niedziela, 12 czerwca 2022

Dziś coś fajnego

Dzisiejszy wpis dedykuję Selince.

Czytałam Twój komentarz, tak naprawdę jeszcze nie wiem co odpowiedzieć, ale dałaś mi trochę do myślenia. Muszę to przetrawić. Ale to co dzisiaj - NAPRAWDĘ udaną sesję - dedykuję Tobie :)


I dedicate Today's post to Selinka.
I read your comment, but I don't really know what to answer, but you gave me something to think about. To digest. Bit for today - a REALLY successful session - I dedicate to You :)

Bo czasem coś mi też wychodzi.
Bo czasem choć coś zupełnie mi nie wychodzi, to i tak w okienku aparatu można prawdę oszukać, choć sama nawet nie wiem jak.
Tylko że dziś magii mi zupełnie nie potrzeba.
Dziś potrzeba mi oklasków, ochów i achów i wora komplementów :)
Magia zadziała się sama.


Because sometimes I do something well.
Because sometimes, even though something does not work out at all, you can actually cheat in the camera window, although I do not even know how.
Only today I don't need magic at all.
Today I need applause, oh's and ah's, and a bag of compliments :)
Magic had happen by itself.


Choć trochę jej pomogłam. W zasadzie przygotowałam pewniaka :)
Bo jak inaczej nazwać pakiet różowych włosów i błękitnych oczu połączonych z bielą i granatem.
I niby niepozorne nic - kurteczka z eko-skóry, bawełniane body i granatowe spodnie biodrówki.


At least I helped my magic a little. In fact, I prepared a success by myslef :)
How else to call a bundle of pink hair and blue eyes combined with white and navy blue.
Nothing inconspicuous - an eco-leather jacket, cotton bodysuit and navy blue hipsters trousers.


Spodnie slim'ki już jakiś czas temu udało mi się ogarnąć. Mam jeszcze drobny kłopot z tyłem - spodnie zawsze wycinam tam za głęboko, ale kompensuje to  kieszeniami.
Umówmy się, kieszenie same w sobie nie są niczym spektakularnym. Dwie dodatkowe warstwy materiał na biodrach lalki, ale ile możliwości pozowania, i ile ton nonszalancji się za nimi kryje....


I've managed to sewn  slim pants some time ago. I still have a minor problem with the back - I always cut my pants too deep there, but I compensate for it with pockets.
Let's be honest, the pockets themselves are nothing spectacular. Two additional layers of material on the doll  hips, but how many poses and tons of nonchalance are hidden behind them ...


Body jest bardzo minimalistyczne. Oprócz mini ważki z koralików przy szui nie posiada niczego innego. Ale jego zaletą jest bardzo, bardzo, bardzo cieniutka bawełna. Tylko raz jeden jedyny udał mi się kupić t shirt z takiego materiału. Ale nadal ich szukam po cenie niższej niż 99,99 pln (bo takie udało mi się znaleźć).


The body is very minimalistic. Apart from the mini dragonfly made of beads, it has nothing else  But its advantage is very, very, very thin cotton. This is the only time I have managed to buy a t-shirt made of this material. But I'm still looking for them at a price lower than PLN 99.99 (because I managed to find tsherts in this price).


Marynarka, jak już wspominałam, powstałą z ekoskóry - bez podszewki, nawet bez podkładania, za to...... zgadnijcie jaki kwiat próbowałam wyszyć cekinami.....
Białe mokasyny /loaery/ lordsy *(wybierz najbliższe prawdzie) dopełniły całości.
I nawet nie musiałam za wiele kombinować z pozowaniem. Stylówa wszystko udźwignęła :).


The jacket, as I mentioned before, is made of eco-leather - without lining,, but ...... guess what flower I tried to embroider with sequins .....
White moccasins / loaery / lords * (choose the closest to the truth) completed the whole set.
And I didn't even have to deal with posing too much. Clothes took care of everything :).


Kolekcja/ Collection: no name

Model: Gigi













Czy zatem jestem  bardzo wymagająca wobec siebie?
Nigdy tak o sobie nie myślę, choć do czasu do czasu to sobie to słyszę.
Po prostu chciałabym by to co powstało w mojej głowie, w realu wyglądało równie dobrze. A że w głowie każdy pomysł, każda kreacja jest "fabulous" życie czasem zderza się boleśnie z wyobrażeniami. 
Szczególnie że oglądam tyle pięknych blogów, tyle pięknych sesji, kreacji czy mebelków robionych przez innych. I wiem że można.


So am I very demanding?
I never think of myself like that, although I hear it from time to time.
I just wish that what was created in my head looked as good in real life. And since every idea, every creation is "fabulous" in the head, life sometimes painfully collides with ideas.
Especially since I watch so many beautiful blogs, so many beautiful sessions, creations or furniture made by others. And I know it's possible.


Poza tym w  świecie ułudy, fake'owych, photoshopowanych rzeczywistości, sztucznych ust, doczepianych włosów czy selfie  z Ikea udających fotki z egzotycznych wakacji, chcę żeby tu było prawdziwie. Żebym miała tu przestrzen do błedów, pomyłek, koślawości. Żebyście, pomiędzy udaną sesja z nową fajną sofą i dzisiejszym pięknym zestawem pośmiali się czase ze mnie i  mojej zza ciasnej spódnicy , a kiedy zdarzy się Wam małą wpadka, żebyście wiedzieli że ja je też zaliczam. I nie jeteście w tym sami :)

To dzisiaj mówię sobie piękne, soczyste, jak najbardziej prawdziwe WOW
A ten kwiatek na marynarce to MAK :)

Besides, in the world of delusions, fake photoshopped realities, fake lips, hair extensions or Ikea selfies pretending to be exotic vacation photos, I want it to be real here. So that I have room for errors, mistakes, lopsidedness here. Between a successful session with a new cool sofa and today's beautiful set, you can laugh at me and my too tight skirt, and when you have a little slip-up, you know that I am the same. And you are not alone in this :)

but today, I am telling myself beautiful, juicy, the most true WOW
And this flower on the jacket is POPPY :).

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykację posta, Droga Dex :) Mam nadzieję, że mój ostatni komentarz dał Ci tylko pozytywnego "kopa" a nie przysporzył zmartwień. Mam niewyparzoną gębę i z wiekiem robię się bardziej kłująca.
    Cieszę się, że jesteś zadowolona z dzisiejszej sesji. Zupełnie inny wydźwięk ma teraz Twój wpis. Cieszy nie tylko oczy ale i duszę :D
    Mnie samej też często daleko w fotografowaniu i w szyciu czy dzierganiu o zadowalające efekty a poczucie :"to nie tak powinno być" zatruwa radość. Ale mimo iż gdzieś ten brak perfekcji dziabie w żebro to i tak macham ręką-a co tam, ważne, że dałam z siebie tyle ile umiałam. Są lepsi ode mnie-trudno. Czasem udaje mi się bardziej. To hobby jest tak samo w sobie tak przyjemne, że szkoda zatruwać sobie tę przyjemność czy ją umniejszać. Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama chętnie założyłabym takie ciuszki. Wygodne porteczki, kurtka na zimniejszy wiatr... ;-) Ekstra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO też mój styl :) A porteczki nie tylko wygodne, ale tez mięciutkie :)

      Usuń
  3. Śliczne zestawienie. Uwielbiam ten kolor. Chętnie bym w takich ciuchach chodziła. Wyszło perfekcyjnie😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieczęsto moje lalki chodzą w moim stylu. Ake dzisiaj to jestem kompletnie JA :)

      Usuń
  4. Śliczna dziewczyna, świetna stylówa, super fotki- to jest to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez to ze to wyjątkowo "mój" zestaw fotki robiły się w zasadzie same :)

      Usuń