niedziela, 11 grudnia 2016

Drobne poprawki przy stoliku kawowym

No i właśnie :)
Jak się bardzo chce to wszystko można :)
Po pierwsze, pewne maleństwo może juz spokojnie przyjść na świat. Jestem gotowa :)
Choć przyznam że sporo mnie to kosztowało.
Osobiście na chwilę obecną, w temacie zakupów jestem na etapie: "pieprzę ile to kosztuje" / "pieprze że mogę tego nigdy nie ubrać" / "pieprzę że mi to nie pasuje" -
za ciężko pracuję, żeby nie zrobic sobie przyjemności. W końcu jeśli nie ja, to już nikt.
Ale jak robi się prezent komuś, opcja z pieprzem niestety odpada .....
Dochodzi do tego tyle dodatkowych dylematów:
czy 63 cm czy 68 cm?,
czy ma być zajebiste czy wygodne?
Czy i tak rosnace jak na drożdżach dzieciatko będzie to w stanie wynosić czy po dwóch ubraniach trafi na strych?
Dylematy, dylematy, dylematy.....
A przy kasie dopadły mnie na dodatek wątpliwosci czy naprawdę zdamy jego płeć na 100%, bo na przykład pomysł na dziewczynke w granatach, czy chłopca z wróżką na pajacyku nie każdemu może odpowiadać :)
Na szczęście jestem już gotowa w każdej chwili.

Well....  :)
You can do everything if you really want it :)
Firstly, a  little someone can be already delivered into the world. I'm ready :)Although I admit that it cost me a lot.Personally, Wright now, during schoping my motto is: "fuck, how much it costs" / "fuck if you  never wear" / "fuck if it does not fit" -I work too hard not to make me a  pleasure. If not me then who?But  if you make gift  to someone, the option with fuc**** unfortunately falls .....There was so many  dilemmas:or 63 cm or 68 cm ?,whether it be awesome or comfortable?Because kind growing so fast, will this baby be able to worn clohes more then twice before clothes will go to the box ?
Dilemmas, dilemmas, dilemmas .....And at the end anither problem do we really know the sex, because, for example, the idea for a girl in grenade, or a boy with a fairy does not be acceptable by everyone  :)

Fortunately, I am ready at any time.
Po drugie mam juz prawie gotowy prezent dla Pszczółki :) :) :).
Pozostały drobne ręczne korekcje i wykończenia, odrobina walki z włóczką - ale to pryszcz. Może nawet uda mi się stworzyć coś jeszcze na sylwestra :)
O poszczególnych ubrankach będę wspominałą w nastęonych wpisach.

Secondly, I almost finished my Christmas gift for M. Bee   :) :) :).Only minor manual corrections and finish, are needed, also  a bit of fight withyarn - but it id piece of cake. Maybe even I could create something else on New Year's Eve :)Details will you find in my future posts

A po trzecie. Jednak postanowiłam nieco ozdobić kawowy stolik. Dla mnie taki pure-nature byłby lepszy, jednak dla małej dziewczynki może być "zbyt dorosły".
Najgorsze że tego nie przemyślałam i wyszło trochę futurystycznie - może zbyt nowocześnie jak dla małej dziewczynki, jednak - ozdoby zostały przyklejone na
klej do drewna więc nie ma opcji żebym mogła to poprawić. Na szczęście jest kolorowo i świecąco - wiec to może wystarczy.

And third -  I decided to decorate my coffee table. For me, as a pure-nature it would be better, but for a little girl can be "too adult".The worst thing is that I did not have a final idea and made something futuristic - maybe too modern for the little girl, but it's too late for change (I used wood glue). Fortunately, there is blink blink, also colours- so it might be enough.










4 komentarze:

  1. Po ciężkiej pracy zrobienie sobie przyjemności żywo:) aG

    OdpowiedzUsuń
  2. ejjj ucięło mój komentarz miało być:"Po ciężkiej pracy zrobienie sobie przyjemności zakupowej to niemal obowiązek, a stoliczek na zdjęciach wygląda równie ładnie jak na żywo" no teraz jest jak powinno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ten obowiązek to się lekko w przymus zaczyna zmieniać. Czas coś zmienić w życiu.......
      a ze stoliczka to sama jestem dumna :)
      No i jak tylko o nim pomyślę mam przed oczami radosną Pszczółkę :) :) :)- warte największych starań.

      Usuń
    2. oj, coś ten mój niemal obowiązek powoli przeradza się w niekontrolowany mus. Jakoś trzeba będzie się przyzwyczaić albo uciekać stamtąd gdzie pieprz rośnie.... Mam do wyboru mój spokój i domowy budżet, albo nerwica, pełna szafa i czystki na koncie :(

      Usuń