środa, 15 listopada 2017

Mebelki do salonu - troche moja duma

Dzisiaj Salon.
I choć jeden z największych pokoi obawiam się że mogę powiedzieć o nim najmniej.
Niestety najmniej, bo sporo czasu i zaangażowania zajęło mi tworzenie wyposażenia ale.... zapomniałam tego udokumentować.
Trochę zapomniałam, trochę nie miałam do tego głowy bo to ostatnie z wyposażenia jakie przyszło mi do domku tworzyć, na dodatek naprawdę pełną nocą.


Living room today.
And although one of the biggest rooms, I am afraid I can't say much about it.
Unfortunately, because it took me a lot of time and effort to create the equipment but .... I forgot to document it.
I little forgot, little did not have a head for pictures, because furniture were made at the end, at night, under  time presure.

 

 
 
Zacznę od różowej kanapy, a raczej jej pominięcia :) bo to mebelek który miał zupełnie inną pokojową genezę (a propos mojej interaktywnej produkcji:)).

I will start with the pink couch, or precisely skip it :) because it is a piece od furniture that had a completely different genesis (talking about my interactive production :)).

Następny jest puf - zupełnie zaprojektowany i przeznaczony do tego salonu ;)
Pszczółka jakiś czas temu dostała ode mnie utrzymaną w odcieniach niebieskiego kanapę, którą bardzo lubi i do której jest raczej przywiązana. I choć chciałam żeby domek został umeblowany całkiem nowymi sprzętami musiałam wziąć pod uwagę ewentualność że kanapa trafi do nowego domku, więc dobrze żeby reszta mebli do niej pasowała. Stąd kolor granatowy. Miękkość i pluszowatość to trochę uproszczenie sobie pracy. Takie trochę skróty, pewniak że wyjdzie dobrze. Bo wiele razy  próbowałam szyć na maszynie "pokrowce" które potem miały pasować na mebelki, a zawsze kończyło się rozczarowaniem. Dlatego stawiam nam materiały które będę mogła szyć ręcznie na mebelkach a dla których szycia widać nie będzie :) 

Sama produkcja to bułka z masłem :)
Kilka krążków wyciętych z tektury, gąbeczki do myci naczyń, kawałek pluszowatego materiału, klej na gorąco, pół godziny i mebel gotowy :).

Next is a puf - completely designed for this salon ;)
Some time ago M. Bee received from me a blue shades couch, which she likes and which she is rather attached to. And although I wanted  to have completely new doll house, I had to take into account the possibility that the couch would hit the new house, so it would be nice to have a rest of the furniture fiting into it. That's why the color is blue. Softness and plushness make it a little simpler to work. For many times I tried to sew on the machine "covers" which would  fit into the furniture, and always ended up disappointed. That's why I bought materials that I can sew with my hand  and  sewing will not be seen :)Same production is a piece of cake :)Several discs cut from cardboard, dishwashing sponges, piece of soft material, hot glue , half-hour and piece of furniture is  ready :).
 
 
Na zdjęciu zdecydowanie przesadziłam z ilością tych krążków. Dwukrotnie. Okazało się że z tej ilości powstanie pufa i dla Pszczółki i dla mnie :)
 
Krążki dla Pszczółki podzieliłam na dwie części: 1/3 i 2/3. Niższa część będzie podstawą, z wyższej powstanie siedzenie.
Każdą część skleiłam klejem na gorącą, do górnej dokleiłam gąbkę.
 
In the photo I overacted  with the number of those discs. Twice. It turned out that this amount will be enought for two puffs One for M.Bee and one for me :)
I've split the discs into two parts: 1/3 and 2/3. The lower part will be the base, with  higher will be a seat.
I glued each part with hot glue, top received a sponge.
 

Każda część została obłożona materiałem i przyklejona klejem.
Dolna część od spodu, górna od góry. Obie części, w miejscu gdzie będą się stykały pozostały częściowo nieoklejone materiałem (tak żeby łatwiej się skleiły, a klejenie było mocne i wytrzymałe).

Each part was covered with adhesive material and glued.
Lower part from the bottom, upper from the top. Both parts where they will be glued together remain partially unvarnished (glued part will be stronger and durable).



 
Testuję nowy patent na przyklejania nóżek. Do tej pory przyklejałam je do spodniego materiału, jednak nie był to dobry pomysł. Nóżki chybotały się w każdym kierunku. Teraz wbijam drewniane wykałaczki głęboko w tekturę.
 
I'm testing a new patent for sticking feet. So far I have glued them to the bottom of the material, but it was not a good idea. The feet were fluttering in every direction. Now I'm sticking wooden toothpicks deep into the cardboard.
 

 
 
 I gotowe !!! :) Naprawdę.
And ready :) Really.








To dzisiaj jeszcze, dosłownie, słów kilka o stoliku, bo niestety nie mam zdjęć o tej produkcji :(
Odkryłam super patent na okrągły stolik kawowy.
Przyszło mi do głowy kiedyś wykorzystanie płyt CD do blatu stolików, ale dziura w płytach, do tego przeźroczysta obwódka skutecznie mnie od tego pomysłu odciągnęły.
Jednak...... przecież płytę można okleić!!! a że posiadam śliczną okleinę w kolorowe fioletowo-niebieskie motylki, genialnie pasujące do nowej pufy, pomyślałam że to może być dobry pomysł ;).
Szczęśliwie, jeszcze z Bożego Narodzenia, został mi jeden stelaż po prezentowych wstążeczkach, wystarczyło więc oklejony CD przykleić do nowej podstawy i voila !!!!!! - 7 minut i stolik gotowy.

And literally, a few words about the table, because unfortunately I have no photos of this production :(
I discovered a great patent for a round coffee table.
I tried to use CDs on the table tops, but the hole in the plates, and the transparent border, effectively stopped this idea.
But ...... the CD can be covered with veneer! And I have a lovely veneer in colorful purple-blue butterflies, brilliantly matching the new puf, I thought it might be a good idea ;).
Luckily, there was one rack for gift ribbons from Christmas, so it was enough to glue the CD to the new base and voila !!!!!! - 7 minutes and table is ready.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz