Zupełnie nie zanotowałąm w głowie że mamy jeszcze ostatnią odsłonę body i kolejną odsłonę Ani :)
I przy okazji chciałam powiedzieć słów kilka o świetle bo chyba warto.
Znalazłam świetny patent (przynajmniej moim zdaniem) na doświetlanie domowej scenografii.
Patent został użyty przy wszystkich pannach prezentujących swoje body, ale u Ani ten efekt widać najlepiej (prawdopodobnie z powodu ciemnego tła).
Może pamiętacie, a jeśli nie to spieszę przypomnieć, że wszystkie sesje z imiennymi body odbyły się bardzo późnym popołudniem, gdy za oknem było już czarno. Czy widać to na zdjęciach Ani?
Patrząc na nie stawiałabym raczej na słoneczny letni dzionek niż zimowy wieczór, godzina 19:00.
A wszystko to dzięki jednej malutkiej lampce nocnej, a dokładniej żarówce (wkręconej do lampowego statywu) i przykrytej białą kartką do drukarek by zmniejszyć i zmatowić wiązkę światła
Patrząc na zdjęcia może dopaść Was zwątpienie, ale uwierzcie, ta cała świetlana magia to tylko kwestia jednej żarówki i kartki papieru :)
Today we have the last body/blouse session and Ania as a model :)
By the way I wanted to say a few words about the lightnig because I think it is worth it. I found a great patent (at least in my opinion) to illuminate the home scenery.This solution was used with all dolls, but the effect is best seen (probably because of the dark background) on Ania's session.You may remember, and if not, I remind it ,that all sessions of the named body took place very late in the afternoon, when the window was already black. Do you see it on Ania's pictures?
Don't think so. It looks like a sunny day in summer time, and not as a late autumn. And all this effect are because of tiny night light, and beeing more specifically- bulb (screwed to the tube tripod) and piece of copy papier.Looking at the pictures you can reach despair, but trust me, this whole bright magic is just a matter of one bulb and paper :)
Prawda że wygląda to jak środek słonecznego dnia?
Body Ani powstało jako ostatnie z powodu nieco przesadzonego podcięcia materiału na wysokości biustu. Oczywiście na początku bardzo pomstowałam na ten swój krawiecki błąd, ale jak się ostatecznie okazało: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Sytuacja zmusiła mnie do lekkiego kombinowania za to dzięki temu Ania stała się posiadaczką wyjątkowego ubranka.
Spódnica ołówkowa pochodzi z okresu kiedy tak na prawdę zaczynałam dopiero lalkową podróż. Co oczywiście nie zmienia faktu że jest całkiem porządnie i dopasowana i odszyta ;) (ach ta moja wrodzona skromność). ggg
Doesn't it look like the midle of a sunny day?
Ania's body/blouse was created as a last because I exaggerated relief material on the brest. Of course, at the beginning I was very angryat me for this mistake, but ultimately proved this was the best think I could do.
The situation forced me to find unconventional solution, and Anna has now very unique body.
Pencil skirt is from the period when I really started my sewing journey. Which of course does not change the fact that it is pretty sewn and looks realt good ;)