To co, dzisiaj znów szkolenie?
Takie krótkie, takie mało spektakularne, ale mimo wszystko fajne :)
I zdecydowanie satysfakcjonujące.
Od dłuższego czasu walczę ze sobą w sprawie zakupu kolczyków z frędzlami/chwostami.
Kupiłam jedną parę i gdyby były w moim kolorze byłoby super. Niestety, kiedy kupuję się biżuterię za 9,99 to zazwyczaj wybór kolorystyczny jest bardzo ograniczony. W moim przypadku był bardziej niż bardzo, bo mogłam stać się posiadaczką kolczyków koloru seledynowego. Ładny, słodki, delikatny, ale zupełnie nie moja paleta barw.
Za 39,90 wybór jest - ale za tą cenę to ja mogę wyhaczyć promocyjne sandały z CCC, pół made to move tenisówki..... trzy kawałki ciekawego materiału, pięć paczek cekinów i...... mogłabym tak wymieniać.
źródło www.http://www2.hm.com/pl_pl
Więc zamiast przeglądać w nieskończoność internetu w poszukiwaniu przecen, postanowiłam zadowolić moją mini skalę.
Dużo nie trzeba:
kilka biżuteryjnych gadżetów - niestety nie wiem jak się nazywają, kolorowych nitek, kilka szpilek, lub własnych palców i odrobina wolnego czasu
Jest to tak proste, że chyba nie mam się nawet co rozpisywać
So instead of browsing the Internet searching of discounts, I decided to please my mini-scale world.
You do not need much:
a few jewelery gadgets - unfortunately I do not know what they are called, colorful threads, a few pins, or your own fingers and a bit of free time
It is so simple that I do not need to write about it
Dwie szpilki wbite w kawałek styropianu abym mogła miedzy nimi nawijać nitkę (dla ułatwienia nitka była na igle tak by łatwo przechodzić przez kółko. Mój chwost/frędzel ostatecznie mógł być trochę grubszy, ale zdecydowałam że tyle wystarczy. I wystarczyło tylko górę przewiązać tą samą nitką i voilla !!!!!
Two pins stuck in a piece of polystyrene so that I could coil thread between them (to make it easy the thread was on the needle and I could easily pass through the circle.) My tassel / fringe could eventually be a little thicker, but I decided that this is enough. And voilla !!!!!
Ponieważ nie miałam złotych małych oczek, drugi zestaw kolczyków musiał być nawlekany bezpośrednio na wkręcik, a przewiązanie u góry miało powstać z innego gotowego elementu biżuteryjnego (też nie wiem jak to nazwać). Tym razem za dystans zamiast szpilek robiły moje palce :) ale zasada ta sama.
Because I did not have golden small eyelets/rims, the second set of earrings had to be threaded directly on the screw, and the tie at the top was to be made of another finished jewelery element (I do not know how to call it). This time, instead of pins, my fingers worked as a distance :) but the principle is the same.
Dla bezpieczeństwa, żeby malutki złoty gadżecik zawsze pozostał na miejscu przywiązałam go tą samą żółtą nitką do górnego elementu.
Czerwona wersja powstawała znów na szpilkach....
For safety, to keep the tiny golden gadget always in place, I attached it with the same yellow thread to the upper element.
Red version was made again on the rim ....
Red version was made again on the rim ....
Zrobiłam jeszcze jedną wersje biało-szarą, najbardziej bogatą, bo kolczyk składa się aż z trzech chwostów ale niestety nie zrobiłam in zdjęć indywidualnych :(
Za to jest zdjęcie zbiorówki, bo po nieco zajętym jednym wieczorze, uzbierała mi się fajna pokaźna kolekcja :)
No genialnie, muszę zobaczyć je na modelce - brawo za pomysł i wykonanie!ag
OdpowiedzUsuńJuż się sama nie mogę doczekać
UsuńRewalacja. Brawo za kreatywność. Czekam na pokaz. DG
OdpowiedzUsuńHmmmm okazuje się że niewiele moich lal ma dziurki w uszach :(
Usuń