niedziela, 5 marca 2017

Jeszcz więcej różu

Po pierwsze:
jakom cudem na tej sesji znalazło się cekinowe jajo?
Po drugie:
słów kilka o tym jak ciężko znaleźć czasem dobre tło do sesji :)

First:
how I have a sequined
egg on this session?
Secondly:
A few words about how hard is sometimes to find a good background for the session :)


Odpowiedź na pierwsze pytanie jest w zasadzie prosta. Jajo znalazło się tu dlatego, że niedługo mamy Wielkanoc  :)
Odpowiedź na pytanie nr 2 jest odrobinę bardziej skomplikowana.
Czasem chwilowa sesja do dosłownie tylko pół godzinki (tak, tyle zajmują chwilówki). Ubrania jakoś tak się nawet same dopasowują za pierwszym podejściem, temat gra, tło gra, nawet pozy lalki same przychodzą do głowy. Ale są dni kiedy w zasadzie nie gra nic. Biegam wtedy z lalką po domu czy na zewnątrz szukając natchnienia.  Zdarza się że takie poszukiwania trwają nawet dłużej niż cała sesja. I tak było w tym przypadku.

The answer to first question is basically simple.
Egg is here because soon we have Easter :)  
The answer to question No. 2 is a little more complicated.
Sometimes a temporary (fast) session  literally takes only half an hour. Clothing somehow fit themselves , the idea works, background works, even doll's poses alone come to mind. But there are days when realy nothing works. I run then with a doll at home or uotside  looking for inspiration. Those research last even longer than the entire session. And that was in this case.



Choć powyższe zdjęcie sugeruje trochę inną kolejność, tym razem pierwszy był lalkowy pokoik. Dodam że pokoik umeblowany, łącznie z dodatkami i detalami. Trochę mi to zajęło, niestety Anja jakoś zupełnie nie chciała się tam wpasować. Poszłam wtedy w tło zupełnie neutralne - też nie było dobrze. Dopiero gąbeczki przypadły mi do gustu. Potem na szczęście było już tylko łatwiej :) 

Although above picture suggests a slightly different order, this time I started with little doll room. The room was already furnished, including  details. It took me a while to prepare this, but somehow Anja  did not want to fit in there. Then I went into the  completely neutralbackground - it was also not good. Luckily I remembered my sponges. Fortunately, it became a proper bacgound and rest was easy :)

Kolekcja: no name
Modelki: Anja













I choć spokojnie możnaby tu mierzyć zawartość różu w różu Anji absolutnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Uważam że to jedna z jej piękniejszych sesji. Jest tu taka subtelna, delikatna, dziewczęca. No śliczna po prostu.
A przy okazji śliczne okazały się również nowe-stare spodnie (nowe-bo pokazane pierwszy raz, stare bo uszyte dwa lata temu).
Sweterek miał już swoją premierę w trakcie wypadu na miasto i z tego co pamiętam został wtedy przyjęty bardzo pozytywnie.
Bluzeczka natomiast świetnie chłodzi te słodki, cukierkowy plan sesji a nie tylko pasuje do oczu modelki.

Even we could measure the contents of pink in pink Anja looks absolutely beautiful. On the contrary. I think it's one of her most beautiful session. She is such a subtle, delicate, girly. Just gorgeous.
And by the way new-old trousers looks also beautiful  (new-because there are shown for the first time, old-because sewn two years ago).

Cardigan had already premiere in the city, and from what I remember You liked it.
Blouse cools  great the sweet, sugary session backgrund, not only fitting to Anja's eyes.


Lubię tą sesję w stylu starej, dobrej różowiastej Barbie ;)

I like this session in the style of  old good pink Barbie;)

1 komentarz:

  1. Jedna z ladniejszych sesji Ani.podoba mi się. DG

    OdpowiedzUsuń