niedziela, 22 marca 2015

Kilka słów o oszczędności & nadrobienie zaległości

Jak nie pracując zarabiać kupę kasy?
Trzeba udać się na zakupy :P
Tak się ostatnio porobiło, że wyszły mi wszystkie domowe dresy z szafy. To się kilkakrotnie powiesiłam na płocie przy wzmacnianiu szklarni pozostawiając dziury wielkości palców. To gdzieś kolanem czy łokciem dotknęłam wiaderka z nierozpuszczalną farbą, to kolejne zniszczyłam przy piecu. No i tak się ostatecznie urządziłam, ze nie miałam od czwartku co na tyłek naciągnąć.
Pełna nadziei, po przecież niedawnych promocyjnych tygodniach na bieganie, na rowery, na jogę w Lidl'u, liczyłam na jakieś dresowe ostatki na półkach, a raczej w koszach, jak zauważyła kiedyś modowa blogerka z bardzo wysokich sfer w swoim mniemaniu.
No jakże się rozczarowałam.
No nie było dosłownie nic. Zero. Absolutny brak.
Musiałam zacząć poszukiwania.
W takko, zamiast dresów, w ręce wpadła mi szyfonowa tunika. Niby nic, ale i kolor zielony, i pomarańczowy, żółty i zeberka. Mało tego że tyle barw, mało tego że w rozmiarze XL, ale najważniejsze - przeceniona !!!
W H&M sportowej konfekcji w rozsądnych cenach brak, za to dziecięcy regał pęka w szwach za 10PLN. Sama nigdy w życiu nie kupiłabym swojemu dziecku takiej syntetycznej, sztucznej do granic możliwości sukienki ani za cenę wyjściową, ani nawet za te 10 zeta, za to moje Fashionistas od razu zobaczyłam w dopasowanym kostiumie ze spodniami rurkami, lub w wersji wiosennego płaszczyka.
Nawet się nie zastanawiałam :)
I takim cudem wydając kasę zaoszczędziłam, czyli zarobiłam łącznie - UWAGA  189,70 PLN.
Taką mam głowę do interesów. No i taka zaradna jestem :)
Poniżej niezbity dowód na te moje oszczędności
I jeszcze kilka cekinów się trafiło :)

 

Ostatnio obiecywałam również, że jak tylko uda mi się uszyć płaszczyk od razu się z Wami tym podzielę. Trochę mi to zajęło - ale raczej dzielenie niż szycie, bo mając dobry wykrój z takim niepodszewkowym płaszczem zajmuje to w zasadzie około dwóch-trzech godzin, z podszewką niestety dwa razy dłużej.
Ja już wykrój mam.
I jak zwykle swoim starym zwyczajem, bo przecież ja - dźwięcząca jako ten cymbał jestem, rzuciłam się od razu na półhurt. Wykrój okazał się prawie bardzo dobry, ale jak mówi reklama prawie robi wielką różnicę. Płaszczyki ujdą w tłoku, ale mogłyby mieć mniej głębokie dekolty i trochę więcej szwu na ramionach. Oczywiście fajniej byłoby przekonać się o tym przy pierwszej sztuce i pozostałe dwie mieć już ulepszone, ale....... ja na swoich błędach się nie uczę, co udowadniam na tym blogu z żelazną konsekwencją :)
Brakuje tylko zapięć, ale nic fajnego czy rozsądnego do głowy mi nie przychodzi :(




P.S.  Trochę głupio mieć płaszcz z krześlanej obiciówki :) ale postaram się nie fotografować tego w swoim towarzystwie :P
Po prostu ten materiał jest bardzo delikatny i zupełnie się nie pruje/siepie wiec szyć z niego to czysta przyjemność.
P.S. 2  Jeden płaszczyk pojawi się w drugiej odsłonie 50 shades


Jak pisałam już w komentarzach, lalkowe blogi, oczywiście te, które nie są tworzone tylko po to by zaprezentować kolejną kolekcjonerską lalkę w pudełku (nierozpakowane warte są dużo więcej) są pełne lalkowych mebelków.
Duże dziewczynki, w przeciwieństwie do małych, dla których niekoniecznie ważna jest sofa, czy komoda a łóżko bo lala musi chodzić spać, skupiają się raczej na wyposażeniu salonów, jadalni, sklepu z butami, ubraniami, salonu fryzjerskiego, ganku przed domem czy ogrodu.
Takie wypełnione mebelkami tło daje oczywiście dużo większe możliwości jeśli chodzi o pozowanie lalek. Można je posadzić, położyć, oprzeć, podeprzeć, przysłonić, odsłonić. Przy pozowaniu grupowym staje się to nawet niezbędne.
Dodatkowo taki zminiaturyzowany świat  otaczający laki potęguje złudzenie realnego życia plastikowych dam. Widząc w tle bukiet kwiatków, świeczkę na kominku, otwartą książkę (muszę się zdecydowanie i za to zabrać :)) niedbale rzuconą w kąt poduszkę zapomina się że to wszystko to zwykłe, bardziej lub mniej zabawki. 
Nawet mała bombeczka nabiera na takich zdjęciach magii :)
Dlatego też siedzę w tych pierdółkach i dalej kombinuję, coby ożywić w przyszłości kolejne sesje.
I tak: 
Jak już wspominałam wcześniej - narożnik uległ zniszczeniu. Choć przyznam że wracając do sesji Anastasia, pod wpływem pojedynczych zdjęć przez głowę przechodzi żal, że to rozwaliłam. Ale to są pojedyncze zdjęcia. Liczę że nowa wersja wyjdzie jeszcze lepsza.


Szkielet został już zmodyfikowany i czeka teraz na obicie


P.S. - to chyba pierwszy raz kiedy pokazuję etapy produkcji mebli obiciowych :).

No i mój nowy mebelek - Aniu, dodałam klej na końcach - i tak jak miałam nadzieję zadziałać, wzmocnił stabilność nóg, jednak zostawił swój ślad i muszę jeszcze się zastanowić, czy próbować to zakryć (i zaryzykować jeszcze pogorszeniem efektu wizualnego) czy zostawić tak jak jest. Ale nogi są już zdecydowanie mocniejsze.

P.S.  Na zdjęciu nogi wyszły trochę krzywawo, w realu wygląda to lepiej :)

Żeby nie mieć pustych przebiegów dodatkowo chwalę się poduchami z gwiazdkami (trochę świąteczne, zobaczę jak zagrają z nowymi obiciami) no i moimi gerberami. Robi się je bardzo szybko, musiałam tylko zaopatrzyć się w dziurkacz z kwiatowym motywem, plastikowe teczki do dokumentów i genialny zielony drucik od chińczyka za 3 zeta. Jeszcze odrobina kleju, zielonej pianki i kawy i mam gotowy bukiet.

A tak wyglądają na wolności :)


Pozdrawiam wiosennie

!!!!!!!!!!!
P.S. Na stronie filmweb'u jest drugi konkurs kopciuszkowy, jedyny otwarty - można wygrać jedną z lal które wam wcześniej prezentowałam.
Trzeba tylko napisać jaką postać bajkową lubię najbardziej.
Tak bym chciała wygrać :(

5 komentarzy:

  1. Właśnie miałam Ci dać cynk o tym konkursie :) i co wysłałaś im którą bohaterkę lubisz najbardziej?
    Płaszczyki to coś niesamowitego - jak Ty to robisz, te cuda- maleństwa, zawsze mnie to zadziwia i jeszcze ta podszewka! Pierwsze co mi przychodzi do głowy w temacie zapięć to taki "haczyk"( jak w zapięciu stanika) albo dodać pasek do związania (i mankiety! a co! dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych:) hymm guziki to nie łatwa sprawa... większe koraliki chyba nie wyglądają dobrze? W każdym razie musisz mi jedno obiecać fotę którejś z dziewczyn w tym płaszczyku w groszki na takim samym krześle pleassseeee :))
    Stolik prezentuje się genialnie, ja bym nic nie zmieniała w końcu nic ciężkiego i tak nie będziesz na nim stawiać? a kwiaty i podusie jak żywe - wow musisz kiedyś strzelić latem sesję dziewczyną w plenerze z wiankami na głowach,, ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic nie wysłałam, wypalona jestem :(
      haczyki dobry pomysł !!!! no wlaśnie korale nie za bardzo mi pasują
      o wiankach pomyślę :) płaszczyk z krzesłem w takim razie obiecuję ;P

      Usuń
  2. Ale literówa! Miało być "dziewczynom" - oczywiście ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem tych płaszczyków na podszewce. Musisz mieć anielską cierpliwość!!! Swoją drogą chyba zacznę z Tobą biegać po tych przecenach bo ja albo ich nie widzę albo coś ze mną nie tak jest :). zapowiada się niezła kolekcja. PS.stolik wyszedł genialnie DG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo musisz szukać dresów, dopiero wtedy przeceny wychodzą z ukrycia :P
      Co do płaszczy cierpliwości nie trzeba dużo... tylko plecy bolą bo maszyna na złej wysokości i głowa od walenia o dach przy próbach zerkania przez okno :)
      Za stolik pięknie dziękuję :)

      Usuń