Krótko o historii pewnej sofy która zamiast trafić do garderoby trafiła do salonu.
Garderoba była pierwszym pomieszczeniem jakie zajęło moja głowę przy urządzaniu lalkowego lokum u Pszczółki, ponieważ cała przygoda rozpoczęła się właśnie od skomplikowanej konstrukcji szafy. Jej kolory i charakter (przynajmniej w mojej głowie- jak się później okazało) narzucił styl całego pomieszczenia. A mając na uwadze że Barbie to dziewczyny luksusowe w ich garderobie oprócz wieszaków i szuflad musiało pojawić się luksusowe siedzonko na którym lalki mogłyby posadzić swój plastikowy tyłeczek. Trzeba też pamiętać że domek zamieszkiwać miały na pewno więcej niż trzy lalki wiec warto było przewidzieć więcej miejsca gdzie będzie można lalki posadzić.
Briefly the story of a sofa which instead of getting into the wardrobe went to the living room.
The wardrobe was the first room to be arranged in Pszczółka's doll house, because the whole adventure began with the complicated construction of the wardrobe furniture. Its colors and character (at least in my head - as it turned out later) imposed the style of the whole room. And whereas Barbie is a luxury girl, in her wardrobe, in addition to hangers and drawers, a luxurious seat on which the dolls could seat their plastic ass should stand there. It should also be remembered that the house should have been inhabited by more than three dolls, so it was worth predicting more space where the dolls could sit.
Sofa miała być różowa (pod kolor rontów szuflad - ale o tym następnym razem) i bardzo elegancka.
I chyba mi wyszła..... choć to nie zdarza się często. Przeważnie moje sofki mają spore braki. To skala mebla, to inne niedociągnięcia, to niedopasowanie. A Pszczółce udało się zrobić dwie, zupełnie różne, ale zupełnie udane materiałowe tapczaniki....
The sofa was supposed to be pink (like color of the drawers - but about it next time) and very elegant.And I think I did it a very good job ..... although it doesn't happen often. Usually, my sofas have considerable gaps. It's the scale of the furniture, it's other shortcomings, some kind of a mismatch. And for M.Bee I've managed to make two completely different, but completely successful, material couches ...
Natomiast, jak już wspomniałam sofa trafiła ostatecznie do salonu.
Dlaczego? Miniaturowy świat, jak się okazuje, sprawia frajdę nie tylko dzieciom ale też tym bardziej dorosłym więc nie narzucając swojej woli stwórcy (ani nawet nic nie sugerując) oddałam cały zestaw w komplecie ciekawa jak zostanie rozdysponowany :)
I have already mentioned that sofa finally was put to the living room.Why? The miniature world, as it turns out, makes fun not only for children but also for adults, so not imposing my will as a the creator (or even suggesting anything) I gave the whole set and waited how it will be distributed :)
A ja mogę cieszyć się tymi pięknymi wnętrzami na codzień. To są cudeńka, którymi zachwyca sie każdy kto zagląda do Mai dg
OdpowiedzUsuń:) bardzo się cieszę kiedy przy okazji odwiedzin widzę że domek żyje. To niesamowite uczucie
UsuńA widzisz! A to z paru powodów :D po pierwsze zrobiłaś tak genialne zestawy, że można naprawdę robić różne komplety i wszystko razem gra i do siebie nawiązuje,poza tym, teraz widzę że nieprzypadkowo,zostawiłaś nas(mnie i Darię)samopas jeśli chodzi o umeblowanie z (jak dobrze pamiętam) trzema lub czterema KARTONAMI SKARBÓW!!! Pamiętam jaką miałyśmy radochę z odkrywaniem coraz to nowych cudeniek i kolejnych cudeniek w cudeńkach - niemal w każdej szufladzie nowa niespodzianka :) Time of my life!Daria nas poganiała, bo zamiast układać oglądałyśmy i podziwiałyśmy, a zbliżała się godzina OTWARCIA. A propo widziałaś filmik z pierwszego wejścia Mai do nowego pokoju - JEST MEGA:D
OdpowiedzUsuńNo i kanapa nie trafiła do garderoby bo byłoby tam za ciasno, jest tam spora ilość wieszaków i ciuchów ;)
Swoją drogą ta pluszowa przytulaśna kanapa w salonie i ten niesamowity granatowy okrągły fotelo-stolik dały fajny podział przestrzeni na część pluszowo- kolorową i część "kraina lodu" ;)
Dwie kanapy dają w salonie ogromne TOWARZYSKIE możliwości;)
Muszę kiedyś Mai poprzestawiać cichcem meble zobaczymy jak zareaguje :Dag
Do tego Maja jest bardzo przywiązana do tego naszego ułożenia i nawet jak coś sobie poprzestawiam (Tak, czasem się tam bawię :P ostatnio było ognisko rodzinne.Ja schodzę z piętra po godzinie i Marzena pyta: "Ania, a gdzie Ty byłaś?! Ja poważnie:"Czesałam lalki",(a mogłam przecież skłamać, ale co się będę ukrywać DOROSŁA W KOŃCU JESTEM :P a Marzena na to z uśmiechem "Co kto lubi:)"to muszę jej potem powiedzieć (wtedy pyta poważnie: "Coś dużego?" i ja mówię że nie (nie śmiałabym) i Maja na to że potem sobie poprawi:))
Od samego początku lalkowy domek miał być miejscem kreatywnych inspiracji i pomysłów. Miało być dziecięco kolorowo, ale przy tym nie kiczowato. Mając nadzieję że Maja spędzi tam trochę swojego dzieciństwa, chciałam przyciągnąć jej uwagę kolorując jej mini świat radośnie i dziecięco (czerwono złote kafelki w kuchni, niebieski salon, różowa garderoba, zielony pokoik)a żeby nie ograniczać dziecięcej wyobraźni i pomysłów, narzucając swoją wolę umeblowania, od początku kolory czy elementy miały się przeplatać tworząc pasującą do siebie całość w różnych wariantach :) stąd też wszystko przyjechało w trzech pudłach spakowane typami mebelków a nie pokojami :)
UsuńA filmik z kręcącym się bączkiem który nie wiedział na czym skupić swoją uwagę widziałam :P
i rzeczywiście podzieliłyście salon na część pluszowego komfortu i tą oficjalną krainę lodu ....