek...
 
Niestety moją głowę skutecznie zajęła ostatnio masowa produkcja body.
Dlaczego niestety?
Jak tylko coś wytnę czy sfastryguję upycham zaraz po różnych kątach pod ręką a potem jak mam chwilę samotności latam jak upiór w operze, bo niczego nie mogę znaleźć. To lalka trafiła do szuflady z bielizną, to rozpoczęta sukienka między książki, to pół bluzeczki w koszyku z biżuterią.
No i zamiast zasiąść przy maszynie to ja w pełnej panice próbuję wszystko zbierać w jedno miejsce, posegregować, poukładać i kiedy w łapce są już rzeczy do zszycia mój wolny czas się kończy.
 
Dlatego nowych strojów kąpielowych w najbliższym czasie nie planuję, za to są jeszcze kreacje, w letnim charakterze, które jeszcze na blogu nie występowały.   
Akurat dzisiejszą sukienkę możecie kojarzyć, bo zdarzyło mi się ją już pokazać na żywo, jednak swojej sesji i oficjalnej premiery jeszcze nie miała.
Pamiętam że byłam bardzo dumna z siebie kiedy udało mi się wpaść na bluzkę z egzotycznym nadrukiem w Takko. W miarę małe wzory, kolorowa, letnia, materiał leciutki, cieniutki, rozmiar XL (dużo materiału) i oczywiście była przeceniona.
Oczyma wyobraźni widziałam dziesiątki prześlicznych lakowych sukieneczek z tym palmowym motywem. Od wąskich dopasowanych kondomków, przez rozkloszowane, do tych tańczących przy najmniejszym podmuchu wiatru. Miały być na ramiączkach, z rękawkami, asymetryczne. Dosłownie dżungla różnorodności.
I tak samo jak z moim parasolem, ostatecznie zakup bluzki mnie rozczarował.
Nie wiem, może to wina malutkich lalkowych rozmiarów, ale w wersji mini ten materiał zupełnie zatracił swoją lekkość, letniość, radość i kolory. Jest smutny, nudny, i mdły. O kiepskim szyciu przez maszynę nawet nie chcę wspominać. Przyznam się wam, że po uszyciu tej sukienki i odzianiu, w wersji finalnej, w nią Beti sukienka dosłownie wylądowała w koszu na śmieci.  Ale przypomniało mi się że od projektów nieudanych jest Pszczółka M. Nasze gusta, chociażby ze względu na różniącą nas przepaść przeżytych latek, niekoniecznie są podobne i co dla mnie jest "be" dla Pszczółki może być "super".
Sukienkę wyjęłam, jeszcze raz spojrzałam na nią świeżym okiem i postanowiłam ratować/ uatrakcyjnić. Albo dodatkami ją podkręcę i da się jeszcze coś z niej wyciągnąć, albo świecące cekiny staną się wabikiem dla małej M.
 
P.S. Przy okazji chciałam tak tylko rzucić w eter że chodzi mi po głowie kolejna balówka do Pszczółkowej kolekcji sukien balowych :)
 
Reanimacje sukienki zaczęłam od doszycia żywych czerwonych koralików. I już wtedy pomyślałam sobie że sprawa nie musi być tak do końca  przegrana. Doszły  kolorowe, letnie cekiny i myślę że ostateczne nie jest wcale tak źle :)
 
Kolekcja: Zielono Mi / Feeling green
Modelki: Summer


 

 



 
 

O samej sesji opowiem więcej przy prezentacji drugiej odsłony "zielono mi", natomiast na ta chwilę powiem tylko że żałuję bardzo że tym cekinom i koralikom nie towarzyszyło słońce, ale nic na to nie poradzę - siła wyższa :) 

No i są buciki :)
Znalazły się w guziczkach, i nawet przypomniałam sobie że trafiły tam żeby zostać łatwo zidentyfikowane i niezagubione do następnych sesji :D.

1 komentarz:

  1. No powiedziałabym razem, że jest wcale nieźle:) Tuning zrobił swoje:) Fajniutka letnia kreacja + coś dla sroczek takich jak ja czyli koraliki i cekiny ożywiające kolorystycznie palmowy motyw. O tym że Summer do takich letnich sesji jest niezastąpiona mówią same zdjęcia :D patrząc na nią zaczyna się do upałów podchodzić ze zrozumieniem :) i jakie śliczne pantofelki... ag

    OdpowiedzUsuń