czwartek, 21 lipca 2016

Body, body, body (eng)

Dzisiaj kolejna odsłona spersonifikowanego body którego właścicielką jest Summer.
I choć głupio wychwalać się pod niebiosa to będąc szczerą muszę powiedzieć że ta sesja przypadła mi do gustu.
Za całokształt, za pomysł, za stylizację i nawet za fryzurę, co jest istotne zważywszy że potrafię czasem zafundować którejś z lal koszmarek na głowie.  
W ogóle wszystkie sesje w imiennych body powstawały bardzo późnym popołudnem, późnej jesieni, bez naturalnego światła, w zasadzie po zmroku i jeszcze w lekkim niedoczasie. W każdej chwili musiałam być gotowa fotografowanie przerwać i błyskawicznie ukryć bądź zniszczyć dowody jej robienia. 
Stąd taki minimalizm w rekwizytach u wszystkich lalek, a szczególnie u Summer.
Jednak wcale nie myślę, że jej to zaszkodziło. Wręcz przeciwnie. Jest tam gdzie jeszcze żadna inna lala przed nią nie była :P (i niech pozostałe żałują)
Oczywiście szczegóły sesji tym razem zachowam dla siebie, choć i tak myślę że większość z Was  domyśli się gdzie stopy Summer zaniosły.
To jeszcze raz.
Fryzura. Świetna, choć to znów kitka.
Body. Nieco podobne do wersji Darii. Mówiłam że mam słabość do biało-czarnego kontrastu, od zawsze mam też słabość do golfów z gołymi ramionami. Ale za to tym razem golf jest z kokardą (ten patent spodobał mi się również na Summer, ale w kreacji z grzybobrania) zwisającą (seksownie) na plecach.
Spódniczka. Rewelka. Powstała z resztek przy tworzeniu Urban Africa II. Ostał mi się po wycięciu tamtych kreacji dosłownie kawałeczek materiału. Akurat na wąską mini. To żeby skrawek gdzieś nie leżał, gdzieś się nie pałętał, szybko, od ręki, spódniczkę uszyłam.
A tak poza tym, to od czasu kiedy w Orsay'u jakieś dwa lata temu zobaczyłam cekinową mini w takie trochę etniczne wzory sama mam słabość i czuję mięte do takich spódniczek.
Zresztą, Summer w tym zestawie prezentuj się naprawdę świetnie.
Dorzucając do tego stroju wręcz profesjonalno-zawodowe pozowanie lalki, mamy pełen sukces.

Today, another personified body.
And eventhought it's not elegant I realy like this session.
For everything. For the idea, for styling, and even hairstyle, which is important, knowing  that I can make sometimes on my dolls heads :).  In general, all body sessions took place very late evening, late autumn, without natural light, basically after dark and not having much time.  I needed to be ready anytime stop shooting and instantly hide or destroy the evidence of doing this.
Of course details of the session I will keep to myself, but I think  most of you will guess where the Summer's feet carried her.And again.
Hairstyle-great, although again ponytail.
Body/blouse-similar to  Daria's version but so what . I told you already that I have a weakness for white and black contrast, and turtlenecks with bare shoulders. But this time golf is with bow (this patent is also copied from Summer) hanging (sexy) on the back.
Skirt-perfect. It was made from the remnants of Urban Africa II collection. I needed to do something with this piece of material. Why no mini-skirt.

Anyway, Summer  looks really great, her poses are amazing, we have a full success.

Kolekcja: my body
Modelki: Summer














OK. Może dzisiaj brzmię trochę zbyt samochwalczo, ale sesja na prawdę mi się podoba. Być może z powodu braku gadżetów, być może z powodu ładnych póz, może ze względu na ulubioną spódniczkę, a kto wie jaki w tym udział ma podświetlana podłoga. 
No po prostu przypadła mi do gustu ta świeżość i odmienność.
A jeśli przesadziłam z tym samozachwytem to przepraszam.

OKAY. Maybe today I sound a little too confident, but again I really like this session. Perhaps because of the lack of gadgets, perhaps because of the nice poses, perhaps due to the favorite skirt, and who knows baybe even because illuminated floor.
Definitely this session is  fresh and different.

 

4 komentarze:

  1. Sesja super. Body rewelka i bardzo ciekawa spódnica. Całość wyszła spójnie:) mam nadzieję, że potem wszystkie lale wystąpią w spersonalizowanych body DG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę...
      tego nie przewidziałam :?
      ale postaram się coś wymyślić :)
      a spódniczkę też bardzo lubię. tylko wstyd przyznać się ze powstała tak naprawdę przez przypadek

      Usuń
  2. Minimalizm minimalizmem, ale u Ciebie zawsze się dzieje w szczegółach :) Ta kokarda jest cudna i jeszcze z tą perłą! Wygląda wspaniale. Całość ze spódnicą to strzał w dziesiątkę!! ag

    OdpowiedzUsuń