sobota, 7 sierpnia 2021

Kampingowy koszmarek

Dziś znów wpis "sponsorowany" przez insta.
Ale nie mam nic przeciwko takiemu sponsoringowi. Pozwala nie tylko zachować świeżość, ale inspiruje, otwiera na nieznane i stawia nowe wyzwania. A przecież wyzwania to to, co tygryski lubią najbardziej :)
W ten poniedziałek wzięłam udział w challeng'u "camping".
Najpierw próbowałam podejść do tematu w nieco awangardowy sposób... Tak żeby było odrobinę inaczej.

Today post is again "sponsored" by insta.
But I have nothing against such sponsorship. It allows not only to stay fresh, but also inspires, opens up to the unknown and presents new challenges. And yet challenges are what tigers like the most :)
This Monday I took part in the "camping" challenge.
First, I tried to approach the subject in a slightly avant-garde way ... to make it a bit different.

Tylko jak do kampingu podejść awangardowo.
Nocowanie na księżycu?
Futurystyczny namiot?
Kamping na tratwie na jeziorze?
Nawet glamping... ?

But how to schow camping in an avant-garde way.
Sleeping on the moon?
Futuristic tent?
Raft camping on the lake?
Glamping ...?

Pomysły może i fajne, ale przede wszystkim kosztowne, i nie mówię tu o pieniążkach, a bardziej o kosztach czasu.
BO jak tu zrobić księżyc.... na pewno  będzie to wymagało sporo kreatywnych pomysłów lub dużej pracy na photoshopie.....

Futurystyczny namiot... dobry pomysł. Przeźroczysta kula zawieszona na gałęzi, albo przeźroczysta półkula na trawie. Tylko skąd je wziąć. Przeźroczystość też wymagałaby dodatkowo zapewnienia fajnego wyposażenia takiego namiotu - roboty na tydzień lub dwa.

Kamping na tratwie.... tratwa możliwa do wykonania, całkiem łatwo, pozostaje jeszcze zrobić namiot, przytwierdzić do tratwy, wyjazd nad jezioro i to puste, bo wykonanie lalkowej sesji na stałym ladzie nie jest takie łatwe, a co dopiero na jeziorze, na którym obok ciebie dzieciaki chlapią na prawo i lewo, robią fale a ty stoisz z aparatem w jednym ręku (uwaga żeby go nie zamoczyć !!!!!) i drugą próbujesz wszystko ogarnąć. Samo wyobrażenie tego już mnie zmęczyło :)

Glamping..... teoretycznie tak, praktycznie za dużo pracy. Musiałabym wynieść pół mieszkania, przenieść do odpowiednej lokalizacji, ustawiać, przestawiać, zmieniać koncepcje, a potem to jeszcze pakować spowrotem.... nie, nie, nie.


Ideas may be cool, but above all, expensive, and I'm not talking about money, but more about time costs.

Because how to make the moon ... it will definitely require a lot of creative ideas or a lot of work on photoshop .....

Futuristic tent ... good idea. A transparent ball suspended on a branch, or a transparent hemisphere on the grass. Only where to get them. Transparency would also require nice equipment for such a tent - work for a week or two.

Camping on a raft ... a raft can be done, quite easy, all you need to do, is make a tent, attach it to the raft, go to the lake, an empty lake, because making a doll session on a land is not so easy, changing it to the lake, with  children next to you,  splashing water left and right, making waves, and standing in the middle of it, with the camera in one hand (be careful not to get it wet !!!!!) and with the other  trying to comprehend everything. Just imagining it has made me tired :)

Glamping ... theoretically yes, practically too much work. I would have to take half of the apartment, move it to the right location, arrange it, remove it, change the concept, and then pack it back ... no, no, no.

To co mi pozostało? Stare dobre biwakowanie z namiotem w tle. I na szczęście pomysł na namiot wpadł mi do głowy w 2 minuty. I tyle samo czasu zajęło jego wykonanie. Niestety nie zrobiłam mu osobnych  zdjęć i nie będę w stanie pokazać Wam efektu ostatecznego z bliska, ale koncept był  mniej więcej taki:

2 klipsy do papieru
2 laski kleju na gorąco
kawałek deseczki,
dużo taśmy klejącej i  kawałek materiału ,który dosłownie został zarzucony na tą konstrukcję :)

What is left? Good old camping with a tent in the background. Fortunately, the idea for a tent came to my mind in 2 minutes. And it took the same amount of time to complete it. Unfortunately, I didn't take separate photos of it and I won't be able to show you the final effect up close, but the concept was something like this:

2 paper clips
2 sticks of hot glue
a piece of plank
a lot of adhesive tape and a piece of fabric that was literally thrown over this structure :) 




Kiedy namiot był  już gotowy, lalki wybrane, okazało się ze garderoba moich lalek nie tylko nie jest glamour, ale również nie jest  kampingowa.
Przyznam że  miałam dwie bluzy dresowe, całkiem fajne i to nawet w komplecie dla chłopaka i dziewczyny, ale o nich akurat zapomniałam.
Ile ja się naszukałam czegoś co można by uznać za kampingowe.
I chociaż absolutnie nie powinnam o tym mówić, na tej sesji tylko jedna lalka miała przemyślaną i celowo wybraną z kreacje. Zgadnijcie która,   i daję sobie głowę uciąć że nie zgadniecie :)
Oto mini sesja

When the tent was ready, the dolls were selected, it turned out that the wardrobe of my dolls is not only not glamorous, but also not campingish.
I admit that I had two sweatshirts, quite nice and even an complete for a boy and a girl, but I forgot about them.
How long did it took to find something proper....
And although I absolutely shouldn't talk about it, only one doll her had a deliberately chosen outfit. Guess which one, and I'm sure you won't guess :)

Here is my mini session 

Model:  Lilly, Nely Lena









Zanim odkryję moją wielką tajemnicę musze powiedzieć, ze to jedna ze słabszych sesji. Zdecydowanie. Jestem mieszczuchem, noc pod namiotem i dzielenie się nim z całą zgrają robali, insektów i świerszczy było zawsze karą i to dotkliwą, dlatego ten temat to absolutne wyjście z mojej strefy komfortu i wyobraźni. I to widać. Lalki są same sztywne jak drewienka :) Bo skąd ja mam niby wiedzieć co się robi i na dodatek w jakich pozach się to robi 🤣.

I kogo wskazałyście? Jaki zestaw ubranek wydał się Wam prawdziwą stylizacją dla tej sesji?

Czy Lilly w oryginalnej pasiaste koszulce z moich spodniach dresowych?

Nely w czerni czy może Lena  w też w Matel'owskiej jogowej bluzeczce?

No i niestety. Z przykrością muszę powiedzieć że moim wyborem jest Nely, bo wygląda najgorzej 😔🙁.  Pozostałe panie miały być tak naprawdę tłem, pannami w zwykłych casualowych, wygodnych ubrankach tak żeby stylówka Nely aż biła po oczach. I bije. Tylko nie w ten dobry, pozytywny sposób. Panna "Glamour" wygląda trochę jakby tu nie pasowała.

Lenka wyszła bardzo dziewczęca i cukierkowa , taka babeczka do schrupania i chętnie ja chrupię. To ona skradła całe show w tej sesji.

 Before I'll discover my big secret, I have to say that this is one of the weaker sessions ever. Definitely. I am a city dweller, a night in a tent, shared iwith a whole bunch of bugs, insects and crickets was always a severe punishment, so this topic is an absolute out of my comfort zone and imagination. And it is seen. The dolls are stiff as pieces of wood :) Because how am I supposed to know what to do, and in what poses to choose🤣.

And who did you choose? What set of clothes turned out to be the real styling for this session?
Is it Lilly in the original striped T-shirt with my sweatpants?
Nely wearing black or maybe Lena in Matel's joga blouse?

Unfortunately,I need to say that my choice is Nely because she looks the worst 😔🙁. The other ladies were actually meant to be the background, girls in casual, comfortable clothes so that Nely's style was beating  the eyes. And it beats. Just not in that good, positive way. Miss "Glamor" looks a bit like she doesn't fit in here.
Lenka came out very girly and candy, such a muffin to crunch and I like to crunch her. It is she who stole the show in this session. 

7 komentarzy:

  1. Jesteś dla siebie zbyt surowa... Moim zdaniem na zdjęciach widać ruch i panny naprawdę są "zajęte" biwakowaniem :))) Namiot wyszedł świetnie, dziewczyny ubrane odpowiednio a robali - ani na lekarstwo :)))
    Dla mnie ta sesja jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tej sesji pojawił się kłopot z nogami. Przez ognisko (czyli ususzony koper😁) miałam ograniczone możliwości "sterowania" lalkowymi kończynami i wygląda mi to trochę plastikowo i nierealnie. Ale, tak jak sobie założyłam dawno temu, blog ma być prawdziwym odzwierciedleniem realiów lalkowania, a nie jego pudrowanym i photoshopowanym obrazkiem, więc i moje bardziej "kulawe" sesje będą miały tu miejsce.
      I oczywiście dziękuję bardzo za komplementy.

      Usuń
  2. Dlaczego? Jest naprawdę całkiem fajne :-) Jest ekspresja, a tak powinno być na biwaku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest choć trochę fanie, to już nie jest najgorzej.

      Usuń
  3. Jest świetnie! Dziewczyny bawią się dobrze, namiot stoi, ognisko płonie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, kiedy właśnie dla mnie zabawy tam tyle co kot napłakał :)
    Ale to moja wina

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam raz pod namiotem. Źle wspominam, do tego skończyło się boreliozą. Lubię obcować z dziką przyrodą, ale koniec końców po wszystkim wolę spać w łóżku i mieć bieżącą wodę pod ręką.

    OdpowiedzUsuń