sobota, 5 lipca 2014

Magic of ribbon

Niniejszym mam niewątpliwą i nawet nieukrywaną przyjemność przedstawić pierwszą kolekcję z cyklu tasiemkowych wariacji !
Myslałam że będę z nią miała problemy nie tylko w fazie tworzenia projektów, ale przede wszystkim przerażało mnie wykonanie obrazków które rodziły się w mojej głowie.
Cóż, nieskromnie mogę powiedzieć, że efekt końcowy nawet mnie mile zaskoczył i jest lepszy od tego, czego się spodziewałam (co w przypadku mojej radosnej twórczości nie jest znów takie częste :) ).
Nie są to jeszcze ekstremalne wariacje - ale przecież to pierwsze podejscie gdzie i tasiemki musiały oswoić mnie, i ja oswoić swoje myśli, tudzież palce, z tym niecodziennym surowcem na garderobę.
Zapraszam więc do delektowania się oraz kontemplacji, wizualizacji mojego, jeszcze nieco zachowawczego szaleństwa z tasiemkami.



PS Moją zdecydowaną fawortką tych dwóch sesji zdjęciowych jest Summer.
W tych okolicznościach przyrody i otoczenia aparat pokochał ją z wzajemnością. Niezły pierwszy raz :)



PS2 W poprzednim poście zapomniałam wytłumaczyć się z mało różnorodnych zdjęć, co tłumaczy widoczne wariacje w photo shop'ie. Bardzo zależało mi na zrobieniu tej sesji całościowo dzisiaj, nawet z jednym "dorosłym" na karku, ryzykując dekonspirację ponieważ na następne 30 dni nie jestem w stanie nic zaplanować. Stąd i ilość zdjęć mocno ograniczona i jakość, powiedzmy delikatnie, nie z pierwszej półki, ale dogonił mnie zmierzch, a sprzęt bez porządnego naturalnego oświetlenia odmawia współpracy na zadawalającym poziomie. 

Ladies and gentlemen !!!! Ribbon variations!!!
















 













Alleluja !!!! Premiera Szyfonowego czaru 2

Pierwsza rzecz jaka przychodzi mi w tej chwili do głowy to fakt, że zdecydowanie wiele tu chrześcijańskich nawiązań jak na blog o modzie dla lalek :)



Ale przeciez nie o tym dziś pora pisać !!!!
Tyle jęczenia, tyle narzekań, tyle czarnowidztwa, a chyba ku mojemu największemu zaskoczeniu, udało się wykończyć  moich sześciu ostatnich projektów :)
No dobra, przyznam się, ze siedmniu bo "szóstka" (ze starego składu) po wykonaniu ostatniego szwu pasowała do reszty jak kwiatek do kożucha, czy Sikorski do klubu dżentelmenów.
Wyszła mi taka ludowa wiocha, że są marne szanse na wykorzystanie tego w jakiejkolwiek kolekcji.... ale kto wie, nie takie talenty drzemią w mych rękach.

Niestety, muszę zasmucić część blogofanek - po raz kolejny nie będzie tu wielkiej premiery Paul'a. Jakoś me oczy wyobraźni, pomimo że facet zdecydowanie wyglada na metroseksualnego z tym różem na ustach, niezmierzonym błękitem w oczach i wystylizowanym fryzem, nie widziały go wśród czaru szyfonu.
Zdecydowanie nie widziałam go także w tasiemkach - widocznie moja pierwsza miłość Arnie Schwarzeneger bardzo trwale wyrył w mojej psychice wzór prawdziwego mężczyzny latającego w opaskach na głowie po drzewiastych dżunglach, czy podziurawionej skórze w bardziej miejskim otoczeniu.
Zresztą, wstyd się przyznać ale zaginął w akcji :P Nie mogę go nigdzie znaleźć.
Chłopak zatem dalej musi czekać na swoje 5 minut.... ale jak się juz pojawi to na pewno wirtualne gacionki polecą na bloga :)

Szyfonowy Czar 2 (jak i tasiemkowe wariacje) nie jest dużą kolekcją.
Po pierwsze chciałam zdąrzyć z premierą przed pierwszymi śniegami, a i fotki dla maksymalnej grupy 3 osóbek (o ile mogę tak nazwać moje modelki) jest nieco łatwiej ogarnąć, szczególnie że i Ania i Daria stały się, że zacytuję nasze polityczne wyższe sfery, dygotalne lub piwotalne.
Najwyraźniej sława uderzyła im do głowy bo coraz trudniej utrzymać im pion :P


Zatem w imieniu Ani, Anji i Summer zapraszam na nieco zwiewną i eteryczną "Magię Szyfonu".

PS w przypadku kreacji Ani szyfon "prawie jako jedwab" robi wielką różnicę :(
PS 2 Presja czasu wymusiła na mnie absolutny brak nawet gruntownego accesorie'ngu -  dziewczyny są boso, ale akurat to zostało wymuszone koncepcją kolekcji : P poza tym podobno im mniej tym więcej.

Szyfonowy czar 2