poniedziałek, 20 czerwca 2022

MIni podsumowanie część 2

Dziś kontynuacja instagramowych wyzwań, rzeczy udanych i wpadek :)

Cocktail dress
Zaczynam od niewiadomo czego, czyli mojej pierwszej kreacji szytej specjalnie na własne zamówienie pod konkretne wydarzenie. 
Party świętujące osiągnięcie, znów przez kogoś, jakiś kamieni milowych (jaką ja będę miała imprę jeśli dotrę do 100 followersów :D).  Czy mogłabym na tą okazję wyciągnąć coś (gotowego) z mojej lalkowej szafy? Być może na siłę tak, ale po co szukać czegoś na siłę, skoro od półtora roku czekało na mnie wycięte koło z nieco dziwnego materiału (prawdopodobnie gruba satyna). Koło zostało już nawet opalone - dół sukienki był w zasadzie gotowe - trzeba było pomyśleć tylko o górze.

Today, continuation of Instagram challenges, successful things and mishaps :)
Cocktail dress
I start with the unknown, i.e. my first outfit made especially for my own order for a specific event.
Party celebrating achievement, again by someone, some milestones (what party I'll have  reaching 100 followers: D). Could I take something (ready made) out of my doll wardrobe for this occasion? Perhapsyes, but why look for something not perfect, since a circle cut out of a slightly strange material (probably thick satin) has been waiting for me for a year and a half. The circle was even tanned - the bottom of the dress was basically ready - I only had to think about the top.

Ten
sam materiał , ze względu na to że się  strasznie pruje, nie nadawał się na szycie. Przynajmniej nie w sobotę po południu, bo to moim zdaniem wymagało dużo pracy. Jeśli miałam połączyć różne faktury pojawił się też problem ich połączenia. A jak je połączyć niewidocznie? Ukryć pod cekinami :). Czy mam zatem cekiny w podobnych kolorach? Pewnie coś się znajdzie.
I eureka znalazło się więcej niż "coś". Moje cekiny pokrywają się z paletą barw na materiale. Odwalę taka sukienkę że świat będzie mi jej zazdrościł i pokochają ją miliony.
Coż.... mini cekinki, szyte jeden przy drugim, to nie kwestia godziny czy dwóch, a raczej kwestia dni. Kompletnie tego nie doszacowałam. Szyłam je sobotnią noc, 3/4 niedzieli, pół nocy i cały poniedziałkowy wieczór od powrotu z pracy do późnej nocy. 
Jeszcze tylko wydrukować tło z dopasowanymi kolorami, doświetlić miejsce tak, żeby to wyglądało na dzień, "udostępnij" i byłam z siebie tak dumna, jakbym przynajmniej wspięła się na Mont Everest.
Jedyne czego mogłam się doczepić, to fakt że nie udało mi sie pokazać piękna dołu uszytego z koła.
Miałam potem próbę obfotografowania jej na wietrze, ale też mi nie wyszło.
I coś wtedy pękło. Moja olśniewająca suknia straciła swój powab i czar. Jeszcze u mnie jest, ale tak naprawdę już jej nigdy nie ubrałam


The same fabric, because it unravels terribly, was not suitable for sewing top. At least not on Saturday afternoon, because that was a lot of work in my opinion. If I had to combine different types of fabric, there was also the problem with connecting. And how to connect them invisibly? Hide under sequins :). So do I have sequins in similar colors? Probably something will be found.
And eureka it found more than "something". My sequins match the color palette of the fabric perfect. I will make a dress that world will envy me and it will be loved by millions.
Well ... mini sequins sewn side by side are not a matter of an hour or two, but a matter of a days. I completely underestimated it. I sewed them Saturday night, 3/4 Sunday, half night, and all Monday evening after work until late night.
All I had to do, was print the background with matching colors, light up the place to make it look daylight "share" and I was as proud of myself as if I had at least climbed Mont Everest.
The only thing I could do better was the fact that I did not manage to show the beautiful bottom made of a circle.
After that, I had an attempt to photograph her in the wind, but it also failed.
And then something broke. My dazzling dress has lost its charm. She's still with me, but I've never really dressed her again.










Uciekająca panna młoda.
To kolejny projekt challenge: wear denim on Friday's weeding. 
Posiadam swoja pierwsza suknię ślubną, którą przez długi czas uważałam za cudo, mam katanę moje trochę mniejsze cudo, ale to ciągle katana :) , jako back up plan jest katana BMR'ki, jest materiał jeansowy. Jeśli katana nie spełniałaby oczekiwań można z materiału zrobić kwiaty, fascynator, kokardę czy doczepiany tren. 
Czy Waszym zdaniem katana okazała się dobrym pomysłem? Dla mnie tak.
Delikatna suknia dostała sportowego sznytu. I w zasadzie to zrobiło już całą sesję.
Jak katana i sport to musiały być trampki. Nie białe a kolorowe.  Wolałabym żeby były błękitne, ale że były tylko turkusowe też postanowiłam to wykorzystać jako atut.
Mam błękit, mam turkus - to Barbiocha będzie miała różowe włosy. No i te włosy.....
Są różowe, są podkręcane ale jak już kiedyś pisałam są okropnie sztuczne i sztywne. Muszę coś z nimi zrobić. 
Welon? Nie, nigdy w życiu. 
Fascynator?  Tak bardzo chętnie, tylko nie mam czasu na klejenie, zszywanie i wymyślanie....
Biżuteria do włosów? OK, też doby pomysł. Dorzucę do srebra kolory trampek i katany, będzie się to ładnie odbijało we włosach. 
I super. Lalka wystylizowana, miejsce na balkonie przygotowane.... tyko że już zmierzchało ....
I niestety to widać na zdjęciach. Nie ma ostrości, nie ma kolorów....
i nawet paint.net nie umiał sobie z tym poradzić  tak  jakbym tego sobie chciała....
Miało być super, przez brak czasu wyszło średnio.

Runaway bride.
This is another challenge project: wear denim on Friday's weeding.
I have my first wedding dress, which I thought was amazing, for a long time, I have a jeans jacket, my little less wonder, but it's still jeans :), as the back up plan Ihave BMR' blue jacket, there is denim material. If jacket does not meet the expectations, I can make denim flowers, denim fascinator, a bow or an attached train.
Do you think the jacket turned out to be a good idea? For me it was.
Now delicate dress got a sporty flair. And it basically did the whole session.
With denim the shoes had to be sneakers. Not white, but colored. I would prefer blue, but since I have  only turquoise, I decided to use it as an advantage.
Now I have blue, I have turquoise I'll have pink hair. Barbie.  And about that hair .....
They are pink, they are curled, but as I wrote before, they are terribly artificial and stiff. I have to do something with them.
Veil? No, never.
Fascinator? So eagerly, I just don't have time to glue, stitch and invent the project ...
Hair jewelry? OK, good idea too. I will add the colors of sneakers and jacket to the silver, it will  reflect nicely to my hair.
Fantastic. I have doll, a place on the balcony is prepared ... but it was already dusk ....
And unfortunately it's shown in the pictures. There is no sharpness, no colors ....
and even paint.net couldn't handle it the way I wanted to ....
It was supposed to be great, because of the lack of time it was average.














I trochę odpoczywając od zdjęciowego spamu tym razem kopia plakatu filmowego.
Nie chciałam brać udziału w tym wyzwaniu.
Za dużo pracy, za dużo zachodu, Nie jestem też kinowym maniakiem więc nie nawet nie wiem na co teraz wpaść do kina (z wyjątkiem TOP GUN :D ) a co dopiero znać plakaty promujące  te filmy.
Walczyłam ze sobą do 22:00. Wtedy wlazłam na filmweb i po dwóch, trzech kliknięciach, nawet nie wiem jak na ekranie pojawił się poster reklamujący "Dziewczyny z Dubaju". 
Wpadłam.
Nie ma nic prostszego. Trzy gołe lalki, jeden ubrany lalek  (choć brunet) , dużo czerwieni i mam fotkę. Nie można sobie tego odpuścić.
Zebrałam z szafy wszystkie swoje czerwone sukienki, bluzeczki i t'shirty (na szczęście lubię czerwony) Lalki wybrałam pasujące kolorem włosów do oryginału, dorzuciłam jedną czarnulkę, która swoich włosów użyczyła blondynowi.
I chyba to z tą podmianką włosów miałam najwięcej kłopotu. Ale efekt ostateczny mnie naprawdę zadowolił .

And taking a break from photo spam, this time a copy of a movie poster.
I didn't want to take part in this challenge.
Too much work, I'm not a cinema fanatic either. I don't even know what is now in cinemas (except TOP GUN: D), not evwn thinking about the posters promoting these films.
I fought with myself until 10 P.M. Then I went to filmweb webside and after two or three clicks, I don't even know how, the poster advertising "Girls from Dubai" appeared on the screen.
I dropped by.
It couldn't be easier. Three naked dolls, one Ken in clothes (though brunet), lots of red and I have a pic. You can't let it go.
I collected all my red dresses, blouses and t-shirts from the wardrobe (fortunately I like red).
And I think it was this hair replacement that I had the most trouble with. But the end result  pleased me.




I na koniec creme de la creme.
Pięciominutówka. Najszybsza mini sesja jaką chyba udało mi się wykonać
Challenge: country side.
Pierwsza i w zasadzie ostatnia myśl jak przyszła mi do głowy w tym temacie?
Koszula w kratę, trampki, noga na nodze, leniwa drzemka, może kawałek trawy w buzi, słomiany kapelusz.
W domu niestety trawa właśnie skoszona ,wiec zupełnie nieatrakcyjna do leżenia - będzie hamak. 
Ze źdźbła trawy w buzi tez muszę zrezygnować :) 
Słomiany kapelusz zamienię na swojej produkcji kapelusz..
A pod oryginalną lalkową koszulę wrzucę mój śliczny staniczek.

I wyszła super fotka. Następne już nie tak bardzo super, ale nie zawsze można mieć wszystko.

And finally, creme de la creme.
A five-minute task. The fastest mini-session I think I was able to do.
Challenge: country side.
The first and basically the last thought that came to my mind on this topic?
A checked shirt, sneakers, a leg on a leg, a lazy nap, maybe a piece of grass in the mouth, a straw hat.
At home, unfortunately, the grass has just been citted down, so it is completely unattractive to lie down - there will be a hammock.
I also have to give up  of grass in doll mouth :)
I will replace the straw hat with hat i have made ..
And under the original doll shirt I will put my pretty bra.
I have mde almost perfect phto.The next ones aren't that great anymore, but you can't  have it all.








niedziela, 19 czerwca 2022

Mini podsumowanie, lub przechwałki instagramowe

Ojej, przegapiłam siedemsetny wpis......😔.
Wszystko przez to że ostatnio miałam dużo na głowie, jeszcze więcej na barkach i plecach.
I przez następny miesiąc lub dłużej  to się nie zmieni.
Czuję że dopiero po dwóch tygodniach wakacji  na wodnym domku na Bali  udałoby mi się naładować moje baterię na normalny "mode".
Ale Bali nie będzie, Bałtyku nie będzie, Hiszpanii też nie.
Musi wystarczyć co musi wystarczyć :)

Oh dear, I missed the 700th entry ...... 😔.
All because  I had lately a lot on my head, even more on my shoulders and back.
And that won't change for the next month or even longer.
I feel that only two weeks of vacation in a water house in Bali  would  recharge my battery to the normal mode.
But there will be no Bali, there will be no Baltic Sea, and neither will there be Spain.
It has to be enough, what has to be enough :)


I dziś nie będę marudziła. Przynajmniej obiecuje że będę się starała nie marudzić. Bo i okazja okrągła (umawiamy się że nie przegapiłam tej rocznicówki), bo i staram się być mniej  samokrytyczna (i pewnie również cudzo-krytyczna) i bo dzisiaj nie będzie dedykowanej sesji a taki misz masz ....

And  I will not whine today .At least I promise to try not to whine. Because there is a special opportunity (we agree that I did not miss this anniversary), because I try to be less self-critical (and probably also less others-critical) and because today there will be no dedicated session, we will have mix

Bo muszę to przyznać, ostatnio jestem częściej na Insta. Tak go krytykowałam, ale .przy ciągłym niedoczasie, taka jedna czy dwie  foty są zdecydowanie mniej time consuming niż blogowy wpis okraszony spamem zdjęciowym :) DO tego gotowe filtry upiększające zdjęcia jednym, czy dwoma ruchami palca....
Czy można chcieć więcej?

I have to admit, I've been more on Insta lately. Yes, I criticized it, but in the constant lack of time, one or two photos are definitely less time consuming than a blog post sprinkled with photo spam :)
Can you ask for more?

No można mieć chęć pogadać, coś wyznać, czy podzielić się jakimiś anegdotkami związanymi z tymi mini sesjami. Dlatego ja dzisiaj pokaże Wam kilka takich fotek, które ze względu na ilość wykonanych zdjęć nie zasługują na cały blogowy wpis, ale kryją się za nimi małe historie :)
I tylko uprzedzam - moja Instagramowa obecność to aż 64 obserwujących, więc prawdziwe instagramerki / prawdziwi instagramerzy, proszę się ze mnie nie wyśmiewać :P 

Yes,  you may want to talk, confess something, or share some anecdotes related to these mini sessions. That is why today I will show you a few such photos, which due to the number of taken photos  do not deserve a whole blog entry, but there are little stories behind them :)
And just be warned - my Instagram presence is as many as 64 followers, so real instagramers, please do not make fun of me: P


Most liked.
Słyszałam kiedyś wywiadu z jakąś piosenką, która powiedziała, że bardzo trudno wybiera się singe, które mają promować nowe płyty, bo odbiór i reakcje fanów / słuchaczy bywają kompletnie zaskakujące i nieprzewidywalne
Tak też stało się sesją pod tytułem Music.
Dla niewtajemniczonych:
biorę często udział w poniedziałkowych wyzwaniach @bella_belladoll. Ta instagramerka wymyśliła sobie cykl wyzwań, który polega na umieszczaniu w poniedziałek zdjęć na ogłoszony wcześniej temat. Przyznaję że to czasem taki mój "guilty pleasure". Lubię te wyzwania, bo budzą moją kreatywność.
Więc przyszedł temat MUSIC...
A ja ?
-ani lalkowych instrumentów, 
-ani lalkowej sceny 
-ani piętnastu sukienek/tog żeby stworzyć Barbiowy chór.
za to 7 lat w szkole muzycznej i dyplom ukończenia państwowej szkoły muzycznej I stopnia :)
A czymże jest muzyka jeśli nie zapisem nut :)
No to zagrałam i zupełnie nie spodziewałam się takiego pozytywnego odzewu. Arkusz papieru, triche czarnej tasiemki, 7 czarnych bluzek i spodni.... nic specjalnego. A do dziś na moim koncie to zdjęcia które zdobyły najwięcej polubień :)

Most liked.
I once heard an interview with a singer and she said that it is very difficult to select singles to promote new albums, because the reception and reactions of fans / listeners can be completely surprising and unpredictable.
This is also what happened with the session entitled Music.
For the uninitiated:
I am a frequent participant in the Monday of @bella_belladoll challenges. This instagramer has come up with a series of challenges that involve posting photos on a previously announced topic on Monday. I admit that it's my "guilty pleasure" sometimes. I like these challenges because they awaken my creativity.

So one day it was MUSIC ...
What to do ?
-nor puppet instruments,
-nor a puppet scene
- not fifteen dresses / gown to create a Barbie choir.
but 7 years in a music school and a diploma of graduation from the state music school of the 1st degree :)
And what is music if not music notes :)
So I played and I did not expect such a positive response. A sheet of paper, a triche of black ribbon, 7 black blouses and pants ... nothing special. And to this day, on my account, these are the photos that won the most likes :)






Water
Następne wyzwanie które miało spowodować że będę błyszczała.....
Lalkowe butelki z wodą mineralną mam. Ale umówmy się, czy taki pomył jest kreatywny? (wiem, może jestem bardzo krytyczna :))
Niestety nic prócz uderwater  nie chciało mi przyjść do głowy. Zresztą przyczepiłam się do tej myśli jak kleszcze do moich kotków, ale każda ludzka sesja w balowych sukienkach pod wodą wygląda bajecznie.
Jednak - na Bali jak już wspominałam nie byłam wiec nie mam zdjęć nurkującej w tych pięknych wodach Barbiochy
Moje wszystkie zdjęcia z jeziornych spacerów są robione jesienną porą, w jesiennych stylizacjach (latem jest tam za tłoczno).
Na basen też nie pójdę.
Zresztą wszystko co napisałam powyżej jest głupie bo nie mam podwodnego aparatu :) Nawet jeśli natychmiast wykupiłabym te wymarzone wakacje na Bali :)
Ale mam w domu przeźroczyste pudełko na buty z Pepco !!!!!!

Żałuję dzisiaj że nie zrobiłam fotek z przygotowania, bo  było z tym sporo pracy - wełniane stelaże nad pudełkiem na lalkę żeby nie wypływała na powierzchnie i żeby sukienkę (z dokładniej zgrabnie pospinana apaszka) mieć do czego podpiąć - bo lalka przecież nie pracuje z tkaniną :).
Przy wlewaniu wody do pudła zalałam pół podłogi, namoknięta apaszka zaczęła mi moczyć komodę (bo wszystko stało na komodzie) pudło okazało się nie takie przeźroczyste jak mi się wydawało, więc do tej skomplikowanej misji musiałam dodać jeszcze oświetlenie led....
a zdjęcia na aparacie wyszły słabo.......]
Byłam taka rozczarowana.... i taka zmęczona tą walką z  wodą

Water
The next challenge to make me shine .....
I have mini bottles with mineral water. But let's agree, is itcreative? (I know, maybe I'm  critical :))
Unfortunately, nothing except "uderwater" wanted to come to my mind. Anyway, I stuck to this thought like ticks tomy cat's, but every human session in ball dresses underwater looks fabulous.
However - as I have already mentioned, I was not in Bali, so I do not have photos of Barbiocha diving in these beautiful waters.
All my photos at the lake are taken in autumn, in autumn stylizations (it's too crowded in summer).
I won't go to the pool either.
Anyway, everything I wrote above is stupid because I don't have an underwater camera :) Even if I would immediately buy this dream vacation in Bali :)
But I have a transparent Pepco shoe box at home !!!!!!

I regret today that I did not take photos of this preparation. There was a lot of work to deal with it - woolen frames above the shoe box to keep doll under and help with dress (a scarf is neatly fastened)  because the doll does not work with the fabric: ).
When pouring water into the box, I flooded half the floor, the soaked scarf began to soak the chest of drawers (because everything was on the chest of drawers), the box turned out to be not as transparent as it seemed to me, so I had to add LED lighting to this complicated mission ...
and the photos on the camera came out poorly .......]
I was so disappointed  and so tired of this fight with the water


Jednak trochę photoshopa, a dokładniej paint.net - i efekt sam mnie zaskoczył

However, a bit of photoshop,  more specifically paint.net, and the final effect surprised me





DO tej beczki miodu dorzucę trochę dziegciu .
Bo tu miało wyć wspaniale a okazało się słabo. No przynajmniej ja jestem rozczarowana.
Tym razem inne wyzwanie i impreza w stylu gothic.
No zupełnie nie ja, zupełnie nie moje klimaty, ale za to jaki fun wyjść ze swojego pudełka.
Styl gothic ... kolor czarny, biżuteria, koronki, zbuntowana księżniczka..
Jakim cudem nie mam czarnych koronkowych sukienek !!!!
Cudem czy nie ale nie mam ani jednej . Z to mam spodnium z bożonarodzeniowej kolekcji dwa czy trzy lata temu. Może się uda.... Coś się doszyje, coś się doczepi.... jakoś to wyjdzie.
Spodnium okazało się za szerokie (miało być takimi leginsami pod koronkowym dołem) i do sesji zostało spięte szpilkami :)
Doszyłam tiulową spódnicę, która miała robić efekt WOW i to zdecydowanie nie wyszło.
Doszyłam tiulowe rękawy, które miały robić efekt WOW 0 i robią :)
Doczepiłam swój prywatny łańcuszek - bo lakowa biżuteria nie przewiduje krzyżyków :)
Poszłam w las z super samopoczuciem. Jeszcze z tym samym samopoczuciem wróciłam do domu, ale jak już zasiadłam do komputerka i zgrałam zdjęcia, entuzjazm opadł.
Nie wiem co, ale cos tu nie zagrało.

To this honey I'm going to add some tar.
Becaue this time it was supposed to be amazing but it ends poorly. Well, at least I'm disappointed.
This time a different challenge: gothic-style party.
Well, not me, not my world at all, but what fun it is to get out of the box.
Gothic style ... black, jewelry, lace, rebellious princess ...
First impression: I don't have black lace dresses !!!!
Miraculously or not, I don't have a single one. At least I have a trouser from my Christmas collection two or three years ago. Maybe it will work ... Something will be sewn, something will be attached ... it will do it.
The trousers turned out to be too wide (it was supposed to be such leggings under the lace bottom) and it was fastened with pins for the session :)
I  sewed on a tulle skirt to create a WOW effect and it definitely didn't work out.
I sewed tulle sleeves to create a WOW and I did it. :)
I attached my private chain - Barbie jewelry does not include crosses :)
I went into the forest feeling great. I returned home with the same feeling, but as soon as I sat down to the computer and copied the pictures, the enthusiasm dissapeared.
I don't know what, but something didn't work here.










I na koniec sesja balowa - glamour - tym razem z okazji jakiegoś osiągnięcia kogoś na instagramie :)
I znów impresja - nie mam sukien balowych !!!
jakim cudem ich nie mam !!!
No akurat tu odpowiedź znam - suknia balowa to dużo pracy, dużo miejsca do przechowywania a tylko jednorazowa sesja.
Ale i tym razem nie jestem w tak beznadziejnej sytuacji - mam niedokończoną małą czarną. To dobra baza do doczepiania i dodawania :)
10 minut i koronkowa góra była już doszyta
20 minut i tiulowy dół został do sukienki doszyty (nawet go nie pocięłam .... stąd ten ogromny tren :)
Opaska na włosy - 5 minut od pomysłu do zawiązania na włosach. 

Tak naprawdę najwięcej czasu zajęło mi przygotowanie czerwonego dywanu i całej scenerii sesji. BO sesja miała mieć ściankę z logo solenizantki/ jubilatki/ organizatorki.
W drukarce tusz wysechł, musiałam wykorzystać elektronikę - telewizor :)
Ukrycie telewizora okazało się największym wezwaniem, i najwięcej się przy tym namęczyłam choć tak naprawdę te schody ledwie widać :)
CDN

And finally  glamor  session - this time it was celebration of someone achievement on instagram :)
And again an impression - I don't have ball dresses !!!
How I don't have them !!!
Well, I know the answer - a ball gown is a lot of work, a lot of storage space and only a one-time session.
But again  I'm not in a hopeless situation - I have an unfinished little black dress. Thid is a good base :)
10 minutes and the lace top was sewn to the dress
20 minutes and the tulle bottom has been sewn to the dress (I didn't even cut it ... this is the reaon for a huge train :)
Hairband - 5 minutes from idea to tying it on doll's hair.

In fact, the most time   it took to prepare the red carpet and the whole session scenery. Because the session was to have a wall with the logo of the celebrating person / organizer.
The ink in my printer dried up, I had to use electronics replacement- a TV set :)
Hiding the TV turned out to be the biggest challenge, and I got tired of it the most, although in fact these stairs are barely visible :)
TBC













niedziela, 12 czerwca 2022

Dziś coś fajnego

Dzisiejszy wpis dedykuję Selince.

Czytałam Twój komentarz, tak naprawdę jeszcze nie wiem co odpowiedzieć, ale dałaś mi trochę do myślenia. Muszę to przetrawić. Ale to co dzisiaj - NAPRAWDĘ udaną sesję - dedykuję Tobie :)


I dedicate Today's post to Selinka.
I read your comment, but I don't really know what to answer, but you gave me something to think about. To digest. Bit for today - a REALLY successful session - I dedicate to You :)

Bo czasem coś mi też wychodzi.
Bo czasem choć coś zupełnie mi nie wychodzi, to i tak w okienku aparatu można prawdę oszukać, choć sama nawet nie wiem jak.
Tylko że dziś magii mi zupełnie nie potrzeba.
Dziś potrzeba mi oklasków, ochów i achów i wora komplementów :)
Magia zadziała się sama.


Because sometimes I do something well.
Because sometimes, even though something does not work out at all, you can actually cheat in the camera window, although I do not even know how.
Only today I don't need magic at all.
Today I need applause, oh's and ah's, and a bag of compliments :)
Magic had happen by itself.


Choć trochę jej pomogłam. W zasadzie przygotowałam pewniaka :)
Bo jak inaczej nazwać pakiet różowych włosów i błękitnych oczu połączonych z bielą i granatem.
I niby niepozorne nic - kurteczka z eko-skóry, bawełniane body i granatowe spodnie biodrówki.


At least I helped my magic a little. In fact, I prepared a success by myslef :)
How else to call a bundle of pink hair and blue eyes combined with white and navy blue.
Nothing inconspicuous - an eco-leather jacket, cotton bodysuit and navy blue hipsters trousers.


Spodnie slim'ki już jakiś czas temu udało mi się ogarnąć. Mam jeszcze drobny kłopot z tyłem - spodnie zawsze wycinam tam za głęboko, ale kompensuje to  kieszeniami.
Umówmy się, kieszenie same w sobie nie są niczym spektakularnym. Dwie dodatkowe warstwy materiał na biodrach lalki, ale ile możliwości pozowania, i ile ton nonszalancji się za nimi kryje....


I've managed to sewn  slim pants some time ago. I still have a minor problem with the back - I always cut my pants too deep there, but I compensate for it with pockets.
Let's be honest, the pockets themselves are nothing spectacular. Two additional layers of material on the doll  hips, but how many poses and tons of nonchalance are hidden behind them ...


Body jest bardzo minimalistyczne. Oprócz mini ważki z koralików przy szui nie posiada niczego innego. Ale jego zaletą jest bardzo, bardzo, bardzo cieniutka bawełna. Tylko raz jeden jedyny udał mi się kupić t shirt z takiego materiału. Ale nadal ich szukam po cenie niższej niż 99,99 pln (bo takie udało mi się znaleźć).


The body is very minimalistic. Apart from the mini dragonfly made of beads, it has nothing else  But its advantage is very, very, very thin cotton. This is the only time I have managed to buy a t-shirt made of this material. But I'm still looking for them at a price lower than PLN 99.99 (because I managed to find tsherts in this price).


Marynarka, jak już wspominałam, powstałą z ekoskóry - bez podszewki, nawet bez podkładania, za to...... zgadnijcie jaki kwiat próbowałam wyszyć cekinami.....
Białe mokasyny /loaery/ lordsy *(wybierz najbliższe prawdzie) dopełniły całości.
I nawet nie musiałam za wiele kombinować z pozowaniem. Stylówa wszystko udźwignęła :).


The jacket, as I mentioned before, is made of eco-leather - without lining,, but ...... guess what flower I tried to embroider with sequins .....
White moccasins / loaery / lords * (choose the closest to the truth) completed the whole set.
And I didn't even have to deal with posing too much. Clothes took care of everything :).


Kolekcja/ Collection: no name

Model: Gigi













Czy zatem jestem  bardzo wymagająca wobec siebie?
Nigdy tak o sobie nie myślę, choć do czasu do czasu to sobie to słyszę.
Po prostu chciałabym by to co powstało w mojej głowie, w realu wyglądało równie dobrze. A że w głowie każdy pomysł, każda kreacja jest "fabulous" życie czasem zderza się boleśnie z wyobrażeniami. 
Szczególnie że oglądam tyle pięknych blogów, tyle pięknych sesji, kreacji czy mebelków robionych przez innych. I wiem że można.


So am I very demanding?
I never think of myself like that, although I hear it from time to time.
I just wish that what was created in my head looked as good in real life. And since every idea, every creation is "fabulous" in the head, life sometimes painfully collides with ideas.
Especially since I watch so many beautiful blogs, so many beautiful sessions, creations or furniture made by others. And I know it's possible.


Poza tym w  świecie ułudy, fake'owych, photoshopowanych rzeczywistości, sztucznych ust, doczepianych włosów czy selfie  z Ikea udających fotki z egzotycznych wakacji, chcę żeby tu było prawdziwie. Żebym miała tu przestrzen do błedów, pomyłek, koślawości. Żebyście, pomiędzy udaną sesja z nową fajną sofą i dzisiejszym pięknym zestawem pośmiali się czase ze mnie i  mojej zza ciasnej spódnicy , a kiedy zdarzy się Wam małą wpadka, żebyście wiedzieli że ja je też zaliczam. I nie jeteście w tym sami :)

To dzisiaj mówię sobie piękne, soczyste, jak najbardziej prawdziwe WOW
A ten kwiatek na marynarce to MAK :)

Besides, in the world of delusions, fake photoshopped realities, fake lips, hair extensions or Ikea selfies pretending to be exotic vacation photos, I want it to be real here. So that I have room for errors, mistakes, lopsidedness here. Between a successful session with a new cool sofa and today's beautiful set, you can laugh at me and my too tight skirt, and when you have a little slip-up, you know that I am the same. And you are not alone in this :)

but today, I am telling myself beautiful, juicy, the most true WOW
And this flower on the jacket is POPPY :).