Prawie, tak na tyle żeby zrobić minimum dla maksymalnej radości czy przyjemności.
Niestety niewiele jest w życiu tych "prawie nic", ale... jak się tak dobrze nad tym pochylić to każdy z nas coś u siebie znajdzie.
Ja jestem szczęściarą bo mam tych "prawie nic" sporo.
Mam ulubione blogi do przejrzenia, mam zawsze do uporządkowania swoje zdjęcia sesyjne :), mam ulubione seriale zawsze do nadgonienia. I mam chwile z aparatem i moją mini skalą, choć tu jednak musi być spełniony jeden warunek: lalka musi być ubrana. Jeśli mam ją sama ubierać od podstaw, zciągać pudła z ubrankami, przebierać, przerzucać, wybierać, dopasowywać "prawie nic" zmienia się w wielkie przedsięwzięcie a tego już jest za wiele.
Szczęśliwie jednak, tak się czasem też w moim życiu składa, że mam ochotę tylko na przebieranki, więc od czasu do czasu udaje mi się ubrać moje laki i tak w pełnym rynsztunku czekają tygodniami na swoją sesję :)
There are moments when you do not want do nothing, or almost nothing.Almost means make the minimum for maximum joy or pleasure.Unfortunately, in life there is little of these "almost nothing", but ... of you think about it, I'm sure everyone will find something.I am lucky because I have quite a few of these "almost nothing".I have a favorite blogs do review, have always do organize my photo session :), have a favorite series always do catch up and I have a moment with my camera and my mini scale, however, one condition must be fullfilled : doll must be dressed. If I need to take the boxes with clothes, select them, find proper put on a doll, "almost nothing" turns into a big project which is then already too much.Fortunately, from time to time I have a moments when I only want to dress dolls :)
Ostatnio zdarzyła mi się taka ochota na "prawie nic" i na szczęście Ania była do niej wzorowo przygotowana. Mówię wzorowo, bo po raz kolejny podoba mi się moja propozycja.
Tak naprawdę nic wielkiego. Zwykłe spodnie 3/4, bawełniana bluzeczka i płaszczyk. Za to kolory aż krzyczą świeżością, lekkością, radością i przyjemnością.
No to skoro się już tak zareklamowałam zapraszam do oglądania :)
Recently I had the desire to do "almost nothing" and fortunately Anna was perfectly prepared for it. I'm saying perfectly, because once again I like my proposition.
Nothing really big. Normal 3/4 pants, cotton blouse and coat. But the colors that scream with freshness, lightness, joy and pleasure.
Well, after this advertisement you should watch the photos :)
Kolekcja: no_name
Modelki: Ania
Bo diorama wymaga mimo wszystko przygotowań. Choć trochę już sama umeblowana, wymaga jeszcze dorzucenia kilku mebli, zdecydowanie zapełnienia drobnostkami, bibelotami, akcesoriami. A takie "prawie nic" nie dość że niekłopotliwe w zorganizowaniu to jeszcze przy okazji prawie zawsze są takie czyste, jasne i przejrzyste :) (tak, tak, dusza królowej śniegu się odezwała).
Bardzo to ładne:)i rzeczywiście ładnie to zareklamowałaś,podoba mi się wszystko w tym zestawie: krój, kolory i świeżość klimatu sesji. Ta bluzeczka jest super uszyta (!) ma taki fajnie wykończony dekolt, no i spodnie to samo. Nie wiem jak to robisz, bo przecież to takie malutkie jest? Płaszcz wygląda tez jak taki duży ciepły sweter:D no i te gałązki z koralikami - sama zrobiłaś? - są bardzo ładne:) ag
OdpowiedzUsuńPowiem nieskromnie że masz stuprocentową rację z tym dekoltem.
UsuńMuszę go jeszcze koniecznie powtórzyć. Małe jest może trudne ze względy na detale, ale zdecydowanie łatwiej zapanować nad malutkim kawałeczkiem materiału niż wielką belą :)
Zgadzam się z wami. Fajny zestaw w bardzofajnych kolorach DG
OdpowiedzUsuń