środa, 1 marca 2017

Elutek

Mówi się trudno. Jak się musi współpracować z Napompowanymi Ego (zupełnie odwrotnymi proporcjonalnie do posiadanej wiedzy i inteligencji) to czasem trzeba zrobić sobie przyjemność żeby nie zwariować.
Niestety mój czas na przyjemności  znów nastał. Oczywiście nie nastawiałam się na cel konkretny. To mogło być wszystko - nowy Ken o karnacji popieczonego raka (o tym w szczegółach trochę później ), fikuśny zestaw bucików dla Babie, osobisty ludzki ręcznik w ciekawym odcieniu błękitu lub szarości, szpilki w rozmiarze 37 i 1/2, jakaś bawełniana marynarka z przeceny, czy sukieneczka w kwiatuszki. Brałam wszystko. Ale nic nie brało mnie. I nie wzięło. Obeszłam całą galerię całkiem już zła na siebie że zmarnowałam prawie dwie godziny które mogłam przecież spożytkować na tapetowanie, robienie komody czy w końcu wykończenie mebelka z obiciem......

I allowed myself fo another shooping. It's not easy to work with Inflated Ego's (with completely inverse proportion to knowledge and intelligence) and without a pleasure from time to timw You can go crazy.Unfortunately, my time for pleasure has come again. Of course, it was nothing specific. It could be anything - new Ken with redish skin (more about it a little later), nice set of shoes for Barbie, human size towel in an interesting shade of blue or gray, shoe size 37 1/2, a cotton jacket fom sale or dress with printed flowers. I take everything. But nothing took me. I walked throw the entire gallery already quite angry at myself that I wasted almost two hours, which I could utilize for wallpapering, making drawers and finally finish  upholstered piece of furniture ......
 

Ale weszłam do Carefoura  pocieszyć się chociaż składnikami na domowego hot dog'a gdy moim oczom ukazała się........ moja kochana Ela.  Mój Elutek !!!!.

Elutek, czyli rudzielec z kolekcji made to move. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tą laleczkę na zdjęciach od razu pomyślałam o mojej Eli. Też rudzielcu, też takim pozytywnym. To była chyba moja pierwsza i jedyna jak dotąd lalka którą MUSZĘ mieć.  Kwestią pozostał tylko czas i kasa jaką  za nią zapłacę. Bo o ile wszystkie made to move już się na sklepowych półkach pojawiły tak mój Elutek był tylko na allegro i to po 130 złotych.
Może się zanadto pospieszyłam, może zadziałałam zbyt impulsywnie, ale Ela siedzi już u mnie w domu za 90 złotych. I bardzo mi z tym dobrze. Mam już prawie wszystko co chciałam.
Został tylko Ken z ruchomymi nogami i wymiana u Ani i Darii ciałek na made to move, bo ich obecne składają się jak domek z kart.

But I went to Carrefour to buy ingredients for homemade hot dog  to cheer me up, when I saw ........ my dear Ela. My Elutek !!!!.Elutek, is redhead from the  made to move collection. When I first saw this doll on the pictures I immediately thought of my Ela. Also Ginger hear, such a positive, nice face. That was probably my first and so far the only doll I MUST have. There was only matter when and for how much. This doll was available only on and costed 130 zloty what is much more then other made to mowe.
Perhaps I worked too impulsively, or irrationable, but Ela is already sitting in my house for 90 zloty. And I'm very happy with it. I have almost everything I wanted.Only Ken with moving legs left and also replacement of Anna and Daria bodys for made to move, because their current bodies are like a house of cards.





Elu, mam Cię teraz przy sobie :)

2 komentarze:

  1. Jest przepiękna. Warta swojej ceny. Delikatna i subtelna DG

    OdpowiedzUsuń
  2. eeeeee, uwaam że jest przesadzona. Skoro inne lale można kupić za 70 zl ta też powinna być w tych okolicach, ale to Ela, a ją mieć musiałam :)

    OdpowiedzUsuń