Zeszły letni sezon
zakończyłam masowo szytymi spódnicami z koła.
Dlaczego?
O ile mnie pamieć
nie myli to udało mi się w końcu wpaść na patent dobrze
układajacej się spódnicy z szyfonową haleczką i odpowiedzią na
to wszystko było właśnie koło.
Więc było koło
laleczkowe, było koło indyjskie, i były…. Motylki :)
Pod wzglądem
szycia, niziny komplikacji. Wycięcie koła, doszycie do niego pasa, trochę rzepa, podłożenie dołu i gotowe.
Jedyne szaleństwo na jakie sobie tym razem pozwoliłam to szeroki pas, czyli ewentualnie spódnica z podniesionym stanem.
Do tego stara koronkowa bluzeczka i mamy słodki zestaw.
Modelki: Lilly
Na szczęście dla mnie natura, do tego milutkiego kompletu, dorzuciła jeszcze trochę słońca, podwiała letnią bryzą i sesja gotowa.
I choć minął już ponad rok nigdy nie wspominałam Wam o tym że moja Lilly ma podcięte przeze mnie włosy. I wiecie co? Bardzo dobrze jej z tym.
Fortunately for me, nature, added to this sweet set, some sun, a summer breeze and the session is ready.
And even though it's been over a year, I've never mentioned that my Lilly had a hair cut off made by me. And you know what? It' suits her.
And even though it's been over a year, I've never mentioned that my Lilly had a hair cut off made by me. And you know what? It' suits her.
Jak ona wygląda ślicznie. Spódnica robi wrażenie, połączona z bluzką koronkową wypada nieziemsko. I do tego niesamowita sesja. Jakbym była w ciepłych krajach, gdzieś tam na pustyni.... Cudnie dg
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię te nowe kamykowe tło. Jakoś świetnie gra z lalkami. Spódnica bardzo dobrze prezentuje się na zdjęciach choć naprawdę to nic wyjątkowego w szyciu :)
Usuń