Myslałam że będę z nią miała problemy nie tylko w fazie tworzenia projektów, ale przede wszystkim przerażało mnie wykonanie obrazków które rodziły się w mojej głowie.
Cóż, nieskromnie mogę powiedzieć, że efekt końcowy nawet mnie mile zaskoczył i jest lepszy od tego, czego się spodziewałam (co w przypadku mojej radosnej twórczości nie jest znów takie częste :) ).
Nie są to jeszcze ekstremalne wariacje - ale przecież to pierwsze podejscie gdzie i tasiemki musiały oswoić mnie, i ja oswoić swoje myśli, tudzież palce, z tym niecodziennym surowcem na garderobę.
Zapraszam więc do delektowania się oraz kontemplacji, wizualizacji mojego, jeszcze nieco zachowawczego szaleństwa z tasiemkami.
PS Moją zdecydowaną fawortką tych dwóch sesji zdjęciowych jest Summer.
W tych okolicznościach przyrody i otoczenia aparat pokochał ją z wzajemnością. Niezły pierwszy raz :)
PS2 W poprzednim poście zapomniałam wytłumaczyć się z mało różnorodnych zdjęć, co tłumaczy widoczne wariacje w photo shop'ie. Bardzo zależało mi na zrobieniu tej sesji całościowo dzisiaj, nawet z jednym "dorosłym" na karku, ryzykując dekonspirację ponieważ na następne 30 dni nie jestem w stanie nic zaplanować. Stąd i ilość zdjęć mocno ograniczona i jakość, powiedzmy delikatnie, nie z pierwszej półki, ale dogonił mnie zmierzch, a sprzęt bez porządnego naturalnego oświetlenia odmawia współpracy na zadawalającym poziomie.
Ladies and gentlemen !!!! Ribbon variations!!!