poniedziałek, 20 czerwca 2022

MIni podsumowanie część 2

Dziś kontynuacja instagramowych wyzwań, rzeczy udanych i wpadek :)

Cocktail dress
Zaczynam od niewiadomo czego, czyli mojej pierwszej kreacji szytej specjalnie na własne zamówienie pod konkretne wydarzenie. 
Party świętujące osiągnięcie, znów przez kogoś, jakiś kamieni milowych (jaką ja będę miała imprę jeśli dotrę do 100 followersów :D).  Czy mogłabym na tą okazję wyciągnąć coś (gotowego) z mojej lalkowej szafy? Być może na siłę tak, ale po co szukać czegoś na siłę, skoro od półtora roku czekało na mnie wycięte koło z nieco dziwnego materiału (prawdopodobnie gruba satyna). Koło zostało już nawet opalone - dół sukienki był w zasadzie gotowe - trzeba było pomyśleć tylko o górze.

Today, continuation of Instagram challenges, successful things and mishaps :)
Cocktail dress
I start with the unknown, i.e. my first outfit made especially for my own order for a specific event.
Party celebrating achievement, again by someone, some milestones (what party I'll have  reaching 100 followers: D). Could I take something (ready made) out of my doll wardrobe for this occasion? Perhapsyes, but why look for something not perfect, since a circle cut out of a slightly strange material (probably thick satin) has been waiting for me for a year and a half. The circle was even tanned - the bottom of the dress was basically ready - I only had to think about the top.

Ten
sam materiał , ze względu na to że się  strasznie pruje, nie nadawał się na szycie. Przynajmniej nie w sobotę po południu, bo to moim zdaniem wymagało dużo pracy. Jeśli miałam połączyć różne faktury pojawił się też problem ich połączenia. A jak je połączyć niewidocznie? Ukryć pod cekinami :). Czy mam zatem cekiny w podobnych kolorach? Pewnie coś się znajdzie.
I eureka znalazło się więcej niż "coś". Moje cekiny pokrywają się z paletą barw na materiale. Odwalę taka sukienkę że świat będzie mi jej zazdrościł i pokochają ją miliony.
Coż.... mini cekinki, szyte jeden przy drugim, to nie kwestia godziny czy dwóch, a raczej kwestia dni. Kompletnie tego nie doszacowałam. Szyłam je sobotnią noc, 3/4 niedzieli, pół nocy i cały poniedziałkowy wieczór od powrotu z pracy do późnej nocy. 
Jeszcze tylko wydrukować tło z dopasowanymi kolorami, doświetlić miejsce tak, żeby to wyglądało na dzień, "udostępnij" i byłam z siebie tak dumna, jakbym przynajmniej wspięła się na Mont Everest.
Jedyne czego mogłam się doczepić, to fakt że nie udało mi sie pokazać piękna dołu uszytego z koła.
Miałam potem próbę obfotografowania jej na wietrze, ale też mi nie wyszło.
I coś wtedy pękło. Moja olśniewająca suknia straciła swój powab i czar. Jeszcze u mnie jest, ale tak naprawdę już jej nigdy nie ubrałam


The same fabric, because it unravels terribly, was not suitable for sewing top. At least not on Saturday afternoon, because that was a lot of work in my opinion. If I had to combine different types of fabric, there was also the problem with connecting. And how to connect them invisibly? Hide under sequins :). So do I have sequins in similar colors? Probably something will be found.
And eureka it found more than "something". My sequins match the color palette of the fabric perfect. I will make a dress that world will envy me and it will be loved by millions.
Well ... mini sequins sewn side by side are not a matter of an hour or two, but a matter of a days. I completely underestimated it. I sewed them Saturday night, 3/4 Sunday, half night, and all Monday evening after work until late night.
All I had to do, was print the background with matching colors, light up the place to make it look daylight "share" and I was as proud of myself as if I had at least climbed Mont Everest.
The only thing I could do better was the fact that I did not manage to show the beautiful bottom made of a circle.
After that, I had an attempt to photograph her in the wind, but it also failed.
And then something broke. My dazzling dress has lost its charm. She's still with me, but I've never really dressed her again.










Uciekająca panna młoda.
To kolejny projekt challenge: wear denim on Friday's weeding. 
Posiadam swoja pierwsza suknię ślubną, którą przez długi czas uważałam za cudo, mam katanę moje trochę mniejsze cudo, ale to ciągle katana :) , jako back up plan jest katana BMR'ki, jest materiał jeansowy. Jeśli katana nie spełniałaby oczekiwań można z materiału zrobić kwiaty, fascynator, kokardę czy doczepiany tren. 
Czy Waszym zdaniem katana okazała się dobrym pomysłem? Dla mnie tak.
Delikatna suknia dostała sportowego sznytu. I w zasadzie to zrobiło już całą sesję.
Jak katana i sport to musiały być trampki. Nie białe a kolorowe.  Wolałabym żeby były błękitne, ale że były tylko turkusowe też postanowiłam to wykorzystać jako atut.
Mam błękit, mam turkus - to Barbiocha będzie miała różowe włosy. No i te włosy.....
Są różowe, są podkręcane ale jak już kiedyś pisałam są okropnie sztuczne i sztywne. Muszę coś z nimi zrobić. 
Welon? Nie, nigdy w życiu. 
Fascynator?  Tak bardzo chętnie, tylko nie mam czasu na klejenie, zszywanie i wymyślanie....
Biżuteria do włosów? OK, też doby pomysł. Dorzucę do srebra kolory trampek i katany, będzie się to ładnie odbijało we włosach. 
I super. Lalka wystylizowana, miejsce na balkonie przygotowane.... tyko że już zmierzchało ....
I niestety to widać na zdjęciach. Nie ma ostrości, nie ma kolorów....
i nawet paint.net nie umiał sobie z tym poradzić  tak  jakbym tego sobie chciała....
Miało być super, przez brak czasu wyszło średnio.

Runaway bride.
This is another challenge project: wear denim on Friday's weeding.
I have my first wedding dress, which I thought was amazing, for a long time, I have a jeans jacket, my little less wonder, but it's still jeans :), as the back up plan Ihave BMR' blue jacket, there is denim material. If jacket does not meet the expectations, I can make denim flowers, denim fascinator, a bow or an attached train.
Do you think the jacket turned out to be a good idea? For me it was.
Now delicate dress got a sporty flair. And it basically did the whole session.
With denim the shoes had to be sneakers. Not white, but colored. I would prefer blue, but since I have  only turquoise, I decided to use it as an advantage.
Now I have blue, I have turquoise I'll have pink hair. Barbie.  And about that hair .....
They are pink, they are curled, but as I wrote before, they are terribly artificial and stiff. I have to do something with them.
Veil? No, never.
Fascinator? So eagerly, I just don't have time to glue, stitch and invent the project ...
Hair jewelry? OK, good idea too. I will add the colors of sneakers and jacket to the silver, it will  reflect nicely to my hair.
Fantastic. I have doll, a place on the balcony is prepared ... but it was already dusk ....
And unfortunately it's shown in the pictures. There is no sharpness, no colors ....
and even paint.net couldn't handle it the way I wanted to ....
It was supposed to be great, because of the lack of time it was average.














I trochę odpoczywając od zdjęciowego spamu tym razem kopia plakatu filmowego.
Nie chciałam brać udziału w tym wyzwaniu.
Za dużo pracy, za dużo zachodu, Nie jestem też kinowym maniakiem więc nie nawet nie wiem na co teraz wpaść do kina (z wyjątkiem TOP GUN :D ) a co dopiero znać plakaty promujące  te filmy.
Walczyłam ze sobą do 22:00. Wtedy wlazłam na filmweb i po dwóch, trzech kliknięciach, nawet nie wiem jak na ekranie pojawił się poster reklamujący "Dziewczyny z Dubaju". 
Wpadłam.
Nie ma nic prostszego. Trzy gołe lalki, jeden ubrany lalek  (choć brunet) , dużo czerwieni i mam fotkę. Nie można sobie tego odpuścić.
Zebrałam z szafy wszystkie swoje czerwone sukienki, bluzeczki i t'shirty (na szczęście lubię czerwony) Lalki wybrałam pasujące kolorem włosów do oryginału, dorzuciłam jedną czarnulkę, która swoich włosów użyczyła blondynowi.
I chyba to z tą podmianką włosów miałam najwięcej kłopotu. Ale efekt ostateczny mnie naprawdę zadowolił .

And taking a break from photo spam, this time a copy of a movie poster.
I didn't want to take part in this challenge.
Too much work, I'm not a cinema fanatic either. I don't even know what is now in cinemas (except TOP GUN: D), not evwn thinking about the posters promoting these films.
I fought with myself until 10 P.M. Then I went to filmweb webside and after two or three clicks, I don't even know how, the poster advertising "Girls from Dubai" appeared on the screen.
I dropped by.
It couldn't be easier. Three naked dolls, one Ken in clothes (though brunet), lots of red and I have a pic. You can't let it go.
I collected all my red dresses, blouses and t-shirts from the wardrobe (fortunately I like red).
And I think it was this hair replacement that I had the most trouble with. But the end result  pleased me.




I na koniec creme de la creme.
Pięciominutówka. Najszybsza mini sesja jaką chyba udało mi się wykonać
Challenge: country side.
Pierwsza i w zasadzie ostatnia myśl jak przyszła mi do głowy w tym temacie?
Koszula w kratę, trampki, noga na nodze, leniwa drzemka, może kawałek trawy w buzi, słomiany kapelusz.
W domu niestety trawa właśnie skoszona ,wiec zupełnie nieatrakcyjna do leżenia - będzie hamak. 
Ze źdźbła trawy w buzi tez muszę zrezygnować :) 
Słomiany kapelusz zamienię na swojej produkcji kapelusz..
A pod oryginalną lalkową koszulę wrzucę mój śliczny staniczek.

I wyszła super fotka. Następne już nie tak bardzo super, ale nie zawsze można mieć wszystko.

And finally, creme de la creme.
A five-minute task. The fastest mini-session I think I was able to do.
Challenge: country side.
The first and basically the last thought that came to my mind on this topic?
A checked shirt, sneakers, a leg on a leg, a lazy nap, maybe a piece of grass in the mouth, a straw hat.
At home, unfortunately, the grass has just been citted down, so it is completely unattractive to lie down - there will be a hammock.
I also have to give up  of grass in doll mouth :)
I will replace the straw hat with hat i have made ..
And under the original doll shirt I will put my pretty bra.
I have mde almost perfect phto.The next ones aren't that great anymore, but you can't  have it all.








8 komentarzy:

  1. Boskie sesje, cudne ubrania, przepiękne, romantyczne z pazurem. Kocham, uwielbiam, podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobają te fotki, stroje i genialne pomysły. Brawo Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysły są tylko z wykonaniem czasem gorzej.... ale się staram :)

      Usuń
  3. Pierwsza sukienka mnie zachwyciła. Co nie znaczy, że pozostałe ciuszki nie są piękne. Cudowny hamak. Sama go robiłaś? czy kupiony> Baardzo mi się podoba. jesli robiłaś, podpowiesz jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hamak robiony samodzielnie z wełny. Postaram się coś podpowiedzieć :) może znajdę zdjęcia z produkcji

      Usuń
  4. sukienki są śliczne, ale hamak ukradł sesję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a sesja z hamakiem to naprawdę 5-cio minutowa robota - od momentu ideii do ostatniego zdjęcia. Czasem tak jest w moim przypadku , że kombinowanie szykowanie, ustalanie nie robi żadnego efektu, a kompletny spontan działa cuda :) Mistrzyni przypadku to JA :) :) :)

      Usuń