niedziela, 24 lipca 2016

A u mnie słońce

Choć temperatura dziś już letnia, u mnie stety-niestety słońce schowane za chmurami.
Stety - bo dokładnie 7 dni temu, w poprzednią słoneczna niedzielę, słoneczku wystarczyły dwie godziny żeby z moich nóg zrobić podpalone golonki w mało estetycznym kolorze spieczonego raczka, nie wspominając nawet o fizycznych katuszach, które na dobrą sprawę zakończyły się dopiero w sobotę.
Niestety, bo choć 5 dni chodzenia ze spieczonymi nogami to droga przez mękę (i dodatkowe wydatki na zakup czegoś co będzie można wciągnąć na piekące ciałko), na dzień dzisiejszy moje nogi z mało estetycznej  twarogowej bieli nabrały apetycznego koloru kremowej inki i chciałoby się ten efekt trochę pogłębić.
Z naturą jednak nie wygrasz. Kiedy chce pali, kiedy chce opala, a jak nie ma na to ochoty to możesz stać na głowie, odprawiać rytuały przywołania słońca a i tak nici z twoich starań.
Więc skoro i tak nie wywołam słońca dla siebie, postanowiłam wywołać je dla Was :)
 
Although the temperature is sumery , unfortunately-fortunately the sun is hidden behind the clouds.Fortunately - because exactly seven days ago,  sun needed only two hours  to make a knuckle "on fire" from my legs. And they were not only red like cooked lobster, but also aching for six days.Unfortunately, although those five days of walking with parched legs was nit comfortable (also additional spending money on something that can be worn on burning corpus), today my legs are not any longer aesthetic white but have appetizing  creamy color and it would be nice to keep this effect a little bit longer, or deeper.But , you will not win with nature
So if I do can't call th sun on the sky I can call it on blog :)
 
I choć sama nie jestem absolutną fanką ludowo-wiejskich klimatów, dzisiejszą stylizację akceptuję w całości. Od czerwonych korali po czerwone trzewiczki.
Góra, przynajmniej tak mi się wydaje, zaglądała na blog już kilka razy, a jeśli jeszcze nie, to obiecuję że w najbliższej przyszłości pojawi się tu kilkakrotnie (mam kilka sesji w zapasie :)).
Korale, a raczej naszyjnik który tu rzeczywiście wygląda bardziej jak korale, to efekt mojej jednorazowej zabawy w tworzenie biżuterii.
Spódniczka natomiast to kolejny vintage. Nie do końca udany, bo po pierwsze dopiero zaczynam zabawę z szyciem, a po drugie, nie dość ze zaczynałam to jeszcze na szyfonie który się naciąga, rozciąga, zniekształca,  siepie i jeszcze marszczy pod maszyną.
Na szczęście na zdjęciach nie widać moich niedoróbek, wiec się oficjalnie do niczego nie przyznaję.
 
Eventhough I am absolute not a fan of folk climates, today's styling is accepted entirety. From red beads on the red shoes,
Top, in my opinion was already shown o this blog, but if not, I promise that it will be in the near future.
Corals, which are rather a necklace looks here actually  more like corals, are the result of my one-time play with jewelery making.
Skirt is another vintage. Not entirely successful, because first of all I was only starting sewing, and secondly,  I started with chiffon which  pulled, stretched, distorted, and even wrinkles itself under the machine.
Fortunately, you can't see it on pictures, so officially I do not avow to anything.


Kolekcja: no name
Modelki: Anja















Prawda że jest słonecznie, słodziutko i sielko- anielsko :)
Ostatnio chyba Anja ma dobrą passę, każda kolejna sesja pokazuje tylko jak śliczna jest ta lala. I jaka unikalna przez swoją zamkniętą buzie.
Aż trudno uwierzyć w to, że chciałam ja kiedyś wyrzucić.
Głupia ja.

Isn't  it sunny, sweetly  angelic :)
Anja lately has a good time, each subsequent session shows just how cute is this doll. And how unique with
 her closed mouths.
It is hard to believe that I ever wanted to throw her away.
Stupid me.

4 komentarze:

  1. Och! westchnęłam sobie, jak zobaczyłam tą stylizację, tak się złożyło, że weszłam na blog prosto z poszukiwań internetowych szyfonowej spódnicy z koła :) Śliczna jest ta stylizacja BARDZO MOJA, bo ja styl boho uwielbiam i cala ta sielska sesja jest balsamem dla oczu, jest pięknie, zielono i bardzo dziewczęco :)to ja jeszcze raz..OOCh...:) ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję ze jak tylko się zminimalizujesz pudełko lalkowych ubranek będzie do twojej dyspozycji :)
      Cieszę się że trafiłam z klimatem :)

      Usuń
  2. Super stylizacja. Bardzomi sie podoba, w moim kkimacie:)dg

    OdpowiedzUsuń