Kiedy widzi się dzieciaczki od czasu do czasu, dużo łatwiej jest
zauważyć jak dorastają. I choć ja widuję
Pszczółkę M. dosyć często jakoś w tym roku zauważyłam że bardzo wyrosła. Nie
wiem czy to kwestia własnego pokoju z toaletką na biżuterie i dziewczęce
kosmetyki, tych kilku centymetrów które
przybyły jej nie wiadomo kiedy, czy już całkiem "dojrzałych" rysunków
wiszących na jej ścianach, ale w tym
roku postanowiłam że świąteczny prezent będzie już bardziej dorosły.
I niestety, żeby nie było tak łatwo, po raz pierwszy w mojej karierze otrzymałam
przedświąteczne zamówienie na lalkowe ubranka.
Przyznam że nie było łatwo. Powiem więcej, było bardzo
trudno.
When you see children from time to time, it's much easier to see them growing up. And although I see M.Bee, quite often,I have noticed that this yearshe grew up very much. I don't know if it's a matter of her own room with a dressing table for jewelry and girl cosmetics, few additional centimeters, or already quite "mature" drawings hanging on her walls, but this year I decided that the Christmas gift will be more adult.
And unfortunately, yo make my lif no too easy, for the first time in my career I received a pre-Christmas order for doll clothes.
I admit that it was not easy. I will say more, it was very difficult.
And unfortunately, yo make my lif no too easy, for the first time in my career I received a pre-Christmas order for doll clothes.
I admit that it was not easy. I will say more, it was very difficult.
Kiedy szyje się dla
siebie, wszystko jest dużo łatwiejsze.
Jeśli czegoś nie doszyję
na maszynie mogę poprawić to ręcznie i
wiem że nie będę na siebie zła, że na milimetrze szef nie jest idealnie prosty.
Jeśli coś nie układa się idealnie, wiem że albo to kompromis wymuszony przez figurę
lalki i jej nieelastyczność, albo efekt zamierzony, albo moje niedociągnięcie -
ale niedociągnięcie akceptowalne przez odbiorcę ostatecznego czyli mnie samą.
No i rzecz chyba najważniejsza w tym wszystkim. Moje ubranka
powstawały na potrzeby samorealizacji jako projektanta czy fotografa czyli
jedna sesja na lalce i do widzenia. W zasadzie można powiedzieć z pełną odpowiedzialnością że to ubranka
jednorazowe. Nigdy nie były tworzone do masowej eksploatacji przez malutkie,
czasami mało uważne rączki.
Wiec zamiast celebrować okres przedświąteczny w relaksie,
nad własną bożonarodzeniową linią i prezentami dla Pszczółki ja latałam po
sklepach w poszukiwaniu prezentów, których nie kupiłam w listopadzie , bo z
kolei wtedy latałam za materiałami na zewnętrzne zamówienie, żeby tego było
mało, dopadła mnie jesienna depresja i nadmierne zmęczenie.......
Sewing for yourself is quite easy.If I do not sew something on the sewing machine, I can correct it manually and I know that I will not be angry with myself, that on the millimeter is not perfectly straight.If something goes wrong, I know it's either an compromise enforced because of a doll figure and her non-alignment, an intentional effect, or my misstake - but fully acceptable by the final recipient, i.e. myself.
And perhaps the most important thing in all this. My clothes were created for the purpose of self-realization as a designer or photographer, that means, one session on a doll and goodbye. In principle, it can be said that these clothes are for one use only. They were never created for mass exploitation by tiny, sometimes not fully controlled hands.
So instead of celebrating the pre-holiday period relaxing, preparing my Christmas line and presents for M.Bee I was running to the stores looking for gifts I did not buy in November, because then I was running to buy proper fabrics for order. And like this was non enought, autumn depression caught up with me plus excessive fatigue .......
Skończyło się jak się skończyło.
Ledwie udało mi się dotrzymać słowa i przygotować świąteczne
drobiazgi do nowego domku dla Pszczółki (już je widzieliście).
O własnej kolekcji na wigilię nie chce mi się nawet wspominać......
Nie wiem także czy zamówienie spodobało się nowej
właścicielce.
Jedynie co zdążyłam, to przygotować Wam Bożonarodzeniową kartkę
(z tej tradycji za żadne skarby nigdy nie zrezygnuję), no i oczywiście prezent
dla Pszczółki.
I właśnie z tej okazji powstały dwa zupełnie nowe projekty.
Pierwszy to absolutna rewelacja, mistrzostwo świata i bomba, bo uszycie tej niespodzianki zajęło
mi mniej czasu niż znalezienie w domu odpowiedniego materiału :).
Podczas jednej z ostatnich wizyt w lalkowym domku, Pszczółka, z wrodzoną
subtelnością, witając mnie z mieszkanką domku ubraną w koronkową suknię balową,
niejako zasugerowała (własnymi słowami), że choć koronka świetnie sprawdza się
w balowych projektach, może być równie dobrze użyta to projektów casualowych......
No czemu nie, pomyślałam wtedy, prezent pod choinkę jak
znalazł.
A skoro i znalazł się
także materiał, i pomysł na suknię, wystarczyło pół godzinki szycia i sukienka gotowa.
It ended how it ended.I barely managed to keep my word and prepare Christmas decorations for the new Bee's dolls home f (you have already seen them).I do notwant even mention of my own not existing collection for Christmas Eve ......I do not know if the order was liked by the new owner.The only thing I managed this time was a Christmas card (from this tradition I will never give up), and of course a gift for M.Bee.And for this two completely new projects were created. The first is an absolute revelation, the world championship and a bomb, because it took me less time to sew this surprise than finding the right material in my home :).
During one of my last visits to the dolls house, M.Bee, with her baby subtlety suggested (in her own words) that although the lace works well in ballgown projects, can be used as well as a casual projects ......Well, why not, I thought, a gift for the Christmas Eve has been found.And since there was also material and an idea for a dress, half an hour later everything was ready.
Przepraszam tylko za jakość zdjęć, ale tak to jest kiedy pstryka się foty zimową porą, nawet sprzętem za prawie dwa tysiące
I apologize for the quality of the pictures - winter dark time, even for a equipment for almost two thousand
Kolekcja: no name
Modelki: Daria
Modelki: Daria
I tylko zastanawiam się teraz czy ta koronka na rękawie to
jeszcze nie za wcześnie dla małej dziewczynki do zakładania ......
And I'm just wondering if this lace on the sleeve is not too early for a little girl to put on ......
Aniu domek dla lalek i ubrania robią takie wrażenie na innych dzieciach, że pojęcia nie masz. Jak dotarły do Mai kuzynki to nie wychodziły całe dwa dwa dni z pokoju,bo były tak pochłonięte zabawą lalkami i domkiem
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
Usuń