niedziela, 11 lipca 2021

Jeszcze raz Stripes

No i jak zwykle, przyszedł weekend, wczoraj zimo, wietrznie i deszczowo, dziś nawet ciepło, nawet nie wietrznie, ale zdecydowanie nie słonecznie.
I jak tu przedstawić ostatnie dwa kostiumy kąpielowe do mojej kolekcji "Stipes"....
Tak tak, są jeszcze dwa, choć skoro zaczęłam ten wpis to już najwyżej półtora :)
I choć to kolekcja, czyli mniej lub bardziej spójny zbiór ubrań, dzisiaj dużo nowości.

As usual, the weekend came, yesterday it was cold, windy and rainy, today even warm, not even windy, but definitely not sunny.
And how do I introduce the last two swimsuits from my "Stipes" collection ...
Yes, yes, there are two more, but since I started this post, it 's one and a half :)
And although it is a collection, a more or less consistent pieces of clothes, there are many news today.

Po pierwsze dzisiejsza sesja jest nie tylko w naturze, ale w naturalnej naturze :)
Stworzona przez stwórcę w 100% bez ani jednej ręcznej korekty dla podkręcenia tła.
Czy sesji wyszło to na dobre? i tak i nie. Oczywiście nie ma nic bardziej pięknego dla wakacyjnej sesji niż prawdziwe palmy, piękne błękitne morze, a nawet nieco brunatne jezioro w tle. Nie trzeba z aptekarską precyzja ustawiać obiektywu, z obawą ze kawałek łóżka, biurka czy lampy zakradnie się w kadr, zdecydowanie zewnętrzna sesja jest niebałaganiąca w domu. Do tego można dodać, zazwyczaj fajne, naturalne światło, które nigdy, przynajmniej dla mnie, nie powoduje świecenia się plastikowego ciałka na zdjęciach, co niestety przy sztucznym świetle, często wychodzi.  No a gdy udaje się jeszcze, czy garderobie, czy włosom, odrobinę poruszyć na wietrze - bajka.
No i dla mnie na tym zalety się kończą.

First of all, today's session is not only in nature, but also in real nature :)
Made by good 100% without even a single manual correction to enhance the background.

Was this an good idea? Yes and no. Of course, there is nothing more beautiful for a summer session than real palm trees, a beautiful blue sea, and even a slightly brown lake in the background. There is no need to precisely set the lens, with the fear that a piece of bed, desk or lamp will sneak into the frame. Definitely the external session is not messy at home. Usually nice, natural light, which never, at least for me, causes the plastic body to glow in the photos, which, unfortunately, often happens with artificial light. And if you manage to catch clothes or hair  movement bit in the wind - it's a fairy tale.
And for me the advantages end there.

Przynajmniej dla mnie, ludzka ciekawość, a i  zdarza się wścibstwo, mnie deprymują. Mimo wszystko żyjemy jeszcze w zaściankowej społeczności, a przynajmniej w mojej okolicy, wiek jest proporcjonalny do braku tolerancji i otwartości. Dlatego moje sesje są tworzone w ukryciu, a to spore utrudnienie.
Naturalnie, niewymagające dodatkowej pracy otoczenie, też miewa wady. Bo w lesie, pień jest naturalnych rozmiarów pniem, bo szyszka jest przy lalce gigantyczna, bo piach bywa po prostu brudny.
No i słońce nie zawsze chce współpracować
Ale, na spacer się udałam, fotki pstryknęłam, a ze słońce zrobiło mnie w konia i postanowiło się nie pokazywać...... Z naturą nie wygrasz.

At least for me, human negative curiosity, and even meddling, upsets me. After all, we are still living in a parochial community, or at least in my neighborhood, age is proportional to the lack of tolerance and openness. That is why my sessions are created in secret, which is quite a hindrance.
Of course, the environment doesn't require additional work but also has disadvantages. Because in the forest, the trunk is a life-size trunk, the pine cone is gigantic next to the doll, the sand can be simply dirty.
And the sun  not always want to cooperate
But, I went for a walk, took the photos, and the sun has decided not to show up ...... You won't win with nature.

Po drugie (a propos zmian), zarówno dzisiejszy jak i następny strój powstały z materiałów elastycznych. 
Jak podkreślałam już wielokrotnie, jestem wielką fanką koloru czerwonego, również w Barbie universe. Nie mogło strojów w tym kolorze zabraknąć  w tej kolekcji.
To już prawie wiecie wszystko, została kwestia czy zaprezentowany jako pierwszy będzie strój  jedno- czy dwuczęściowy :)

Secondly (a'propos changes), both today's and next outfits are made of elastic materials. 
As I have emphasized many times, I am a huge fan of the color red, also in the Barbie universe. Costumes in this color could not be missing in ths collection
You almost know all, the question remains whether the one-piece or two-piece outfit will be presented first :)

Na pewno przez to ze jest uszyty z elastycznego materiały leży lepiej, jest bardzie dopasowany.  Ale na zdjęciach prezentuje się nienalepiej....
Zrzucam to na zachmurzone niebo, bo brak tej dzisiejszej sesji radości, wolności, oddechu lata. 

Certainly, due to the fact that swimsuit is made of flexible material, it fits better. But in the photos it looks not so good ....
I throw it on the cloudy sky, because today's session is missing joy, freedom, breath of summer. 

Kolekcja / Collection: Stripes
Model: Lena
















7 komentarzy:

  1. O kurczę! Ale przepiękne zdjęcia! Cudne dmuchańce! Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jeziorna sesja była wyzwaniem, bo pakując lalkę z akcesoriami, zupełnie zapomniałam o sobie i nie byłam absolutnie gotowa na kontakt z wodą. Stąd, i tu odkryję rąbka tajemnicy - zdjęcia z dmuchańcem były kontrolowane patykiem, którego widać na zdjęciach :)

      Usuń
  2. Fenomenalne fotografie! Normalnie dech mi zaparło! Też kiedyś robiłam lalce zdjęcia w wodzie, ale Twoje są zjawiskowe! Fakt, masz dużo interesujących i pasujących gadżetów no i panna w tym bikini wygląda super!
    Rewelacja! Tylko tak dalej :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście lalkowanie przynosi mi jeszcze dużo frajdy. I bardzo dziękuję za tyle pochwał i ciepłych słów

      Usuń
    2. Nie mogę powiedzieć że w pełni panowałam nad sesją 😁😉. Koło kręciło się wokół własnej osi, odpływało niekoordynowanie, lalka nie chciała ustać na nogach w wodzie..... ale kilka fotek się ostatecznie udało.

      Usuń
  3. Przykro mi, że masz takie odczucia. Swego czasu nam we Wrocławiu też się zdarzały docinki, głupie uśmieszki i inne denerwujące zachowania.

    OdpowiedzUsuń