czwartek, 4 sierpnia 2016

Ola w royal blue

No i można spokojnie powiedzieć, że dzisiejszy post jest stworzony w hołdzie pewnej jednej konkretnej damy.
Bo po pierwsze jest Ola :) Tak, tak, mówiłam że ten mój niedawny gość będzie nas co jakiś czas zaskakiwał swoją obecnością (pomimo już nieobecności u mnie) na blogu.
Bo po drugie jest chabrowo.
A po trzecie jest chabrowo bo bluzeczka została uszyta z małych ludzkich rękawków odciętych od t-shirtu i przekazanych mi w ramach projektu "może coś z tym zrobisz" :)
Niecodziennie, jak na mnie, Ola ma również biżuterię. Tym razem o niej nie zapomniałam :)
No i muszę o czymś jeszcze  napisać.
Ponieważ w przypadku mojej współpracy z Olą chabrowa sesja jest jej przedostatnią wspólnie wykonaną (wcześniejsze dotyczą innych pór roku niż obecnie panujące nam lato) ja zdążyłam to odkryć  już czas jakiś temu. Dla Was może być to nieoczekiwana ciekawostka.
Nigdy nie pomyślałabym ze Mattel w temacie lalek Barbie okaże się taki drobiazgowo dokładny.
Nasza sportsmenka, jak na prawdziwą narciarkę przystało, ma grubsze łydki od swoich modelkowych koleżanek.
A ponieważ nie starałam się wbijać Oli w swoje najwęższe nieelastyczne spodnie nie wiem jak w rzeczywistości rozmiar jej łydek odbiega od tego "standardowego", na oko różnicę widać. Ale moim zdaniem to strasznie urocze :)

I can say, that today's post is created to one lady.Because today we have Ola :) Yes, yes, despite she is no longer with me, we will be able to se her on this blog.Because it's royal blue today. And because blouse was made of small human sleeves cut off from the t-shirt and given me to from that "one lady"Uncommon for me, Ola also has jewelry. This time I didn't forget :)And I need to write about something else.Our sportswoman, as every skier has thicker calves. :) I think it's sweat and totally cute :)

Kolekcja: no name
Modelki: Ola














Przyznam że kiedy robiłam tą sesję, byłam nią zachwycona.
W moich ulubionych chłodnych kolorach. Biel, srebro, granat. Śliczna Ola wprost stworzona ze swoją urodą i make-up'em do takiego tła. Bardzo ładnie układająca się bluzeczka/body. Nawet spodenki, które bez lalki wyglądają mało reprezentacyjnie żeby nie powiedzieć tandetne, w tej sesji, na tej lalce w tym zestawie spisały się świetnie.
I tylko czemu nie mam nadal tego uczucia po sesji ślubnej....

I admit that when I did this session, I was delighted.
My favorite colors. White, silver, dark blue. Pretty Ola perfect to the background with her beauty and make'up a background. Blouse  looks pretty. Even shorts 
presents well themselves .
Only why I don't have this feeling any longer, after wedding session ....

4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba. Moje kolory, wszysko idealnie dopasowane. A te dodatki robią niezłe dopełnienie do fantastycznych kreacji. DG

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też strasznie się podoba ta sesja :) Mogę z czystym sumieniem powiedzieć że to jedne z najbardziej udanych fotografii. W zasadzie nie umiem się do niej poważnie doczepić - a to rzadkość :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo , bardzo fajna sesja! Coś niesamowitego, że taki fajny ciuszek powstał z tych rękawkowych skrawków i te spodenki do tego - razem super zestaw. Nie tylko zresztą stylizacja, tło jak już zresztą wspomniałyście to piękne dopełnienie. Ten fotelik to majstersztyk po prostu i do tego ten srebrny bibelot :)wow acha i bardzo podobają mi się w tej sesji pozy Oli, są bardzo naturalne i swobodne - w zasadzie wszystko mi się tu podoba :)ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO tylko mogę dodać że srebrne bibeloty, choć może nawet śliczne, zawsze, ale to zawsze odkrywają panią fotograf :)
      Jakbym się nie ustawiła to zawsze się gdzieś odbiję :P
      Całą ta sesja powstawała jakoś tak naturalnie, nienachalnie, spokojnie i w nastoju relaksu. Pewnie stąd te pozy i ta naturalność i swobodność :)

      Usuń