środa, 31 stycznia 2018

Gadżety dla Pszczółki - książka do czytania (eng)

Dziś o książkach.
Myślałam że w tym temacie powiedziałam już prawie wszystko jednak.... Jak się robi gadżety dla Małych Pszczółek życie może zaskoczyć.
Mnie zaskoczyło. Bo to co, że naturalistyczna okładka.....,
to co że mini odpowiednik oryginału.........,
to co że stronki tak równiutko docięte jak.....
BRAK TEKSTU.
I co mogę powiedzieć....
Poprawiłam się i jest druk. Ba!!!!! Jest teks który układa się w bajeczkę a są nawet i ilustracje. Tak się postarałam.
Niestety, nie można mieć wszystkiego. Możliwość czytania musiała odbyć się kosztem prawie idealnego cięcia karteczek. Ale jak się tak zastanowić, skoro można czytać mini bajeczki z jeszcze bardziej mini książeczki to czy ktoś będzie się czepiał równych stron....
Oczywiście jeśli macie anielską cierpliwość a do tego jeszcze anielsko dobry klej to i taka książeczka może wyjść równie idealnie. Ja niestety mam deficyt dwojga :(
Nie uprzedzając jednak faktów i zdjęć.

Najpierw musiało powstać serce książeczki - tekst bajki.
Pomijając sto tysięcy "kopiuj" "wklej" nie było trudno :)
Tekst wydrukowałam, złożyłam w harmonijkę, tylnie części stron skleiłam.


Today about books.I thought I said almost everything in this topic, however .... if you make gadgets for Little Bees life can surprise you.Life surprised me.
So what if the cover is naturalistic.....,So what if it's the mini equivalent of the original .........,So what if the pages aer squatly cuted .....THERE IS NO TEXT.What can I say ....I improved my idea and we have tekst. Ba !!!!! There is a text made a real fairytale and there are even illustrations. I made it.Unfortunately, you can not have everything. When you have story, you will not have almost perfect pages. But when you think about it, if you can read mini fairytale, from mini book, is anyone thinking about equal pages ....Of course, if you have angelic patience and an angelic glue, both things can go just well. I unfortunately have none of it :(But no more talking.First, the heart of the book had to be created - the text of a fairy tale. Ignoring one hundred thousand cliking"copy" "paste" it was not difficult :)
I've printed the text, folded in a harmonica, and glued the back of the pages .



 
 
 


Potem została tylko historia z okładką. Historia, bo oczywiście, jak przy każdej strategicznej potrzebie użycia drukarki moja zawsze strajkuje. Tak zrobiła i tym razem. Na szczęście w domu są kredki i jako tako wyszłam z opresji.
Okładkę więc wystarczyło tylko dokolorować, wzmocnić mocniejszą tekturą i skleić.
Zewnętrze obkleić taśmą żeby okładka wyglądała na profesjonalną i była z poślizgiem i w zasadzie pozostało jedynie dokleić tekst żeby prawdziwa bajeczka była gotowa i kompletna.

Then there was only a story with a cover. Of course story, because, as with any strategic need to use my printer, it's always out. Yes, also this time. Fortunately there are crayons  home, and problem was solved.

It was enough to improve colours on the coverr, reinforce it with stronger cardboard and glue all together.

Ad tape to make the cover look professional and  slipping and put text inside to make a book ready and complete.







 
 
I rzeczywiście książki nie wyglądają super wycięte jak spod igły, za to można je czytać :)

poniedziałek, 29 stycznia 2018

szara tunika

No niestety, straszna ze mnie bałaganiara. Czas się do tego przyznać.
A żeby było jeszcze gorzej, konsekwencje mojego bałaganiarstwa ponosicie solidarnie ze mną.....

Well, unfortunately, I'm   terrible messy. It's time to admit it.And to make matters worse, the consequences are also on your side .....

Zamiast dzisiaj wygrzewać się w pełnym słońcu z Faith przy delikatnym szumie traw, ciesząc się pięknym życiem, będziemy siedzieć w oknie, który jedynie swoją drobną szybą odgradza nas od zimnego, mokrego i zalanego deszczem dnia......
Dlaczego?
A dlatego że gdzieś przesiałam kabel i nie mogę się połączyć z dyskem na którym zachowane są te wszystkie letnie cudeńka......
I zamiast różowych szortów będzie wełniany sweter, a raczej wielka grubaśna tunika.
Bo ostatnio zajęłam się robieniem swetrów na drutach.
Mam bardzo cieniutkie druty, wiem że dla pewnego rodzaju włóczki 17 oczek  to optymalna ilość. Mogłabym to robić i robić i robić....
Szkoda tylko że mam ją tylko w pięciu kolorach.
Zdecydowanie muszę się wybrać na zakupy.......

jednak póki co, zdecydowałam się na nieco grubszy splot i .....stąd oversize (brzmi modnie, przemyślanie i zdecydowanie lepiej niż "wielki worek na ziemniaki :))


Instead of lying with Faith in the sun, enjoying the beautiful life, we will be sitting in a window that separates us from the cold, wet and rainy day nly with one small glass ......Why?Because  I hide somewherethe cable and I can not connect my external disk on which all the summer wonders are preserved ......And instead of pink shorts, a woolen sweater, or rather a big thick tunic will be presented today.Because I recently started making sweaters.I have very thin knitting needles, I know that for some type of yarn, 17 eyelet it's the optimal amount. I could do it and do and do it ....It is a pity that I only have it in five colors. :(I definitely have to go shopping .......
However, for now, I decided to have a slightly thicker wool ..... wehave a oversize piece of clothes (sounds fashionable, thoughtful and definitely better than "a big bag for potatoes :))


Kolekcja: no name
Modelki: JJ






 

 






Po ubraniu tego oversize'u okazało się że jest szary, smutny i bardzo monolitowy.
Musiałam temu jakoś zaradzić... Czy mi się waszym zdaniem udało? Jestem bardzo ciekawa...

Pomysł był niezły, kolorystyka również.... jak zwykle w moim przypadku efekt końcowy jest dla mnie nieco rozczarowujący :(

After putting  this oversize sweather it turned out that it is gray, sad and very monolithic.
I had to sort it out somehow ... Do you think I succeeded? I am very curious...

The idea was good, the colors also .... as usual y,in my case, the final result is a bit disappointing for me :(


czwartek, 25 stycznia 2018

Petite fille française

czyli po naszemu mała Francuzeczka.
Czemu Francuzeczka?
Zaraz zobaczycie, a wtedy wszystko zrobi się jasne.

in translation: little Frenchwoman.
Why French?
You'll see soon, and then everything will be clear.

Dla rozwiania wszelkich wątpliwości. Teoretycznie byłam w Paryżu, ale tylko przelotem. I to takim przelotem że z Paryża to widziałam tylko blask lamp wieczorową porą, taksówkarza, który wcale nie musiał być francuzem i hotel wypełniony germańskimi finansistami.
Ale jak najbardziej mogę uznać się za znawcę Francuzeczek. W końcu Sex w wielkim mieście oglądałam ze trzy razy, a sezon z Alexandr'em Pietrovsky'm to chyba pięć.
Więc skoro widziałam pod wieżą Eifla Carie, to znam się na paryskiej modzie :)
A przynajmniej paryskim stylu.

To dispell all doubts. Theoretically, I was in Paris, but only passing by. From Paris I saw only the glow of lamps in the evening time, a taxi driver who didn't have to be a Frenchman and a hotel filled with German financiers.
But defenetelly I can consider myself as a Frenchwoman expert. In the end, I watched Sex in the city three times, and the season with Alexandr Pietrovsky  probably five times.
So, since I saw Carie under the Eiffel tower, I know Paris :)
Or at least Parisian style.
I dzisiaj do Francji wysłałam Anię. Od dawna marzyła mi się Carie Bradshaw na blogu. Nawet próbowałam uszyć coś w jej stylu. Niestety, kiepskie materiały, jeszcze bardziej kiepskie umiejętności designersko-krawieckie mogły dać jedynie fatalny efekt i totalną porażkę.
Ale marzenia o stylizacji w stylu Carie w Paryżu mnie nie opuściły.
I się udało :) Przynajmniej mam taką nadzieję. Niecelowo, ale przecież nie ważny sposób a efekt.
I mój mi się podoba.
Dodatkowo udało się nawet "podbić" stylizację wieżą, ale o tym za chwilę.

I have  sent Ania to France today. I dreamed about Carie Bradshaw on the blog for a very long time. I even tried to sew something in her style. Unfortunately, bad materials, even more poor design and tailoring skills could only give a fatal effect and total failure.
But the dreams of Carie-style stylization from Paris didn't left me.
Finaly I managed it :) At least I hope so. Unintentionally, but it's not important how only the effect is important.
And I like it.
In addition, I have managed to even "conquer" the stylization with tower, but about that in a moment.


Przy okazji chciałabym napomknąć o tle. Niby nieistotne, niby właściwie niepotrzebne, niby zbędne. Nic bardziej mylnego. Potrafi zepsuć najlepszy zestaw.
I tym razem miałam problem ze znalezieniem czegoś naprawdę godnego- i nie jest to odosobniony przypadek. Bardzo długo trwały poszukiwania, przygotowania, jeszcze większy burdel zapanował na stanowisku pracy, ale ostatecznie udało się wstrzelić z dobrym pomysłem, wyszło całkiem fajnie no i przede wszystkim spójnie.

Using oportunity, I would like to mention about the background. Apparently unimportant, apparently unnecessary, nothing less wrong. It can spoil the best set.And this time I had a problem finding something really proper - it's not only this case. There was a long search, preparation, an even bigger workplace brothel   but eventually I managed to find a good idea. Looks fine and  above all, consistently.
A zestaw?
Jeansy znacie już bardzo dobrze. To takie dyżurne portki które pasują do najbardziej wymagających górami
Bluzka to zwykły bawełniany kawałek garderoby
I tu klapa, bo nie wiem jak nazywa się to fantastyczne zewnętrzne odzienie. Trochę mi nie wyszło... Kiepskie rozmieszczenie otworów na przedramię powoduje że ubranie nie zawsze prezentuje się dobrze, ale do jednej sesji wystarczy :)
A  kto do porwanych ubrań i kraciastego płaszczyka/ponczo jest w stanie założyć srebrną opaskę.
Tylko Carie, lub jedna z modnych francuzeczek :)
I nawet uważam, że bez tego malutkiego kawałka srebrnego plastiku na głowie, efekt całej stylizacji byłby słabszy przynajmniej o 40%.

About yhe set?
You already know the jeans very well. They fit to the most demanding tops.Blouse is a piece of cotton clothing.And here we have a setback, because I do not know how to call this fantastic outer clothing. But it's not perfect ... Poor placement of holes for the forearm is the reason that the clothes do not always look good, but for one session it's enough :)And who is able to put on a silver armband to a torn clothes and a checkered coat / poncho.Only Carie, or one of the fashionable French girls :)I even think that without this tiny piece of silver plastic on the head, the effect of the whole stylization would be weaker by at least 40%.

Kolekcja: no name
Modelki: Ania












Mam nadzieję ze na chwilę przeniosłam Was na ulice Francji.

I hope that for a moment I've sent you to the streets of France.

a to dowód na to że i tło może czasem wszystko zepsuć :P Francuzeczka do lasów tropikalnych po prostu nie pasuje :D :D :D
and this is proof that  and the background can sometimes spoil everything: P. Frenchwoman does'n fit rain forest



sobota, 20 stycznia 2018

kuchnia dla Barbie w ostatniej odsłonie

Dziś, wyjątkowo zacznę od planów lalkowego domku :)

Budując mebelki z tektury, choć nie wiem jak bardzo dużo starania, serca i pracy mogłabym w to wkładać, muszę liczyć się z tym że efekt końcowy w 98% będzie gorszy od założeń.
Bo choć tektura falista jest dość wytrzymałym tworzywem na dużych powierzchniach, w lalkowej skali, ze względu na małe rozmiary traci na wytrzymałości. Dodatkowo, co druga jej warstwa jest falowanym papierem, pełnym powietrza, co powoduje że krawędzie ciecia pawie nigdy nie zachowują kąta prostego.

I will start today with my plans for dolls house :)

Building cardboard furniture, np. matter how much effort, heart and work I could put into it, you need to assume that final effect at 98% will be worse than the assumption.Although corrugated board is quite durable on large surfaces, in a puppet scale, due to its small size, it loses its strength. In addition, every second layer of it is wavy paper, full of air, which make cutted edges never with straight angle.


Zakładając więc obiektywnie, że moje mebelki nie wyjdą super fajnie, potrzebowałam trochę gadżetów które odciągnęłyby uwagę od tych niedoskonałości.
Po drugie jaką radość z lalkowej kuchni miałaby Pszczółka M, gdyby kuchenka była zupełnie i całkowicie pusta. Do zdjęć to jeszcze przejdzie, do zabawy już nie.
Po trzecie, jako doświadczony fotograf lalkowego świata, wiem że prawdziwości i realności małym mebelkom nadają małe gadżety.
Pusta mini-sofka, jest tylko mini sofą, mini-sofka z mini poduszkami, stojącym obok mini kwiatkiem staje się lalkową kanapą.
Mini kuchnia bez dodatków to tylko posklejane ze sobą pudełka. Garnki, słoiki, kubeczki, czy przecudowny czajniczek tworzą przytulny kącik, gdzie każda lalka chce usiąść i napić się kawy.
No i po czwarte, ponieważ domek miał być wielką niespodzianką, im więcej gadżetów mogło się tam znaleźć tym lepszy efekt mogły wywołać.

Więc kuchnia od początku miała być załadowana gadżetami :).

Assuming objectively, that my furniture will not be super cool, I needed some gadgets that would draw attention from these imperfections.Secondly, would M. Bee have a joy from completely empty kitchen? 
It can work for photos, bot not for little girl.Thirdly, as an experienced photographer of doll's world, I know that the truth and reality of small furniture is given from small gadgets.
The empty mini-sofa, is just a mini sofa, mini-sofa with mini pillows, standing next to a mini flower becomes a doll's couch.Mini kitchen without additives is just few sticky boxes. Pots, jars, cups, or magnificent teapot form a cozy corner where every doll wants to sit and have a cup of coffee.And fourthly, because the house was supposed to be a great surprise, the more gadgets could be found there, the better effect could give.So, from the beginning, the kitchen was to be loaded with gadgets :) 

Najłatwiej było zrobić owoce i pieczywo. Odrobina modeliny, trochę więcej cierpliwości, 15 minut pieczenia i gotowe.
Super czajniczek znalazła ciocia Pszczółki w sklepie herbacianym - genialny gadżet :) :) Kiedy go zobaczyłam, wiedziałam że kuchnia musi się udać.
Kiedy znalazłam z tą samą Ciocią nieskończone źródło malutkich szklanych flakoników, zrobienie gadżetów było już drobnostką.
Długa doniczka z zieleniną, to także tylk kilka warstw  tektury o tym samym kształcie, oklejonych kawałkiem tektury i kilkoma listkami sztucznej roślinności, która jest tu doniczką z ziołami, natomiast zrobiłam ją z myślą o ozdobieniu jadalnianego stołu :) Nie tylko miała go ozdabiać, ale również trzymać obrus :).
No i moje ulubione gadżety....... garnki :)
Ale o garnkach za chwilę.
The easiest was to make fruit and bread. A bit of modeling, a little more patience, 15 minutes of baking and ready.The great teapot was found by Bee Aunt in the tea shop - brilliant gadget :) :) When I saw it, I knew that the kitchen is great.When I found, with the same Aunt, the infinite source of tiny glass vases, making gadgets was a piece of cake.Long pot with greenery, it is also just a few layers of cardboard of the same shape, covered with a piece of paper and a few leaves of artificial plant. Now it's a pot with herbs, but I did it to decorate the dining table :) Decorate it, but also keep the tablecloth on place :).And my favorite gadgets ....... pots :)But about the pots in a moment.


Ponieważ jadalniane mebelki okazały się całkiem okazałe w rozmiarach, uznałam że nie będą stały w kuchni. Duża kuchnia i duża jadalnia po prostu mogą się nie zmieścić w jednym okienku, a nawet jeśli by się jakoś zmieściły, przy takiej ilości gadżetów kuchennych ( i przyszłych możliwości zabawy) szkoda byłoby zastawiać do nich dostępu.
Natomiast sama kuchnia była odrobinę za małą do wypełnienia całego kubika, dlatego w noc przed meblowaniem wymyśliłam do niej jeszcze mały stoliczek i krzesła.
Była to bardzo spontaniczna decyzja, i niestety trochę pracochłonna.
Sam stolik powstał szybko. Wykorzystałam do niego patent ze stolika kawowego. Gładki, idealnie wykrojony blat powstał z dwóch płyt CD + środkowej warstwy z tektury dla dodania grubości blatu. Noga to zrolowany papier, podstawa stolika to trzy warstwy tektury, Stolik został oklejony tą samo okleiną co blat kuchenny. Czerwona ozdoba (która miała ożywić mebelek) to pianka, ta sama którą użyłam do kafelek.
O krzesłach nie będę pisała. Bez zdjęć trudno byłoby opisać proces produkcyjny, natomiast powstały z filcu, tektury, folii, drewnianych patyczków i wykałaczki.

Since the dining room furniture are quite impressive in size, I decided they would not be standing in the kitchen. The large kitchen and large dining area simply can not fit in one box, and even if they fit , with so many kitchen gadgets (and future play possibilities) it would be a pity to block access to them.However the kitchen itself was a little too small to fill the whole box, so on the night before making doll's home I came up with an idea of small table and chairs.It was a very spontaneous decision and, unfortunately, a bit laborious.The table itself was made quickly. I used a patent from a coffee table. Smooth, perfectly cut top is made of two CD + middle cardboard layers to add thickness to the top. The leg is made from rolled paper, the base of the table is three layers of cardboard. The table was covered with the same veneer as the kitchen counter. The red finishing (who was supposed to revive the furniture) is made from the same foam I used for the tile.I will not write about the chairs. Without photos, it would be difficult to describe the production process, but they are made from felt, cardboard, foil, wooden sticks and toothpicks.





 
kkkk
kkkk
kkkk

 
 
To przejdźmy do garnków :D
Mojej dumy i chluby i radości.
 
Potrzeba:
zwykły papier pocięty na różnej grubości paski (grubość pasków = wysokość garnka)
kilka spinaczy do papieru (na uchwyty)
klej do papieru
forma z kształtem garnka (u mnie głównie nakrętki do kleju w sztyfcie)
kolorowe lakiery do paznokci (świetny sposób na wykorzystanie tych już się starzejących)
kawałek tektury
 
Let's go with pots: D
My pride  and joy.

Need:
paper cutted wit different thicknesses (strip thickness = pot height)
some paper clips (for handles)
paper glue
form with the shape of the pot (I used mainly the glue sticks)
colorful nail varnishes (a great way to use those already aged)
piece of cardboard
 
 


Paski tektury oklejałam na przygotowanej formie do pożądanej grubości ściany garnka. 
Przy końcu ostatniej warstwy wbijałam przygotowane wcześniej "uchwyty"

I wrapped the cardboard on the prepared form to the desired thickness of the pot wall.
At the end of the last layer I was addng pre-prepared "handles"







Po lekkim przeschnięciu boku garnka, odrysowywałam jego dno na kawałku tektury.
Połączenie dna ze ścianą oklejałam dużą ilością kleju (VIKOL) który rozsmarowywałam na całą powierzchnię dna.

After pouring the side of the pot, I traced its bottom on a piece of cardboard.The connection of the bottom with the wall was glued with a large amount of glue (VIKOL) which was spread later on the entire surface of the bottom.


 

 



Po wyschnięciu kleju pozostaje tylko pomalować lakierem  ściany (lakier nadaje połyskującą warstwę) i można się cieszyć super garnkami.
Ja ucieszyłam się tak bardzo, że postanowiłam zrobić sobie kilka kompletów do mojej przyszłej kuchni :)

Once the glue has dried out, it need only be painted with nailpolish (the nailpolish gives a glittering layer) and you can enjoy super pots.
I was so happy that I decided to make some sets for my future kitchen :)

.

jjjj
jjj