środa, 2 lipca 2014

Obiecanki cacanki...

... i głupiemu wstyd.
Bo niestety nie udało się uszyć kolekcyjki na dwa podejścia.
A że grafik rodzicielski, którego miałam niezwykłą okazję zobaczyć ,na miesiąc lipiec jest PUSTY, marnie widzę jakiekolwiek prezentacje kolekcji do połowy sierpnia.
Miał być dzisiaj dzionek w pracy, taki ostatni który dawał szanse na wykończenie i sam pokaz drugiego podejścia do szyfonu oraz tasiemkowych wariacji , jednak magicznie zamienił się na nockę.
Potem będzie jeszcze jeden jedyny ostatni dyżur w tym miesiącu ale wypadnie w sobotę. Więc pozamiatane.
Coraz częściej zastanawiam się czy tego nie rzucić....
I to nie dlatego, że żadnej rzeczy nie potrafię doprowadzić do końca. Po prostu trudno czerpać przyjemność z czegoś, co robi się potajemnie, przez 5 minut między zbieraniem stonki z krzaków ziemniaków a pieleniem małej rzodkiewki z nosem przy oknie, bo może ktoś się zbliża do domu
:( :( :(
Kiepścizna.


I żeby nie było że ściemniam - załączam dowód potwierdzający że tworzyłam




Chyba zdecydowanie czas oficjalnie otworzyć wymagającego mniejszego zaangażowania w środki zewnętrzne bloga a'la Carrie. Może tym razem się uda.
Zatem zapraszam
 
http://lifeitcbydex.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. Na samym wstępie, wpadam przepraszając za spóźnienie - sprawy spływowe ostatnio mnie pochłonęły.
    Aniu nawet nie wiem jak mam Cię w tej sytuacji podtrzymać na duchu, bo hobby fajne i super sobie radzisz, zarówno projekty jak i wykonanie genialnie ci wychodzi, ale wiem dobrze jak to jest kiedy nie ma na komfortowych warunków, przestaje to wtedy sprawiać przyjemność... Mam nadzieje, że sytuacja zmieni się na lepsze. Pędzę na nowy blok:) AG

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, nie mogę wpisywać komentarzy na nowym blogu - help...ag

    OdpowiedzUsuń