poniedziałek, 1 kwietnia 2019

How not to do it


Dziś instruktaż jak nie robić parawanu :)
Uśmiecham się do Was ale, naprawdę będzie dzisiaj lekcja popełniania miliona błędów, bez fajnego efektu końcowego, a w zasadzie bez żadnego efektu.
Pomysł wpadł mi do głowy, jak zwykle, przypadkiem.

Od dawna miałam ochotę na malowanie farbami. Jednak jestem zupełnym beztalenciem malarskim więc naprawdę baaaardzo długo zwlekałam z realizacją tego pomysłu.  DO czasu kiedy...... postanowiłam upiec frytki. Zapytacie o wspólnego mają frytki z malowaniem i parawanem?  No wszystko !!!


Today lesson how not to do the screen :)
I'm smiling to You but, really today You will have a lesson how to make a million mistakes, without a nice final effect, well, without any effect.
The idea came to me, as usual, by accident.

I have long felt for painting. However, I am a complete painterless poet so I really delayed the implementation of this idea for a long time. Until ...... I decided to bake French fries. You ask for a joint fries with painting and a screen? Well, many !!!

Do frytek wyciągnęłam biały papier do pieczenia.  Eureka!
Papier jest bardzo wytrzymały,  odporny na wilgoć farb akwarelowych i jeszcze na dodatek pół przejrzysty i przepięknie przepuszcza sztuczne światło. Idealny ekran do ręcznie malowanego parawanu.

Szybko znalazłam japoński obrazek do skopiowania, na papierze narysowałam ramy ekranów i z nieukrywaną przyjemnością oddałam się malowaniu / kopiowaniu.
To co przebija przez papier to ekran laptopa z wybranym obrazkiem.

I took a white baking paper for the fries. Eureka!
The paper is very durable, resistant to moisture of watercolor paints and in addition, semi transparent and beautifully transmits artificial light. The perfect screen for a hand-painted screen.
I quickly found a Japanese picture to be copied, I drew frames on paper and with unconcealed pleasure started to painting / copying.
What pierces through the paper is the screen of the laptop with the selected picture.


W tym samym czasie w głowie powstał pomysł na zawiasy - trzy kawałki patyczka do uszu, górny i dolny przyklejany do jednego panelu, środkowy do drugiego a we wnętrzu patyczków drucik z maxi zszywacza. Ramy powstaną z drewnianych mieszadełek do kawy.
Plan genialny ale na tym moja genialność sie zakończyła  - a dla Was zaczyna sie lekcja czego nie robić......


At the same time, the idea of hinges was created in the head - three pieces of ear stick, upper and lower one glued to one panel, middle to the other and in the sticks  wire from the maxi stapler. The frames will be made of wooden coffee stirrers.
A brilliant plan, but my genius has ended in this point - and for you, a lesson begins ... what not to do ......


 
To co zupełnie położyło projekt to - papier do pieczenia. Niespodzianka.

Papier posiada rzeczywiście wiele zalet ale - nie znalazłam w domu kleju który byłby w stanie przykleić skutecznie papier do pieczenia z drewnem.  Klej na gorąco przegrał, klej do drewna przegrał, Vikol przegrał, teoretycznie Magic łączy te dwa tworzywa, ale musiałam nałożyć go w takiej ilości że papier przy krawędziach zaczął sie marszczyć od wilgoci.
 
What completely destroyied this project is - baking paper. Surprise.

Paper has many advantages but - I have not found in my house a glue, that would be able to stick wood & baking paper effectively. Hot glue didn't made it, wood glue didn't made it, Vikol didn;t made it, theoretically Magic glued these two materials, but I had to apply it in such quantity, that the paper near the edges began to wrinkle from the moisture.

Niestety nawet już nieteoretycznie klej Magic nie dał rady z przyklejeniem zawiasów z plastiku. Ani Magic, ani klej do drewna, ani klej na gorąco sobie nie poradziły. Zawiasy trzymały się do pierwszego minimalnego ruchu....
 
Unfortunately, even non-theoretically, Magic glue could not stick hinges with plastic. Neither Magic nor wood glue nor hot glue could handle it. The hinges clung to the first minimal movement ....

No i ostatni problem - znów mieszadełka, a dokładnie ich jakość. To nie jest idealny materiał do pracy tak delikatnych. Mieszadełka nie są idealnie proste, nie są idealnie grube i nie są wytrzymałe.

Żeby stworzyć z nich w miarę solidną ramę musiałam przykleić po dwie sztuki z każdej strony. Gdybym cała konstrukcja wymagała minimalnej ilości kleju patyczki mogłabym przycisnąć czymś solidnym przeciwdziałając wykręcaniu sie w każda stronę, ale że wszystko (przez papier) pływało w kleju nie chciałam ryzykować poklejenia całego pokoju.
Naturalnie parawan wytrzymał tylko naprawdę spontaniczna sesję :(

And the last problem -coffee stirrers again, and more precisely their quality. This is not the perfect material to work with. The stirres are not perfectly straight, they are not perfectly thick and are not durable.

To create a fairly solid frame, I had to stick two pieces on each side. If the whole construction required a minimum amount of glue stick, I could press something solid counteracting twisting in each direction, but because everything (through the paper) floated in the glue I did not want to risk and glue the whole room.

Naturally, the screen only lasted a really spontaneous session :(








2 komentarze:

  1. Ale wiesz że na zdjęciu wygląda yo super, serio. Bardzo fajnie to wyszło dg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie z nieudanymi projektami mam ten problem że na zdjęciach wszystkie błędy i mankamenty jakoś się ukrywają. Ale naprawę wszystko trzymało się tylko na "słowo honoru"

      Usuń