No to mam, kurczę.
Zamiast za 80 złotych kupić sobie wymarzoną fashionistkę z wymarzonym kolorem włosów, fryzurką, wymarzoną fotogeniczną twarzyczką, super buciorkami i jak się uda w fajnych ubraniach (chociażby fajnych na wykroje) to ja skończyłam z beztwarzowym ruchomym ciałkiem i ze średniej urody blondyną, znów bez grzywki, ze zbyt jasnym podkładem na twarzy i zapasowym bezgłowym korpusem, na dodatek z jedną zgiętą ręką więc ciałka nawet nie można wykorzystać w roli krawieckiego manekina.
Wyszła mi ta moja oszczędność bokiem, o ile nie tyłem.
Po kolei
Jak już wiecie po mało udanej próbie zmalowania nowej twarzy postanowiłam nieodwracalnie zakupić nowy łeb. Oczywiście decyzja była zbyt pochopna i zbyt pospieszna bo wygląda na to że wystarczyło kupić porządny zmywacz do paznokci, ale i tak pozamiatałam w tym temacie w momencie zmycia oryginalnej twarzy lalki za pierwszym razem.
Jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem kiedy płoną lasy :P
Nowa lalka dotarła do domu.
Nie odważyłam się oczywiście zabrać na zakupy starego ciałka bo po pierwsze było jeszcze z tą własnoręcznie zrobioną masakryczną nową twarzą, po drugie w świetle sklepowych lamp, pudełek z pleksi z moimi daltonistycznymi skłonnościami i tak nie umiałabym dobrać idealnego odcienia, po trzecie, sam wybór dostępnych głów (ze względu na cenę) był już sporo ograniczony, a po czwarte chyba brakowałoby mi odwagi wyciągać takie gołe straszydełko z torebki przy każdej sklepowej półce.
Musiałam się więc ograniczyć do najtańszych, jasnociałkowych lalek z miłą twarzyczką i jak najdelikatniejszym makijażem - trauma z ostatnich zakupów :).
I tym razem miała być uśmiechnięta, żeby choć odrobinę różnić się od Anji.
W drodze eliminacji "to coś" trafiło w moje ręce.
Jak widać na załączonych obrazkach buźka wydaje się być fotogeniczna, również żadna z posiadanych lal nie posiada makijażu w szarych kolorach. Nawet udało się z kolorem włosów i o ile Anja wpada w tony słonecznego blondu, "nowa" poszła w kierunku platyny. Ja akurat lubię zimne odcienie, nie tylko w ubraniach, nie tylko na ścianach czy dodatkach, ale i kompleksowo na głowie :).
Lalka nie posiada burzy włosów i dla mnie to akurat zaleta. Przynajmniej będzie z nimi coś można zrobić do sesji.
Natomiast w życiu nie widziałam bardziej tłustych włosów.
Jakaś masakra i nie ma w tym stwierdzeniu ani odrobiny przesady.
Do tej pory kiedy spotykałam się z oklejonymi włosami zazwyczaj wystarczała jedna, lub maksymalnie dwie, kąpiele w proszku do prania.
Nie tym razem.
Szorowałam te włosy sześć razy z żadnym skutkiem. Na szczęście trafiłam na pomysł z wcieraniem w tłuste włosy mąki ziemniaczanej.
Tym razem już zdjęłam głowę z reszty i wcale się nie dziwię kondycji włosów, skoro nawet cały hak na którym trzyma się głowa był oblepiony kleistą mazią.
Odnoszę wrażenie że im lalka ma mniej włosów na głowie tym twórcy leją w nią więcej kleju.
Odnoszę wrażenie że im lalka ma mniej włosów na głowie tym twórcy leją w nią więcej kleju.
Przygotowałam miskę, przygotowałam ziemniaczankę, samą głowę z grzebieniem i zaczęło się SPA.
A z nim pomysł jak nadawać objętości włosom :)
W bardzo szybkim czasie stworzyłam fryzurę na Violettę Villas.
Gdyby nie "efekt łupieżu" możnaby próbować tej metody na ludziach :)
Jak to mnie bywa standardowo, zabiegi na włosach zakończyły się moczeniem w płynie do płukania.
Zostało tylko doczepić głowę do nowego ciałka i gotowe.
Cholera, tak patrząc na te zdjęcia żałuję że nie wykorzystałam okazji do krwawej sesji. Butelka ketchupu, trochę wyobraźni i mogłam mieć nieziemskie fotki :)
Za późno. Zresztą może dzięki temu "nowa" nie będzie miała pomarańczowych przebarwień na tej swojej platynowej czuprynie :)
Jeszcze tylko sentymentalna fotka ze starym korpusem.....
.... i "nowa" gotowa.
a nawet ubrana (i w butach !!!!)
Niestety tylko jedna fotka, bo zbliżał się wieczór a mi wypadły wiśnie do drylowania - siła wyższa.
Jakieś pomysły na imię?
Super suknia, a głowa całkiem niezła. Rany Ty to masz te sposoby na włosy, efekt jest piorunującyvDG
OdpowiedzUsuńCo do włosów - pomysł z płynem do płukania został ostatnio przetestowany na niezwykle wymiętolonej przytulance czterolatki ,z dosłownie jednym wielkim dredem na głowie. Udało się !!!!! Patent nie tylko na barbioszki, a sukienka się jeszcze pojawi we właściwej sesji
UsuńJeszcze imię do mnie nie przyszło, ale dam znać jak wpadnę na coś ładnego:) Twoje spa budzi szacun!
OdpowiedzUsuńNo dobrze a gdzie obiecane foty powiewnego cuda, które podobno wisi w szafie zamiast przechadzać się po plaży w świetle zachodzącego słońca?????ag
Wpis z cudem w przygotowaniu :) Fotki gotowe, trzeba dodać tylko komentarz :)
UsuńCzekam na pomysły z imieniem bo u mnie pustka w głowie
Skoro mamy Summer to może ta Winter:)? nie wiem zupełnie nie mam pomysłu kojarzy mi się jedynie z Crystel z Dynastii :)) Maja, Ella, Diana...
OdpowiedzUsuńmamy imię !!!! - Diana
Usuń