Obiecałam Wam niedawno nową kolekcje w walentynkowych okolicach.
Chciałam Was odrobinę wciągnąć przy tej okazji w zgaduj zgaduję. Interakcja z czytelniczko-oglądaczkami jest chyba tym do tygrysek lubi najbardziej, okazało się jednak że starałam się zbyt mało, lub zbyt subtelnie a czas nieubłagalnie ucieka.
Dlatego dziś, nie przedłużąc dłużej, przedstawiam Wam, z nieukrywana dumą, zapowiedź nowej kolekcji :
50 shades of Grey's.
Nawet nie będę próbowała zaprzeczać co było moją inspiracją :)
Może nie potrafiłam oprzeć się tej nieco nachalno-agresywnej kampanii marketingowej premiery filmu, a może jak większość samotnych, zdesperowanych i beznadziejnie wierzących w bajkową miłość singielek podświadomie marzę o takim scenariuszu ze mną w roli głównej.
Wybór właściwej, bliższej memu sercu wersji inspiracji pozostawiam Wam :) Tymczasem o samej kolekcji słów kilka.
Rzeczywiście Pana Grey'a i Anastazji jest ostatnio bardzo dużo.
W telewizji niemal na każdym kanale zaproszenie w walentynkowy wieczór na premierę do kin. Wywiad za wywiadem i na wywiadzie. Jak nie Dakota Johnson to Jamie Dornan, jak nie Jamie to ich oboje.
W internecie, w co trudno uwierzyć, jest dużo,dużo gorzej. Rzec by można, atak zmasowany. Trailer goni trailer, jeszcze trailerem traileru pogania, Dakota codziennie na Pudelku czy Kozaczku z nową ustawką z papparazi. Te wszystkie telewizyjne wywiady hulają na dziesiątkach portali. Ne da się na to nie natknąć. Ostatnio dostałam nawet zaproszenie do prywatnych odwiedzin Christiana w jego mieszkanku.
Tak, tak, nawet jego apartament ma swoją własną stronę internetową.
Możecie wejść, zazdrosna nie będę :)
http://www.christiangreysapartment.com/
Ja oczywiście polazłam. Nie żeby mieć gdzie umiejscawiać marzenia senno-erotyczne. Po pierwsze takowych od dawna już nie mam. Po drugie książki przeczytałam więc w razie czego plan apartamentu i wyglądu samych mebli w głowie powstał już bardzo dawno temu. I przyznam nawet nieskromnie, że moja wersja jest dużo ładniejsza od tego co zaproponowała nam ekipa 50 shades.
W trakcie tej domowej wizyty liczyłam bardziej na inspiracje dla moich B, a szczególnie pomysł przeróbki wielkiego narożnika, na którego nie zdarzyłam się nawet napatrzeć, a już go nie cierpię i bezpowrotnie skazałam na destrukcję w terminie najbliższym.
Jednak cały czas rękoma i nogami staram się unikać oglądania tych "making off" krótkich zrzutek z planu czy już wspominanych trailerów.
Kolekcja ma być inspirowana książkami, ale tylko inspirowana. Za nic nie chciałam zrobić moim Barbie kopii szafy Anastazji ze szklanego ekranu. Oglądając te wszystkie rzeczy istniał ryzyko że zbytnio się filmem mogłąbym zasugerować.
Zatem kolekcja, tak jak źródło inspiracji również podzielona będzie na trzy części, ale z innym kluczem podziału niż w książkach.
Moją pierwszą część nazwałam Anastasia.
I tu pauza.
Więcej na jej temat opowiem przy pierwszej sesji a teraz już nie przedłużając zapraszam Was do obejrzenia zapowiedzi....
No ja nie byłam w stanie nic zgadnąć, bo żyłam w głębokiej nieświadomości, ale fakt jakoś nie przyszło mi do głowy czytając styczniowe wpisy, że zasugerowałaś wejście 50 shades .. za bardzo może zaprzątnęły moją uwagę zdjęcia.
OdpowiedzUsuńKogo mamy na zdjęciu to Daria?? ag
Beti :) moja kłodeczka do prezentowania zapowiedzi.
UsuńTylko tym razem ma tony pianki i lakieru na włosach :) Jej twarz jest bardzo fotogeniczna i makijaż nie taki nachalny. No tylko że kłoda.