poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Hope na półkach

Co mogę napisać o sesji  która odbyła się ponad dwa lata temu...... ???

No nie jest łatwo.....
Więc:
diorama już nie istnieje - to miało być pierwsze satysfakcjonujące rozmiarem miejsce na domowe sesje ale okazało się że:
1. rozmiar XXL, choć pozwala domek umeblować kilkoma większymi elementami jest bardzo trudny do przechowywania.
2. tapeta, która teoretycznie spełniała wszelkie warunki: mały wzór (pasujący do lalkowej skali), delikatne nieutralne kolory, okazała się i tak za wzorzysta na długą ścianę. Dodatkowo tapetowanie tak dużych powierzchni (niekoniecznie idealnych)  delikatnym papierem podkreśla wszelkie niedoskonałości tekturowych ścian.
3.Okno - niby duże, super fajne bo z pleksi, a jednak za małe..... kto w domu jest posiadaczem takiego pojedynczego okna....... Nawet widok tropikalnej plaży m tak zgrzyta. Nie wiem czy przez rozmiar czy ciepłe odcienie widoku zupełnie nie pasujące do chłodnego wnętrza
Sofy też już nie ma - jej godniejsze następstwo miała zapewnić wersja różowa, ale jak zwykle i tak mi nie wyszło :(
Regał -  moja duma. Choć czy to nie jest zabawne że to jedyna rzecz której w tym pokoiku nie zrobiłam własnoręcznie? Książki ją wypełniające to także moja zasługa, ale przypominam Wam to za każdym możliwym razem :)
Żółty samochodzik, w którym się zakochałam to niespodzianka z Kinder Jajka. I go zgubiłam !!!!!!! to jedyna sesja na jakiej udało mi się go uwiecznić.

No i to dopiero druga sesja Hope :) W przyzwoitej plisowance, super własnoręcznym nadrukiem na równie własnoręcznym topie :)

I to wszystko.
 
What can I write about the session that took place over two years ago ...... ???Well, it's not easy .....So:diorama does not exist anymore - it was supposed to be the first proper-size place for home sessions, but it turned out that:1. XXL size, although it allows to furnish the house with a few larger elements, it's very difficult to store.2. a wallpaper that theoretically met all the conditions: a small pattern (matching the puppet scale), delicate neutral colors, turned out to be a too strong-pattern for a long wall. In addition, wallpapering such of large surfaces (not necessarily perfect) with delicate paper highlights any imperfections of the cardboard walls.3. Window - quite big, super cool because of plexiglass, yet too small ..... who in real life is the owner of such a single window ....... Even the view of the tropical beach looks bad. I do not know if it's the size or warm shades of the view, but smething is wrong here.Sofa is not with me anymore - I was making the better pink version to preplace it, but as usual, I did not come out like I wanted :(Bookcase - my pride. Although it's funny that this is the only thing I didn't do in my room myself? Books looks also fantastic, but I'm reminding about it every possible time :)A yellow car in which I fell in love, is a surprise from Kinder Eggs. And I lost it !!!!!!! This is the only session on which I managed to capture it.And this is the second session Hope :) In a decent pleated skirt, super handmade imprint on the same own handmade top :)And that's all

 Kolekcja: no name
Modelki: Hope







 





4 komentarze:

  1. Przestań być taka krytyczna. Wdzysko jest idealne. Wprowadzasz taki fajny letni klimat, że ja chetnie bym się zaszła w nim. Każdy element pasuje. Ps. Szkoda tego autka bo faktycznie wygląda super:) dg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle wyjątkowo przyjemnie jest słuchać tylu komplementów, ale .... specjalnie dla Ciebie w najbliższym czasie będzie malutki wpis z jednym straszakiem (tak, tak - stoi tam pewne straszysko ;P) z tej sesji i jego nowym obliczem :)
      I nie żebym próbowała udowodnić za wszelką cenę że nie jest dobrze :) :) :)
      A autko się znalazło !!!!!

      Usuń
  2. CO ZROBIŁAŚ Z TĄ SOFĄ ?!Nie wyrzuciłaś mam nadzieję????? jest piękna przecież!!!
    Poza tym najpierw marudzisz, że to nie takie, to nie takie, a potem zamieszczasz zdjęcia cudownie słonecznego domku z widokiem na plażę :D
    Anno ja wiem, że jesteś dla siebie bardzo surowa. Zresztą miedzy innymi Twoje dążenie do perfekcji daje tak niesamowite efekty pracy, z każdym meblem czy ciuchem jesteś coraz lepsza. Jak chcesz sobie przypomnieć jak wyglądała jedna z Twoich pierwszych kanap to jest jeszcze u Mai. Między nią a Twoimi ostatnimi mebelkami jest PRZEPAŚĆ!!
    Ale z punktu widzenia marketingowego deprymujesz ogrom swojej pracy,wiesz przecież jak to jest: jak Ty się nie cenisz to świat też nie będzie Cię cenił.I nie mam tu na myśli siebie czy Darii, tylko kogoś kto Ciebie nie zna i nie wie że jak coś jest perfekcyjne to piszesz, że ci wyszło, a jak coś jest dla Ciebie nieperfekcyjne (krzywy jeden szef) to wyrzucasz ( o zgrozo nie wierzę, że wyrzuciłaś TAKĄ sofę:((((( ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sofy nie wyrzuciłam. Po prostu znalazła nowego, małego właściciela. A wyglądała przyzwoicie tak na pierwszy rzut oka, takie udane dzieło totalnego amatora, niestety przy dogłębnej obserwacji denerwował mnie ten cieniutki rant oparcia. To fizyczne doszycie obitego oparcia do siedzenia, zamiast zszycia całości materiałem. szkoda tylko że następca okazał się kolejnym fiaskiem.... ale mam plany na kolejne :)

      Usuń