Ale dla mnie to bardziej opcja przechowywania niż prawdziwego hobbowania.
I widać to szczególnie przy "próbach" majsterkowania. Zazwyczaj kończy się na kolanach przy łóżku z farbkami czy tekturą rozrzucanymi na podłodze - która jest moim głównym blatem roboczym.
If 7 cardboard boxes inside furniture, on furniture and next to furniture can be called "your place for a hobby" then I have it :)
But for me it is more a storage option than real hobbing .
And you can see it especially in "DIY" attempts. Usually I end on my knees next to the bed with paints or cardboard scattered on the floor - which is my main worktop.
Ale tym razem zaszalałam, poszłam na całość.
Zorganizowałam lalkowy długi weekend przedłużając go o urlopowy piątek.
Wszystko co do tej pory trzymałam w różnych pudłach wyleciało na podłogę w celu recyclingu, poprawek i uporządkowania tematycznie.
Jaki miałam burdel !!!!!!!
Jako miałam chaos !!!!!!
Ale za to jak mi było z tym dobrze.
Wszystko w jednym miejscu, w zasadzie na wyciągniecie ręki.....
I przy tym całym bałaganie po prostu poszłam sobie spać, rano wstałam, rozpoczęłam pracę w miejscu w którym poprzedniego dnia przestałam. Bez głupiego składana, pakowania, chowania, układania, rozpakowywania i znów rozkładania. Cudowne genialne, fantastyczne uczucie. Życzyłabym sobie kilku takich weekendów w roku, ale niestety to niemożliwe :(
But this time I went crazy, I went mad.
I've organized a doll's long weekend, extending it to a whole Friday.
Everything what I have kept in different boxes went to the floor for recycling area, revision area and thematically arranged areas.
What a brothel I've had !!!!!!!
What a chaos I've had !!!!!!
But how good I felt with it !!!!
Everything in one place, basically at my fingertips .....
And with all this mess I just went to bed in the evening, in the morning I woke up and started working in a place where I stopped the day before. Without stupid folding, packing, hiding, stacking, unpacking and unfolding again. Wonderful genius, fantastic feeling. I wish I could have a few such weekends in a year, but unfortunately it is impossible :(
Za to co udało mi się nadrobić......
- nowa zabudowa kuchenna,
- testy z użyciem farby akrylowej do malowania płótna.
- nowe łóżko
- nowa konstrukcja pod łóżko,
- i wielki krok z akcesoriami - o którym dzisiaj chcę Wam napisać.
I choć założenie było teoretycznie całkiem rozsądne, życie, w którym lalki są chowane jako sekret a sesje fotograficzne jako pięciominutówki zweryfikowało to założenie.
Każdorazowe tworzenie bukiecików, dopasowywanie ich do pokoi, walka żeby leżały grzecznie w wazonach irytuje mnie przez marnotrawienie czasu.
Więc w lalkowy weekend postanowiłam zacząć od tego :)
i udało się
Przecudownie to wyszło, te bukieciki są śliczne. Dopracowałaś wszystkie szczegóły. Prezentuje to się zacnie
OdpowiedzUsuńCzekam na sesje z ich udziałem … choć to brzmi śmiesznie skoro to ode mnie zależy kiedy się pojawi
Usuń