czwartek, 4 września 2014

Z Anią nie jest tak easy

Ania,
Aneczka,
Anula.
Pierwsza niekoniecznie udana sesja, potem dobrze, lepiej, super, WOW aż do publicznego wyznania miłości. I..... po raz drugi trafia jej się żółta sukienka.
Jej żółtawo-czarny debiut nie wyszedł najlepiej a jednak trafił jej się po raz drugi.
Czy była to złośliwość z mojej strony? nie wydaje mi się.
Czy było to celowe zamierzenie w celu potwierdzenia tezy że Ania nie może mieć tego duetu na sobie? nie myślę
Po prostu Pani projektantka-Kalosz wybierając bazy pod sukienki nie pomyślała ani przez chwilę o noszących je modelkach a jedynie o kolorystycznym połączeniu ich z ozdobnymi tasiemkami.
Stało się to powodem kłopotów z przydziałem sukienek do modelek i jakoś tak po prostu Ani przypadło to "cudo". A niby jest cudo ,bo przecież pierwowzór całej mini kolekcji.
Powiem krótko - było ciężko. Tym razem Ania miała najwięcej odpadów fotek nieudanych.
Jednak z powodu tak bardzo udanych poprzednich sesji, na których Ania była prawie królową, całą winą obciążam ten nieszczęsny czarno-żółty duet. Ba, nawet mam na to dowody. Po pierwsze czarno-biała wersja zdjęć już nie była zła. Ale jeszcze lepszy dowód pojawił się gdy już teoretycznie skończyłam zdjęcia z Anią i rozebrałam ją do golusia. Przypomniałam sobie, że przecież lala nie ma żadnego leżącego zdjęcia (a mogła ją przecież taka pozycja obronić nawet w tym żółto-czarnym czymś). A że było już i po ubraniu, po fryzurze i nawet butach, wyciągnęłam ją nagusieńką z szuflady, tak jak ją Indonezyjczyk odlał, i wrzuciłam tylko w gęstwinę jarzębiny.
I bum !!!
Wielkie oświecenie, Ania znów zaczarowała obiektyw.

Krótko mówiąc - wszystko przez sukienkę.
I pamiętajcie o tym zawsze kiedy ktoś prześle Wam niekorzystne zdjęcie. :) :) :)




















2 komentarze:

  1. Przestań jej przydzielać te żółte sukienki :/ to absolutnie nie jej kolor (mój też) nie rób tego mojej ulubienicy - jest najładniejszą modelką i powinna mieć respektowane swoje przywileje. Zgadzam się, że ta sesja to nie jej wina :) a opis do sesji przesympatyczny:)) AG
    Ps, czasami też, że ktoś nie uprzedził i nie zdążyłam wciągnąć brzucha, u mnie zresztą najczęściej po prostu przez moją twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. obiecuję mieć na uwadze jej przynależnościowe przywileje :)

    OdpowiedzUsuń