Taka sobie bardzo zwykła sesja.
Trochę szara, trochę smutna, troche melancholijna. Dokładnie taka jak sama jesień.
Polly ubrana jest we własnej roboty sweter na drutach i żółtą plisowankę.
A very ordinary session.
A bit gray, a bit sad, a bit melancholic. Exactly like autumn itself.
Polly wears a handmade knitted sweater and a yellow pleated skirt.
Wełna, choć wcale nie tak cienka, jest całkiem dobra jak na jesienną garderobę - kupując ją podjęłam celowo ryzyko, ale cieszę się że się opłaciło.
Cieszy mnie też że na swetrze widać wzór. Przy cienkiej wełnie wzory zanikają i trudniej je wyparzyć, tu są ładnie widoczne.
Cieszy mnie też że na swetrze widać wzór. Przy cienkiej wełnie wzory zanikają i trudniej je wyparzyć, tu są ładnie widoczne.
Gorzej z samym golfem... - na tym elemencie grubość wełny się nie sprawdziła. Niestety.
Wool, although not that thin, is quite good for an autumn wardrobe - buying it, I took a risk on purpose, but I'm glad it paid off.
I am also glad that you can see the pattern on the sweater. With thin wool, the patterns disappear and it is more difficult to see them, here they are clearly visible.
Worse with the turtleneck itself ... - on this element the thickness of the wool did not work out.
Unfortunately.
Spódniczka miała być gwiazdą pierwszego planu :) Na tle jesiennej aury, leśnego tła i szarego sweterka miała być jedynym mocnym elementem. Takie słoneczko tej sesji.
Czy mi wyszło?
Hmmm, może na 30%
The skirt was supposed to be the star of the foreground :) Against the background of autumn aura, forest's background and gray sweater it was supposed to be the only strong element. Such a sweetheart on this session.
Did it work out?
Hmmm, maybe in 30%
Kolekcja / Collection: no name
Model : Polly
Spodniczkę zauważa się jako pierwszą na każdym zdjęciu. Jest tak śliczna, tak żółciutka, że nie można jej przegapić. Sweterek również przykuł moją uwagę. Cudny! Zwłaszcza, że ja na drutach nie potrafię dziergać. I cała sesja jest świetna.
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie. Jesień to taka pora roku w której opuszczają mnie wszelkie chęci i zapał. Dla mnie jest szaro, buro, ponuro. I kiedy znajduję siłę na "lalkowanie" szukam trochę koloru i radości. TO żółteczko miało nim być na tej sesji.
UsuńE tam "zwykła". Śliczna sesja! I ja również wpisuję się do klubu zakochanych w cytrynowej spódniczce. Zdecydowanie! Fajna sesja jesienna w plenerze :)
OdpowiedzUsuńJakoś się tak składa, że moje wszystkie plisowanki są takim moim niezawodnym (jak do tej pory) kołem ratunkowym. I wpasują się w klimat wielkanocny, i letnie plenery, wygląda na to że też kolorują jesień 😁
UsuńPiękne fotki. Zazdroszczę tych leśnych sesji. Ja na razie nie mam gdzie pójść do lasu. Laluszka ma śliczny sweterek. Lubię takie fasony - kiedyś miałam podobny w ludzkim wydaniu. No i spódniczka śliczna.
OdpowiedzUsuńAch i te moje leśne lenery za chwilę znikną. Gdzie nie spojrzeć ciągle wycinki. TYm razem tez trafiłam na [przygotowany transport do drogi.....
UsuńOsobiście nie lubię jesieni w lesie. Za szybko zapada mrok, jest mnóstwo pajęczyn i wilgoci.... ale czego nie robi sie dla kilku fotek....
Spódniczka jest rewelacyjna. Od razu wpada w oko. I do tego ten cudny sweterek... Całość genialna😉
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze wpaść na dobry patent na wykończenia dekoltów, bo kiepsko mi to idzie...
UsuńTa dziewczyna rzadko jest pokazywana na blogach a niesłusznie, bo to naprawdę urocza panienka :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne podarowałaś jej ubranko a i plener jest bardzo, bardzo ciekawy :-)
Świetne leśne zdjęcia i fajna jesienna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała, że spódniczka wyszła. Jakie piękne muchomory!
OdpowiedzUsuńCałkiem miła dla oka sceneria. Najbardziej podoba mi się zdjęcie z muchomorami:)Zazdroszczę ci tak wspaniałych zdjęć- ja nie miałam okazji w tym roku zabrać lalek do lasu.
OdpowiedzUsuń