poniedziałek, 5 stycznia 2015

Champagne

Kochane Moje,
zaryzykowałam zawężając powitanie do rodzaju tylko żeńskiego, ale coś mi mówi że i tak obejmie to Wszystkich czytelniczek/czytelników tego bloga ;)

Witam Was wszystkich po raz pierwszy w tym roku.
Dziękuję Wam bardzo za życzenia i mam nadzieję, że będziemy się tu spotykać przynajmniej 44 razy w ciągu następnych dwunastu miesięcy, bawiąc się i zaskakując jeszcze bardziej niż w roku ubiegłym, choć pewnie trudno będzie mi siebie samą jeszcze przebić :P
Żartuję, żartuję.

Skoro jeszcze słychać echa huków szampanowych korków postanowiłam wrzucić sesję Panien w koktajlowej mini-kolekcji sylwestrowych Szampanówek.
Oczywiście wolałabym napisać iż pod wpływem Waszych gorących próśb zalewających moją skrzynkę mailową i komentarzy aby umieścić sesję koktajlówek bo jesteście w nich zakochane wrzucam kilka fotek, ale cóż....

:P :P :P
znów żartowałam - ten dobry nastrój to chyba wpływ pewnego drobnego niziołka imieniem Bilbo.

Wiem że sukieneczki widziane były na żywo z bliska z możliwością osobistego dotykania zatem straciły nieco na atrakcyjności, ale mają jedną wielką przewagę nad Bożonarodzeniową kolekcją - jest ich tylko trzy sztuki.

Więc zapraszam
Kolekcja: Champagne - Szampanowe koktajlówki
Modelki: Ania, Anja, Summer
   













 







 
 
Oczywiście o Summer nie ma co mówić. Praca z nią to wielka przyjemność.  W zasadzie tutaj nie ma żadnych złych zdjęć. DO kosza trafiają tylko podobne ujęcia.
Ania i tą sesję może zaliczyć do udanych. Jednym utrudnieniem jest tylko rozpoczęty proces rozluźnienia który dotknął ją na dobre. Z powodu pracy pod presją czasu możliwe było wykonanie tylko kilku fotek ale Ania spisała się wzorowo.
Anja dostała sukienkę pod kolor swoich oczu ale sukienka ze względu na swój dekolt nie była łatwym ubrankiem do sfotografowania. Trochę bałam się tego połączenia trudnej urody modelki z trudnym ubraniem. Na wszelki wypadek zrobiłam kilka fotek więcej ale myślę, ze w tym przypadku było to zbyteczne. Anja to udźwignęła.
 
No i przyszło mi na myśl coś jeszcze....
Koleżanki na widok sukienek rzuciły pomysł, że taką sukieneczkę możnaby spokojnie przeskalować dla małej dziewczynki. W końcu kto, jak nie one, chcą być średnio raz w tygodniu królewną. Ale czemu ograniczać się do małych dziewczynek - jest teraz tak modne przebieranie się na imprezach i domówkach. Mamy hallowen, sylwester, cały karnawał czy tematyczny spływ kajakowy.
Przecież wystarczy do starej bawełnianej sukieneczki czy dłuższego podkoszulka doszyć kilka rombów z szyfonu, bawełny i tiuli.
I sukienka gotowa jak ta lala

4 komentarze:

  1. Prześlicznie wyglądają, sama założyłabym taką kieckę i bawiła się do rana. PS. Niezły pomysł na przebranie się:) Chętniewykorzystam DG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tak im troszkę pozazdrościłam tych kiecek. I będę to miała na uwadze jeżeli trafi się kiedykolwiek jakieś tematyczne wyzwanie ;)

      Usuń
  2. No i pomyśleć, że taka przyjemność mnie omijała przez wieki całe! nie wiem na kogo jestem bardziej zła! Żeby nie było niesprawiedliwie to na autorkę, że nie szturchnęła mnie z zapytaniem "co jest?!", na Darię też, że jakość nic nie powiedziała, no ale najbardziej na swoja głupotę :P

    A teraz co za radość znów coś poczytać, popodziwiać i pokomentować :)) Dla Ania tu to niekwestionowana gwiazda!! Pięknie jej w tej sukience! i ta fryzura i pozy:) Anja po prostu tym błękitem bije po oczach w pozytywnym sensie, dekolt nie wszędzie się jej układa ale przy tej skali i materiale to i tak sukces, zamyśliłam się nad wersją dla dorosłych tych kreacji i w wersji na poważnie i w wersji na przebranie - to by było coś, śliczne są!! Ania naprawdę Twoje projekty są fantastyczne i żałuję, że nie można Twoich ciuchów po prostu kupić :( I te nazwy :) Champagne - Szampanowe koktajlówki :)) ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy w tej sytuacji wypada mi się jeszcze bronić...
      powiem tylko że jak nie widzę nic zachwycającego na fb to po prostu "lubię" nie klikam, ani nie sadzę wątpliwej jakości pochwały czy komentarza. To i tu z bólem w sercu i zaciśniętymi w porażce ustami, godnie znosiłam swój blogowy upadek w milczeniu i nienarzucaniu swojej skromnej osoby...
      Ale popatrz na to z drugiej strony :) Teraz czeka Cię potencjalna skondensowana przyjemność :)
      Ten koszulowy niebieski materiał był odrobinę sztywniejszy od białych, niby minimalna różnica, a jednak szczegóły robią czasem wielką różnicę - choć szkoda ze dopiero w ten sposób się o tym przekonałam :)
      Ania rzeczywiście świeci na każdym zdjęciu, przez całą sesję. Ale przez rozwiany włos lubię drugie zdjęcie z poczochraną Summer

      Usuń