sobota, 12 listopada 2016

Wybory, wybory......

Spełnić życzenie czy pochwalić się spontaniczną sesją na dworze.....
Hmmmm trudny wybór.
Tak, tak moi Drodzy - wystarczył jeden dzień wolny dzień niepodległości, zgrany na dodatek z ciocinymi urodzinami i mogę wybierać w sesjach :). Cóż za radość, choć przyznam się że aby maksymalnie wykorzystać chwilę nadprogramowego wolnego czasu musiałam się bardzo napracować. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam takiego burdelu u siebie, ale był to jedyny pokój w którym miałam mniej więcej dobre oświetlenie. A zawaliłam wszystko tak kompletnie że przez porozrzucane lalkowe mebelki o mały włos nie rozbiłam swojego nosa o kant komody.

Fulfill the wish or show you spontaneous session outside .....
Hmmmm difficult choice.
Yes, yes, my Dearest -  one Independence Day off, mached with aunt's Birthday and I can choose between sessions :). What a joy, although I admit that in order to maximize free time moment  I had to work really hard. I have never in my life such a bordello at home, but it was the only room in which there was a proper day lighting. But mess was  so completely that because of scattered pieces of doll's furniture I had almost broke my nose on the edge of the dresser.


Nie obyło się też bez innych niespodzianek. Jak zwykle przyszło do sesji a moja bateria miga że na wyczerpaniu. Kilkanaście zdjęć można jeszcze pstryknąć, ale przebierania, tworzenia pokoju i drugiej sesji nie uciągnie. Burdel więc musiał być przedłużony o półgodzinne doładowanie baterii, w międzyczasie zaginął najważniejszy atrybut sesji, słońce zaszło za horyzont (kto wymyślił pory roku w których dzień z naturalnym oświetleniem trwa max 5 godzin!!!!!) trzeba było szukać innych rozwiązań. Do kontaktu za daleko, przedłużacz wsiąknął z pół roku temu, że nie mam trzech rąk w ferworze walki straciłam dwie żarówki i możliwość sztucznego doświetlenia.... ale już o szczegółach powiem więcej przy okazji.
Dziś wybieram spełnianie życzeń, choć efekt nie tyle że nie jest piorunujący to nawet nie jest satysfakcjonujący, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

There were also other surprises. As usual, my battery was flashing  low battery. For a dozen photos, can be enough , but changing doll, clothes, creating new room and prepare second session is too much. Bodello needed to be extended by half an hour (recharge the battery), in the meantime I lost the most important attribute of the session, the sun disappear behind the horizon (who invented the seasons in which day with natural light lasts for max 5 hours !!!!!) it was necessary to look for other solutions. Contact were too far, electical extension also disappeared six months ago, I do not have three hands so I lost two bulbs and the possibility of artificial illumination  .... but I will say more about the details by the way.
Today, I choose to fulfill wishes, although the effect is not  only unperfect but not even satisfactory, but if you do not have what you like, then you like what you have :)


Więc Drogie Panie i Panowie  - dzisiaj  zaczytanie w Grze o tron :)
Po raz pierwszy -i nie ostatni :)

So, Ladies and Gentlemen - today we're reading the Game of Thrones :)For the first time and not for  the last :)

Zacznę od tego że w roli głównej lalka jeszcze nadal bezimienna, ale chciałam się Wam pochwalić że jej włosy wyglądają znacznie lepiej, ale co dla mnie bardziej istotne, to pierwsze, własnoręczne, udane skrócenie włosów (choć w pierwotnym założeniu chineczka miała mieć bardzo krótkiego boba, niewykluczone że go jeszcze dostanie).
Prezentujemy, choć zwyczajną to jednak nowiutką bluzeczkę, w towarzystwie nieco starszych, za to świetnie wyglądających spodni 3/4, które nie raz mignęły w dotychczasowych sesjach.
Przy okazji z dumą chwalę się szaliczkiem, bo choć to jedynie trzy naciągnięte paseczki bawełny to wyglądają całkiem, całkiem przyzwoicie :)
Pokój niestety ciasny, powiem więcej, okropnie ciasny, zdecydowanie za mały na tematyczną sesję, ale chciałam iść na skróty (ze względu na czas) i musiałam się zadowolić tym co było pod ręką. Malutki pokoik wymusił malutką kanapę, malutka kanapa zminimalizowała możliwe pozy. O każdorazowej demolce wnętrza przy przemieszczaniu lalki nawet nie wspominam. 
Jednak skoro to Chineczka, to tyci apartamencik gdzieś w przeludnionym Shanghai'u jest jak najbardziej na miejscu.
No i oczywiście książka :)   

I'll start with information that  the main character is still  my nameless doll, but I wanted to show you that her hair looks much better, but as for me, more important is, that for the first time I have, handmade, successful reduction of hair.
I present, although ordinary, however a brand new blouse, accompanied by a little older, but great looking pants 3/4 that  glimpsed not once in the previous session.By the way, I'm proud to show you scarve, because even though it is only three strips of stretched cotton, it looks pretty, pretty decent :)Room is unfortunately tight, I'll say more, terribly cramped, far too small for a thematic session, but I wanted to have a shortcut (because of free time) and picked up what was near. Small room forced a tiny sofa, a tiny sofa minimized possible poses. I don't want to mention the respective mess while moving my doll every single time.But since doll is from China, this tiny apartment somewhere in overcrowded Shanghai is a proper choice.
And of course, the book :)

Kolekcja: no name
Modelki:

 






 





 

Choć to jedna z najbardziej wygimnastykowanych Barbie z przykrością muszę przyznać że nie została stworzona do czytania książek. Nieistotne jak bardzo starałam się żeby jej wzrok zamiast w obiektyw, utknął w książce lub chociażby jej okolicach,za każdym razem była to walka skazana na porażkę :(
Kanapa też powinna już dawno zostać wydana albo zniszczona. Mam do niej wielki sentyment, bo to pierwszy mebel z którego byłam dumna, jednak na tą ilość lal i tą możliwość artykulacji ten model jest już niekompatybilny.
Mimo wszystko mam nadzieję ze sesja ogólnie się podobała.

Although it is one of the most flexible Barbies  I have to admit that she was not designed for reading books :(.
Couch also should have been  already released or destroyed. I have a great fondness for it, because it's the first piece of furniture with which I was proud, however, the number of dolls and the possibility of articulation of new model is not compatible with old sofa.
But after all, I hope that generally you will like this session.

P.S. trzeba będzie coś wymyślić w przyszłości w sprawie tych niezadrukowanych stron w książkach :)   

P.S. you will need to come up with something in the future on the unprinted pages fom books :)

4 komentarze:

  1. Tyci, bo tyci, ale przytulny i własny ten pokoik :) przyznaję, że nie zawsze czytelniczka patrzy na książkę, ale to tylko w momentach kiedy próbuje sobie przypomnieć co to za nowa postać i kiedy wcześniej jej nazwisko pojawiło się już w powieści;)jej dzisiejsze ciuszki są bardzo ładne, i faktycznie, szalik choć to jak pisałaś trzy kawałki bawełny kradnie całe show :) Sama modelka bardzo delikatna i fotogeniczna. Nieśmiało liczę jeśli to będzie możliwe na zbiorową sesję z kilkoma książkami i kilkoma czytelniczkami w jednym pokoju :)... ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cholera, ten pokoik chyba nawet nie jest przytulny. Jedynie ciasny i własny :(.
      Na chwilę obecną zbiorówki to dla mnie nieosiągalna abstrakcja, nie wspominając o tym że zagubiłam pół mojej mini sagi przy tych sesjach :P - a najgorsze że nie mogę ich znaleźć - przepadły jak igła w stogu siana

      Usuń
  2. Dawno mnie nie było:) podoba mi się. Pokój mały choć na zdjęciu nie wydaje się za mały:) bardzo fotogieniczna twarz modelki i jej możliwości robią wrażenie:) dg sesja naprawdę udana

    OdpowiedzUsuń